Po ostatniej udanej przygodzie z pięknie pachnącym mydłem Alterra Biała Herbata&Limonka sięgnęłam po jego siostrzane, kremowe mydło w płynie tej samej marki „Bawełna & oliwa bio”. Czy produkt spełnił moje oczekiwania?
Opakowanie produktu
Mydło jest zamknięte w białej, nieprzezroczystej butelce. Moje opakowanie było niestety bez pompki. Miało srebrną, dużą nakrętkę na klik, co jest widoczne na publikowanym przeze mnie zdjęciu. Musiałam więc wspomóc się pompką z poprzedniego mydła Alterry. Szkoda, że recenzowane mydło nie było w nią zaopatrzone od początku. Gdybym nie dysponowała starym opakowaniem, ciężko byłoby mi używać nowo zakupione mydło. Ze zdziwieniem na zdjęciach na Wizażu zobaczyłam, że istnieją alternatywy tego mydła z pompką. Polowałam na takie w Rossmanie przez kilka tygodni, ale zawsze na półce stało tylko opakowanie bez pompki. Nie rozumiem dlaczego, bo cena obu zapachów mydła tych z pompką i bez jest zbliżona, jeśli nie taka sama.
Etykieta mydła daje się odczytać bez problemu, jeśli… ktoś zna język niemiecki. Informacje w języku polskim znajdują się dopiero na tylnej stronie opakowania. Wspomniana naklejka z informacjami jest niechlujnie przygotowana, źle naklejona – marszczy się. Tak jak w przypadku poprzedniego mydła także to z bawełną i oliwą ma etykietę u góry zabrudzoną, co wygląda nieestetycznie. Słowem: opakowanie do poprawki, bo kompletnie nie zachęca do zakupu.
Konsystencja produktu i zapach
Mydło marki Alterra ma przezroczystą, żelową, w miarę gęstą konsystencje. Zapach mydła jest łagodny, nie czuję w nim chemicznych nut. Nie jest jednak tak piękny, jak zapach poprzedniego mydła, które pachniało jak limonkowa lemoniada. Choć nie jestem zauroczona tym bawełniano-oliwkowym zapachem, to uważam, że jest niedrażniący.
Skład mydła
Mydło to jest określane jako naturalne. Ja jednak nie będę aż takich peanów pochwalnych na jego temat tworzyła. Bo skład ten wcale idealny, wbrew pozorom, nie jest. Ale zacznijmy od pozytywów, które w opisie uwzględnia producent. Zatem: „Mydło kremowe Alterra zawiera łagodne substancje myjące, dzięki którym szczególnie delikatnie oczyszcza dłonie, jednocześnie nie powodując, ich wysuszania. Cukier trzcinowy ze Sprawiedliwego Handlu i nawilżająca gliceryna pielęgnują ręce już podczas ich mycia”. Pozytywną wiadomością jest też ta, że produkt nie zawiera: syntetycznych barwników ani substancji zapachowych, silikonów i parafiny.
Jednak recenzowane mydło ma w swoim składzie takie substancje, które w moim odczuciu, mogą być uczulające i drażniące. Są to m.in.: Sodium Coco-Sulfate (SCS) – substancja myjąca, pianotwórcza, pełniąca rolę detergentu. Jest ona dużo łagodniejsza od SLS. Cząstki SCS są większe od cząstek SLS i nie są w stanie przeniknąć do żywych komórek. Ale kosmetyki z tą substancją w INCI mogą jednak nie być zbyt przyjazne dla osób o wrażliwej skórze.
W INCI znajduje się też Linalool, substancja, która w kosmetykach pełni funkcję zapachowej albo składnika kompozycji zapachowych. W skali do 5, jej działanie alergenne jest w naszej bazie oceniane na 4. Substancja tak, jak czytam, jako dodatek do kosmetyków, może – choć nie musi – wywoływać reakcje alergiczne i podrażniać skórę, gdyż uznawana jest jako potencjalny groźny alergen. Producent zaznacza, że substancję tę pozyskuje w sposób naturalny, a nie syntetycznie.
Na trzecim od końca miejscu w składzie mydła mamy niestety alkohol, który w kosmetykach działa konserwująco i zapobiega ich psuciu się. Jest go zapewne mało, skoro ma tak odległe miejsce na liście składników, ale istnieje. A substancja tak, jak wiadomo jest silnie drażniąca i może wysuszać skórę.
Wrażenia z użytkowania i efekty
Recenzowane mydło dobrze się pieni, co dziwne nie jest skoro ma w składzie SCS . W moim odczuciu jest wydajne. Wystarczy jedna pompka, aby umyć nim dokładnie ręce. Produkt oczyszcza dłonie w stopniu mnie zadowalającym. Szkoda tylko, że nie pachnie tak pięknie, jak jego poprzednik. Niezależnie jednak od tego, jego zapach nie utrzymuje się długo na rękach. Mydło nie przesusza skóry moich rąk, ale ich też nie nawilża. O ile sobie przypominam, poprzednik w tym względzie był lepszy. Po użyciu mydła z bawełną muszę zastosować krem nawilżający. Choć przyznaję, że po stosowaniu tego mydła moje dłonie są miękkie w dotyku.
Podsumowanie
Mydło marki Alterra „Bawełna & oliwa bio” spełnia u mnie swoje zadanie czyli oczyszcza ręce, nie wysuszając ich. Jest to produkt wydajny. W składzie ma jednak substancje, które mogą być dla alergików niezbyt przyjazne, jak choćby alkohol i Linalool oraz SCS. Jego opakowanie pozostawia wiele do życzenia. A zapachu, choć nie jest drażniący, nie uznaję za zachwycający. Mydło nie specjalnie nawilża też skórę dłoni. Jego cena nie jest kosmiczna, ale – jak mi się wydaje – wyższa od tej, którą płaciłam za poprzednika. To zapewne znak czasów…
Czy kupię je ponownie? Wolę mydło Alterry o zapachu limonki, które w moim odczuciu lepiej spełnia funkcję pielęgnacyjną. Recenzowany produkt według mnie zasługuje na 3,5 gwiazdki. Ale ponieważ nie ma takiej oceny daję mu 4. Odrobinę na wyrost.
Zalety:
- Konsystencja
- Wydajność
- Niezły skład, bez mocno dyskusyjnych detergentów, silikonów oraz syntetycznych barwników i sztucznych substancji zapachowych. Nie ma w nim także parabenów i silikonów
- Mydło dobrze oczyszcza ręce
- Nie przesusza rąk
- Nie podrażnia i nie uczula
Wady:
- Opakowanie do poprawki: jest nieestetyczne, nie zachęca do zakupu
- W składzie mydła znajdują się substancje, na które powinni zwrócić uwagę alergicy, jak choćby silnie drażniący alkohol
- Mydło nie nawilża specjalnie skóry dłoni
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie