Hoa Natural Esencja do twarzy `Pomarańcza` 

Kupiłam ten tonik w drogerii Kontigo za jakieś 13 zł. Wraz z wersją różaną były na dużej promocji (cena regularna jest dość wygórowana). W moim odczuciu to dobry tonik. Ma przyjemny zapach pomarańczy, jest bardzo wydajny, atomizer zapewnia delikatną mgiełkę. Nie widzę w zasadzie większych minusów.

Złapałam ją na promce w Kontigo za grosze, bo lubię cytrusowe zapachy w kosmetykach i właściwie nie mam nawet konkretnego zdania na jej temat. Ani ją lubię ani nie lubię. - Na plus na pewno odświeżenie skóry po użyciu. Szybko się wchłania, sprawdzi się fajnie na lato, jednak zapach dość szybko się ulatnia, a po zastosowaniu dalszych etapów pielęgnacji zupełnie znika. - Coś jest nie tak z atomizerem. Na początku myślałam, że ja po prostu dostałam wadliwe opakowanie, ale czytałam sporo podobnych opinii innych osób. Działa, ale trzeba psikać z dość dużej odległości, bo z bliska strumień produktu jest skupiony w jednym miejscu zamiast rozproszony. - Dobry skład, 98% składników pochodzenia naturalnego. - Lepi się, ale bardzo subtelnie, więc nie jest to uciążliwe. - Odświeża, ale tak poza tym to chyba za bardzo nic nie robi. Potraktowałabym ten produkt bardziej jako mgiełkę niż esencję. Ja raczej nie kupię go ponownie. Cieszę się, że dałam za nią 13 zł na promocji, a nie 40 według regularnej ceny.

Lubię pomarańczę w kosmetykach, więc opis produktu przykuł moją uwagę, a niska cena przekonała do zakupu. Szukałam prostego toniku o naturalnym składzie, bo tonik to podstawowy element mojej pielęgnacji zaraz po jej myciu. Po zużyciu całej buteleczki stwierdzam, że "esencja" to raczej określenie na wyrost - jest to prostu tonik, odświeżający, łagodzący i przygotowujący skórę do dalszej pielęgnacji. Zacznijmy więc od początku. Czytając teraz recenzje widzę głosy niezadowolenia z opakowania. Przyznam, że ja nie mam żadnych zastrzeżeń co do butelki. Atomizer działał bardzo dobrze, rozpylona mgiełka była drobna i gęsta, choć zdecydowanie trzeba ją było aplikować z większej odległości, bo z bliska strumień był bardziej skoncentrowany. Zapach jest bardzo energetyczny, przy spryskiwaniu twarzy ma się wrażenie jakby się ją polewało pomarańczową Fantą. Zapach utrzymuje się przez chwilę, ale dość szybko się ulatnia - po nałożeniu później serum nie czuć już za bardzo tej pomarańczy. Fajne jest to, że tonik jest lekki i wodnisty, nie zostawia żadnej wyczuwalnej warstwy na skórze, chociaż nazwa "esencja" mogłaby na to wskazywać. Wchłania się naprawdę szybko, już po minucie skóra jest prawie sucha i matowa, ale jednocześnie w ogóle nie ściągnięta. Tonik super się sprawdzi na ciepłe dni - świetnie orzeźwia, dodaje energii zwłaszcza pomarańczowym zapachem. Natomiast jeśli chodzi o działanie to... no nic nadzwyczajnego. Zachowuje się jak standardowy tonik czy woda kwiatowa, ale tak naprawdę poza orzeźwieniem i lekkim nawilżeniem niewiele robi. Nie mam co do toników wysokich wymagań, zazwyczaj właśnie takie podstawowe cechy są dla mnie wystarczające. Jednak po opisie producenta i sklasyfikowaniu produktu jako "esencji" miałam znacznie większe oczekiwania - większe nawilżenie, odżywienie, ukojenie, coś więcej niż zwykłe orzeźwienie. Zużyłam i nie żałuję, ale nie wiem czy ponowię zakup, bo mam poczucie, że to taki bardzo zwykły i podstawowy produkt. A jak na taki zwykły standard to jednak kosztuje odrobinę więcej niż inne toniki.

I produkty marki hoa wiem określają się mianem naturalnych i należą do tych nisko półkowych. To akurat z Marka własna drogerii kontigo. Esencja do twarzy może nam służyć jako konik albo krok poprzedzający nałożenie serum, kremu. Ma bardzo wodnistą konsystencję, właściwie jakby to była woda pomarańczowa. Ma dość ładny, niezbyt ostry zapach i właściwie na tym kończą się jej zalety. Niestety ale woda nic nie robi, Ja mam wrażenie że kremy nie wchłaniają się po niej tak dobrze jak po toniku. Spotkałam się nawet z opinią że spowodowała zapchanie. Esencja sama w sobie nie jest tania, bo kosztuje około 35 złoty. Niestety ale uważam że to nie jest produkt godny polecenia, Chodź obietnica producenta są kuszące kropka myślę że lepiej zainwestować w hydrolat.

Z tego co wiem, marka Hoa jest dostępna tylko w drogeriach Kontigo. Pierwszy raz o tej firmie usłyszałam od znanej wszystkim Red Lipstick Monster. Jest też dostępna wersja z różą. Zalety: -dobry skład -ładne opakowanie -wydajny -sprawdza się pod każdą pielęgnację -cena Wady: -dostępność -dyfuzor

Opakowanie tragedia - pryska jak zepsuty płyn do szyb, zamiast robić mgiełkę. Aż podskoczyłam, kiedy psiknęłam sobie nim w twarz. Przelałam więc produkt do opakowania po bardzo dobrym kosmetyku ze świetnym spryskiwaczem, żeby móc go używać. Jest to hydrolat z pomarańczy, więc pięknie pachnie, w pewnym stopniu ogranicza uczucie ściągnięcia (niestety nie 100%-różany wydaje mi się skuteczniejszy w tym względzie), troszkę odświeża. Traktuję to jako krok między myciem, a nawilżaniem, nie oczekuję po nim cudów. Kosmetyk jest bardzo wydajny - duże opakowanie. Zużyję ten produkt do końca, ale na pewno nie kupię ponownie.

Nie polecam kompletnie. Wszystko w tym produkcie jest złe - od aplikatora do samej esencji. Twarz przeokropnie się lepi, nigdy nie doświadczyłam takiego uczucia po jakimś kosmetyku (porównywalne do spryskania się syropem z cukru i wody) Pachnie ładnie, ale zbyt intensywnie. Aplikator fatalny, lecą bardzo duże krople produktu, nierównomiernie rozłożone. Daje uczucie, jakbyście nie zmyły płynu micelarnego z twarzy, aż czujecie jak każdy pyłek, kurz i brud się do was przylepia. Wyeliminowałam go z mojej rutyny, ponieważ mam problem z dużymi porami, a ten kosmetyk dodatkowo mnie strasznie zapychał.