Lubię podkłady w tej formule, choć dobieranie ich wymaga nieco czasu - najpierw, aby wydobyć kolor, potem sprawdzić czy nie ciemnieją. Ten ma 3 odcienie - 2 i 3 raczej ciemne, 2 w odcieniu lekko różowawym, 3 jest zdecydowanie brązowy, w odcieniu oliwkowym. Myślałam, że 1 również utleni się do koloru, który mogłabym nosić w lecie - a tu zaskoczenie, jest bardzo jasny i nie bardzo chce ciemnieć. Znakomicie, bo znalezienie tak ładnego neutralnego jasnego beżu wcale nie jest łatwe.
Nakładanie jest... no właśnie. Konsystencja jest dość gęsta, kojarzy mi się z kremem dla dzieci i trzeba trochę go porozcierać. Uznaję, że jest to czas masażu twarzy i rozprowadzam go palcami, a potem "docieram" dokładniej pędzlem.
Najpierw produkt jest długo biały i nie umiem powiedzieć czy już nałożyłam go tyle ile trzeba czy może jednak dołożyć, a po chwili zmienia kolor i taki już pozostaje. Bardzo jasny, ale naturalnie wygląda, wystarczy odrobina bronzera i kolor mogę nosić także latem (raczej nie będę, bo wolę go oszczędzić na zimę). Zastyga, ale daje ładny, zdrowy połysk, który po kilku godzinach zanika i ewentualnie może zostać zastąpiony przez naturalny błysk skóry. Przy rozprowadzaniu faktycznie czuć pod palcami drobinki pigmentu - mam wrażenie, że odrobinę ostrzejsze niż w przypadku Estee Lauder czy Eveline, ale nie jest to przykre uczucie. Po zastygnięciu potrzebuję go jeszcze raz rozetrzeć w zagięciach skóry, gdzie lubi się zebrać i - dobrze mu robi roztarcie pędzlem, żeby się nie zbierał w porach. To jest właśnie to zaskoczenie - najpierw jest białym, trochę przezroczystym "sudocremem", który jakby nieco smużył, a potem nagle całkiem średnio kryjącym, ładnie rozprowadzonym podkładem. Raz dobrze rozpracowany właściwie nie wymaga poprawek. Mam może problem z dobrym nałożeniem go na nosie, chwilę to zajmuje.
Nosi się dobrze, nie ściera się, dobrze współpracuje z innymi kosmetykami. NIe znika w ciągu dnia, czasem jeszcze zdarza mi się przetarcie zmarszczek mimicznych - ale jest to minimalna ilość, niektóre podkłady lubią się tam zbierać bardziej wyczuwalnie. Nieco go widzę na twarzy, a znam podkłady znacznie lepiej wtapiające się w skórę. Nie zauważam też jakiegoś spektakularnego nawilżenia, ale może moja cera potrzebuje więcej - dokładam pielęgnacji i jest ok.
(Edit)
Dodaję info zimą - teraz ta kremowa konsystencja jest idealna, pomaga chronić skórę przed wysuszeniem. Czasami używam go jako bazy (kiedy potrzebuję mocniejszego krycia), albo mieszam z innymi (jesli chcę rozjaśnić).
Kupiłam go za ok. 30 złotych i w podobnej cenie mogę kupić lepszy podkład (chociaż nie ma wielkiego wyboru tych zmieniających kolor, a tę formułę lubię).
Zalety:
- Formuła zmieniająca kolor z białego
- wydajność
- kolor - bardzo jasny, neutralny, nie ciemnieje
- efekt
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie