Święty Graal. Szminka NIE DO ZDARCIA. W pracy dużo gadam, nie potrafię pilnować się, żeby nie "zjeść" szminki, więc szukam takich, które są naprawdę trwałe. Przetestowałam większość tych dostępnych w rozsądnej cenie (czyli mniej więcej do Lipfinity), ta jest nie do pobicia. Znosi właściwie wszystko poza bardzo tłustym jedzeniem - mam tu na myśli wielokrotne oblizywanie się po kiełbasie z grilla i mocne wycieranie ust serwetką, bo zwykłą kolację z winem spokojnie przetrwa, co najwyżej lekko zejdzie na środku. Wielokrotnie zdarzało mi się, że nakładałam ją na wieczorne wyjście, jadłam, piłam, myłam zęby, nałożyłam na noc balsam, następnego dnia nadal miałam ją na ustach. O trwałości dobrze świadczy to, jak ciężko ją zmyć - micel sobie nie radzi, wymaga mocnego tarcia olejem. Kiedyś w ramach eksperymentu potraktowałam ją nawet peelingiem - zeszła dopiero z wierzchnią warstwą naskórka :D Do tego na ustach wygląda naprawdę pięknie - nie tworzy skorupy, nie włazi w "zmarszczki", nie podkreśla skórek (dopóki nie są na etapie łuszczenia się i obłażenia). Oczywiście lekko wysusza, ale i tak znacznie mniej niż inne trwałe szminki - ot, po jej użyciu trzeba nałożyć na noc od serca nawilżającą pomadkę czy balsam, ale nie daje "efektu rodzynki" i nie ściąga ust. Nakłada się bardzo komfortowo - jest mocno napigmentowana, więc już cienka warstwa daje pełne krycie, w ogóle nie smuży, nakładając b. cienką warstwę i dobrze ja rozcierając da się uzyskać efekt podobny jak przy tintach. Czas schnięcia jest optymalny - da się ją spokojnie rozprowadzić zanim do końca zaschnie. Wtedy trzyma się już na mur-beton, nie klei się, w ogóle nie czuć jej na ustach. Preferuję mat, więc błyszczyka (drugiej fazy) nigdy nie nakładam.
Mój kolor to 550 (Play with Fire) - na niektórych zdjęciach w necie wygląda jak stonowane bordo, w rzeczywistości to mocna, piękna, głęboka czerwień w raczej chłodnej tonacji (lekko wybiela zęby), To jeden z tych eleganckich, klasycznych odcieni, które pasują do większości typów urody. Jest ciemniejsza i mniej krzykliwa od pasującej-każdemu-czerwieni Fenty, trochę chłodniejsza od Russian Red.
Jedynym problemem jest wybór kolorów - nudziaki, blade róże, kilka odcieni na krzyż. Strasznie żałuję, że firma postanowiła rozwijać inne, nowe (i słabsze jakościowo) linie, zamiast rozbudować tę. Mój odcień jest cudowny, ale wiadomo - nie nadaje się na co dzień.
Zalety:
- NIE DO ZDARCIA
- łatwa aplikacja bez smug
- pięknie wygląda na ustach
Wady:
- mały wybór kolorów
- słaba dostępność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
W marketplace Allegro, Amazon