po roku czasu wróciłam do niego — i z sentymentu, i z racji tego, że jest po prostu dobry
ostatnio dokonując zamówienia na stronie Bell, zamarzyło mi się, aby ponownie wrócić do tego podkładu, bo kiedy był nówką sztuką, dopiero co wypuszczoną na rynek, jeszcze ciepłą, nie doceniłam jego wykończenia ani wodnistej konsystencji. dopiero po przetułaniu się roku czasu po różnych fluidach, stwierdziłam, że ten podkład był całkiem dobry, a nawet bardzo.
ogółem podkładów z pipetą nie lubię. jakoś tak nijak idzie mi nabieranie produktu, bo teraz tak:
1. zawartość pipety wylejesz prosto na twarz, to przeważnie za dużo fluidu się poleje, a że wodnista konsystencja, to trzeba szybko z nią działać zanim spłynie dalej i ubrudzi;
2. zawartość pipety wylejesz na palce, aby rozprowadzić produkt na buzi — trzeba jeszcze szybciej działać, bo fluid ucieknie między palcami i też pobrudzi.
ale to już chyba trzeba po prostu wprawy i obycia z takim rodzajem opakowania.
gama odcieni nie zachwyca ogółem. najjaśniejszy kolor jest dość ciemny, osoby blade nie znajdą tu raczej sprzymierzeńca, aczkolwiek wiadomo nie od dziś, że można bawić się w miksologię :-)
natomiast konsystencja i efekt na twarzy po nałożeniu... bajka, naprawdę. jak mówiła Maxineczka w którymś ze swoich vlogów — podkład ten można nakładać nawet w ciemno, bez lustra, taki z niego pewniak. a dlaczego? otóż mimo, iż jest wodnisty, lejący, przez co wydajny, nie rzutuje to na jego krycie — jest ono solidne; naprawdę niewiele go trzeba, aby wyrównać koloryt, przykryć niemiłe niespodzianki, blizny, a przy tym nie wygląda ciężko.
rozprowadzając go, pod palcami czuć przyjemną, aksamitną konsystencję. fluid ten dosłownie sunie po twarzy, wygładzając ją, natomiast samo wykończenie jest pudrowo-matujące, choć daje subtelny poblask — ciekawa kombinacja, prawda? :-) jedynie co, to bałabym się trochę przesadzić z pudrem, aby utrwalić fluid, bo mogłoby to wyglądać już za sucho.
jedyne do czego można się przyczepić to to, że dostępność teraz jest mała tego fluidu — z Rossmanna wycofano markę Bell, w Hebe na półkach widnieją raczej co rusz wypuszczane nowości; można jedynie poratować się stroną internetową, ale właściwie to nawet jeszcze lepsze, bo jest ta pewność w 99%, że podkład będzie nowy, nietestowany, nieotwierany.
odcień na zdjęciu: 01. warm beige
Zalety:
- konsystencja — wodnista, wydajna,
- krycie średnie+ w kierunku mocnego,
- nie czuć go na twarzy,
- nie zwarzył mi się na cerze trądzikowej/tłustej,
- nie podkreśla mankamentów urody — nie wchodzi w zmarszczki mimiczne, a jeśli już, to robi to subtelnie, zakrywa nawet większe niedoskonałości,
- bardzo dobrze współpracuje z innymi produktami typu róż, bronzer, rozświetlacz,
- wytrzymuje spokojnie 8h na twarzy bez większych poprawek,
- wykończenie pudrowo-matowe,
- nie jest komedogenny,
- polska marka
Wady:
- zbyt zbudowane krycie może równać się niestety z wyglądem nieco przytłaczającym, ciężkim,
- dostępność,
- opakowanie — ta pipeta... ale to sprawa bardzo subiektywna,
- należy uważać z pudrem, bo można przedobrzyć z efektem zmatowienia cery,
- może podkreślać suche skórki
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie