Nacomi Hydrolate Rose Water Hydrolat różany

Jako osoba z trądzikiem ostrożnie dobieram swoje kosmetyki i bardzo się cieszę, że ten hydrolat mnie nie zawiódł. Zdeycdowanie zmniejsza zaczerwienienia i co najważniejsze dla mnie - nie zapycha! Dziękuję Nacomi, dobra robota <3

Hydrolat różany Nacomi to produkt, który skradł moje serce już po pierwszym użyciu. Szukałam czegoś naturalnego, co jednocześnie nawilży, ukoi i odświeży skórę, a ten hydrolat spełnił wszystkie moje oczekiwania. Stosuję go codziennie jako tonik, bazę pod olejek, a czasem nawet jako odświeżającą mgiełkę w ciągu dnia – i za każdym razem daje świetne efekty. Pierwsze, co zauważyłam po zastosowaniu, to przyjemne uczucie nawilżenia i ukojenia. Skóra od razu staje się bardziej miękka, mniej napięta i jakby „odżywiona”. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że cera wygląda zdrowiej, jest bardziej promienna, a drobne zaczerwienienia czy podrażnienia szybciej się goją. Mam wrażliwą skórę, która często reaguje na różne produkty, ale ten hydrolat działa na nią wręcz zbawiennie – nie podrażnia, nie powoduje ściągnięcia, a wręcz przeciwnie, daje ukojenie po demakijażu czy ekspozycji na słońce. Zapach jest naturalny, różany, ale nienachalny – nie przypomina sztucznej perfumowanej róży, tylko prawdziwy zapach świeżych płatków róż. Bardzo lubię ten aromat, bo działa na mnie relaksująco i dodaje przyjemnego akcentu do codziennej pielęgnacji. Hydrolat ma świetny atomizer, który rozpyla delikatną mgiełkę, a nie strumień, co sprawia, że aplikacja jest bardzo komfortowa. Opakowanie jest estetyczne i poręczne, a produkt jest bardzo wydajny – wystarcza na długo, nawet przy codziennym stosowaniu. Polecam z czystym sumieniem!

Hydrolat otrzymałam w prezencie od męża ( który za bardzo nie zna się na tej branży,ale chciał mi zrobić przyjemność,więc zakup totalnie w ciemno). To co mnie zachwyciło od początku to PERFEKCYJNY atomizer- wydobywa się delikatna nano mgiełka. Kolejne plusy- poręczne i wygodne w użyciu opakowanie. Zapach różany-wg mnie pachnie jak większość różnych hydrolatow z innych firm ( dla mnie przyjemnie), więc negatywne opinie o brzydkim zapachu może pojawiły się dlatego ,że trafiła się pechowa partia produktu. Hydrolat idealny na lato do schłodzenia twarzy,do zabrania na plażę,ale też super do zrobienia szybszej pielęgnacji (esencję jednak trzeba wklepac w twarz i zajmuje to nieco więcej czasu). No i cena w 100% adekwatna do jakości. Na pewno kupię ponownie.

Świetny produkt! Bardzo polecam hydrolat od Nacomi – spełnia obietnice producenta w 100%! Skóra jest intensywnie nawilżona przez cały rok, a latem daje cudowne odświeżenie, do tego ten przepiękny zapach! W chłodniejsze dni świetnie sprawdza się jako baza pod krem. Zmarszczki stają się mniej widoczne, skóra jest napięta i odżywiona – dokładnie tego oczekuję, kupując taki produkt!

super produkt:) bardzo polecam hydrolat od nacomi - robi dokładnie to co obiecuje producent :) cały rok skóra intensywnie nawilżona, w letnie dni daje super odświeżenie i ten piekny zapach :) w chłodniejsze dni super jako baza pod krem :) Zmarszczki mniej widoczne, skóra napięta, odżywiona - właśnie tego oczekuję gdy kupuję taki produkt :)

Hydrolat w spreju na wierzch nakładana przezroczysta nakretka, plastikowa buteleczka, w której jest płyn, jest też przezroczysta, dzięki temu widać ile kosmetyku jeszcze się w niej znajduje.Hydrolat delikatnie osiada na skórze, można dozować odpowiednią ilość produktu.Szybko się wchłania. Opakowanie ładne, poręczne, przyciągająca uwagę szata graficzna. Zapach jest bardzo nieprzyjemny Pojemność to 80 ml.Płyn jest mało wydajny.Niestety moja skóra po zastosowaniu hydrolatu była zaczerwieniona, podrażniona. Nie polecam. Nie kupię więcej.Nie dla mnie

Ok, jeśli mam być całkowicie szczera to nie wiem czy kupię go ponownie. Kiedyś to był mój ulubiony hydrolat różany, ale gdy do niego wróciłam jakiś czas temu to strasznie obrzydził mnie jego zapach. Nie była to typowo przyjemna kosmetyczna róża jaką znałam wcześniej, bardzo nieprzyjemny i duszący zapach, którego ja osobiście bardzo nie lubię w swoich produktach, bo są zwyczajnie dla mnie zbyt inwazyjne i to szczególnie w codziennej pielęgnacji skóry twarzy (wiem, że tego typu produkty można jeszcze nakładać na włosy i na inne części ciała, ale ja bardziej preferuje go do twarzy ;)) Ale jeśli chodzi o same działanie to nie mam żadnych zastrzeżeń.

Opływowy kształt i niewielkie opakowanie to pierwsze z czym mamy doczynienia widząc ten produkt. Zapach jest delikatny i przyjemny, mgiełka bardzo delikatnie osiada na skórze. A atomizer bardzo ładnie dozuje produkt i nie zacina się. Bardzo dobrze nawilża i działa kojąco na podrażnienia. Chłodzi w gorące i słoneczne dni. Nie ma uczucia ściągnięcia. Opakowanie jest na tyle dobre pod względem pojemności, że jedno z zużytych zostawiłam i przelewam tam inne produkty. Pojemność 80 ml idealnie nadaje się do lotów samolotem.

Możecie mi wierzyć, bądź nie, ale to jest po prostu hit. Taka mała buteleczka a daje więcej szczęścia niż cokolwiek innego. Kupiłam ten hydrolat w drogerii Hebe. Pierwszy raz skusiłam się ceną, a kolejne "razy" to już były zamierzone czyny. Uwielbiam to chyba jedno określenie na ten produkt. Ogólnie nie mogę narzekać na żaden produkt marki Nacomi, ale to mniejsza. Przechodząc do opakowania, hydrolat zamknięty jest w małej, plastikowej buteleczce. Ma atomizer w postaci spray, więc równomiernie można nim spryskać całą twarz. Leci dość sporo za jednym kliknięciem, ale mi taki efekt nie przeszkadza. Jedyne do czego mogę się faktycznie przyczepić, to przy codziennym używaniu, szybko się kończy. Ma zaledwie 80 ml, więc w sumie nie ma się co dziwić. Butelka jest przezroczysta, widać całą zawartość, więc można kontrolować zużycie. Zapach, kiedyś róża mi przeszkadzała, może przez dziwny paradoks pączków różanych z dzieciństwa, dziś nie mam z nią problemu. Pachnie świeżo, kwiatowo, dosłownie różanie. Działanie, krótko, zwięźle i na temat: Nawilża, koi, odświeża, pobudza skórę twarzy, daje efekt orzeźwienia, poprawia jędrność skóry. Dla mnie rezultaty widzialne od razu, a przy częstym stosowaniu, u mnie codziennym efekty bomba. Na chwaliłam się, ale naprawdę z czystym sumieniem polecam. Na upały, których teraz będzie mniej, ale może jeszcze słońce nas zaskoczy, w sam raz,

Jako miłośniczka naturalnych kosmetyków, hydrolat różany Nacomi stał się nieodłącznym elementem mojej codziennej rutyny pielęgnacyjnej. Jestem zachwycona jego delikatnym i świeżym zapachem, który dodaje przyjemności podczas aplikacji. Jedną z najważniejszych zalet hydrolatu różanego jest jego właściwość łagodzenia i tonizowania skóry. Działa on kojąco na wszelkie podrażnienia, redukując zaczerwienienia i swędzenie. Jestem zaskoczona, jak skutecznie pomaga w łagodzeniu stanów zapalnych i trądziku, pozostawiając skórę odświeżoną i zrelaksowaną. Dodatkowo, hydrolat doskonale nawilża skórę. Jest lekki, nietłusty i łatwo się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Moja skóra po zastosowaniu hydrolatu jest intensywnie nawilżona, elastyczna i promienna. Jest to szczególnie ważne dla mnie, ponieważ mam skórę suchą i często borykam się z uczuciem suchości i ściągnięcia. Opakowanie hydrolatu jest wygodne i praktyczne. Mocna butelka z atomizerem umożliwia precyzyjne dawkowanie i równomierne rozprowadzenie hydrolatu na twarzy. Jest to nie tylko funkcjonalne, ale także pomaga zachować świeżość i trwałość produktu. Kupię go na pewno jeszcze nie raz.

WSTĘP Bardzo cenię sobie markę Nacomi. Ma cudowne produkty o naturalnych składach, jeszcze nigdy na żadnym się nie zawiodłam. Ten hydrolat to kolejny świetny produkt tej firmy. JAK GO UŻYWAM Używam go jako toniku po umyciu twarzy, a przed nałożeniem kremu, kiedy moja skóra jest przesuszona. Spryskuję nim twarz i wklepuję palcami do całkowitego wyschnięcia. Czasami nie nakładam na niego kremu, zwłaszcza latem, kiedy moja skóra nie potrzebuje dodatkowego natłuszczenia. DZIAŁANIE Nawilża, koi, niweluje poczucie napięcia skóry i suchości. Pozostawia skórę delikatnie lepką, przez co fajnie nakłada się na niego makijaż. Muszę dodać, że jako posiadaczka cery skłonnej do przetłuszczania się i niedoskonałości używam tego hydrolatu rzadko - raz na kilka dni, czasem raz w tygodniu, a nawet rzadziej. Po prostu dla mojej cery lepsze są hydrolaty lawendowe i z melisy. Natomiast jestem przekonana, że dla cery suchej sprawdzi się idealnie. ZAPACH, OPAKOWANIE, CENA Hydrolat delikatnie, subtelnie pachnie różą (ale nie za mocno, nie ma w sobie nic z babciności). Jest zamknięty w małej buteleczce, co przekonało mnie do jego zakupu, bo chciałam nosić go w torebce i zabierać do pracy. Jednak tu duży minus - opakowanie w pozycji leżącej delikatnie przecieka, a sam korek (zatyczka) szybko mi się połamał. Więc nie mogę go nigdzie wynosić ani używać w podróży. Trzymam go w łazience i używam w domu. Przy czym standardowe używanie go w domu jest bezproblemowe. Wielką zaletą tego produktu jest atomizer, który wytwarza delikatną, łagodną, mięciutką mgiełkę. Dzięki niemu używanie tego hydrolatu jest bardzo przyjemne. Atomizer jest fajny do tego stopnia, że po zużyciu tego hydrolatu zamierzam umyć buteleczkę i przelać do niej mój ulubiony hydrolat lawendowy. Cena jest odpowiednia do jakości. PODSUMOWANIE Polecam z całego serca posiadaczkom cery suchej.

Od lat stosuję hydrolaty do pielegnacji twarzy i poznałam ich naprawdę wiele. Po zużyciu całego opakowania muszę stwierdzić, że jest naprawdę dobry i będę kupować go ponownie. Opakowanie choć niewielkie jest bardzo wygodne w użytkowaniu. Atomizer jest idealny ponieważ w łatwy i szybki sposób mogę dozować odpowiednią ilość produktu. Zapach jest bardzo przyjemny, typowy dla hydrolatów różanych. Stosuję go jako tonik przed nałożeniem serum lub kremu. Hydrolat: - przywraca odpowiednie ph skórze - nawilża, odżywia - łagodzi podrażnienia - przygotowuję cerę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych Można używać go również do przygotowania glinek lub odświeżania twarzy. Muszę stwierdzić , że jest to mój ulubiony kosmetyk roku 2022 w pielegnacji. Polecam wypróbować kiedy będzie na promocji w cenie około 12zł .

Hydrolat kupiłam w aptece internetowej, w której kupuję leki i kosmetyki od lat. Zawsze byłam zadowolona z zakupów w tym sklepie, co ma znaczenie dla poniższej recenzji. Do tego hydrolatu podchodziłam 2 razy. Niestety zarówno jak za pierwszym, jak i za drugim razem produkt śmierdział potwornie - trudno to nawet opisać. Za pierwszym razem zdecydowałam się ten produkt wyrzucić bez jego testowania, ale za drugim razem (kupiłam ponownie po ok. roku), gdy znowu śmierdział podobnie, stwierdziłam, że to może jego właściwy zapach i zdecydowałam się go użyć. Atomizer działał dość dobrze. Zastosowałam kilka psiknięć, może 3-5, ale już po minucie zaczęłam czuć pieczenie na twarzy i cała moja twarz stała się bardzo czerwona. Przestraszyłam się okropnie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakiś kosmetyk tak podrażniłby mi twarz. Zaczęłam spłukiwać twarz wodą. Nie bardzo pomagało. Potem umyłam łagodnym żelem i znowu obficie spłukiwałam twarz letnią wodą. Musiałam dwa razy użyć Avene antirougeurs fort, aby załagodzić zaczerwienienie. Cera uspokoiła się dopiero po ok. 3-4 godzinach. Uff.. jak to dobrze, że tego popołudnia nie musiałam nigdzie wychodzić, mogłam zostać w domu. Bo wyglądałam okropnie. Nawet mój mąż się przestraszył. Nie wiem, czy miałam pecha i trafił mi się dwukrotnie zepsuty produkt (brak konserwantów, przezroczysta jasna butelka plastikowa, złe przechowywanie w aptece ?), ale inne hydrolaty i toniki, jak również pozostałe produkty kupowane w tej aptece nigdy mnie nie zawiodły, tak więc myślę, że to coś z tym produktem jest nie tak. Nie kupię więcej tego preparatu i myślę, że nie odważę się kupić innych kosmetyków tej marki. Wg mnie produkt zasługuje na 0 gwiazdek.

Jeden z pierwszych hydrolatów, na który się skusiłam. Opakowanie ma przyjemne, wygodny atomizer rozpylający odpowiednią ilość produktu. Hydrolat szybko się wchłania i fajnie koi skórę twarzy. Niestety zapach totalnie nie mój, wręcz drażniący :(

Opakowanie to mała, plastikowa butelka z atomizerem. Hydrolat ma płynną konsystencję i bardzo nieprzyjemny zapach. Jak na kosmetyk z różą w składzie bardzo brzydko pachnie, a ja kosmetyki różane uwielbiam - ten po raz pierwszy nie przekonuje mnie zapachem. Atomizer dobrze działa i rozpyla odpowiednią ilość kosmetyku. Używam jako toniku, a sam produkt szybko się wchłania zostawiając skórę delikatnie nawilżoną, przyjemnie miękką i gładką w dotyku. Ładnie odświeża i nie wysusza cery. Dodatkowo koi skórę i odświeża przy okazji przygotowując ją do kolejnych etapów pielęgnacji. Wydajność jak na dosyć małe opakowanie jest w porządku. Gdyby nie ten zapach to polubiłabym za działanie. Może być.

pierwszy raz mam sytuację taką, że kupiłam sobie hydrolat i na prawdę widzę, że on coś faktycznie robi. sama zauważyłam, ze skórę mam o wiele bardziej spokojną i wydaje mi się, że i trądziku jest znacznie mniej. wg. mnie jest to bardzo dobry pomysł by zastąpić tonik hydrolatem o ile nie nakłada się retinolu, bo z tego co wiem to może być wówczas problem. dla mnie akurat to jest dobra opcja. inna sprawa, że cena, wydajność i zapach zachęcają.

Jako posiadaczka cery dojrzałej, mieszanej i wrażliwej uważam, że Hydrolat różany od Nacomi to kosmetyk doskonały. Żałuję, że do niektórych kosmetycznych nowinek podchodzę "jak pies do jeża". Należy mi jednak już w tym wieku wybaczyć ;) Mimo ochów i achów nad cudownym działaniem hydrolatów, jakoś nie byłam przekonana do ich użycia. Do czasu, kiedy moja cera była dość mocno zaczerwieniona po wieczornym demakijażu. Pewnego wieczora w Hebe, wybór padł na kojący hydrolat różany. Jakież było moje zdziwienie, kiedy to kojący kompres z hydrolatu zmniejszył moje zaczerwienienie na twarzy oraz złagodził podrażnienia. Hydrolat ma bowiem właściwości regenerujące, a także silnie nawilżające. Odżywia, wzmacnia, rozświetla cerę a nawet mam wrażenie, że zmniejsza opuchliznę wokół oczu. Pozytywne działanie hydrolatu było odczuwalne na mojej cerze już po pierwszej aplikacji. Zgodnie z obietnicami producenta, produkt ma wzmacniać naczynia krwionośne. Idealnie zatem nadaje się do pielęgnacji mojej wymagającej wrażliwej skóry dojrzałej z lekkimi naczynkami. Hydrolatu używam jako toniku tuż po oczyszczaniu twarzy lub też jako mgiełkę nawilżającą na twarz w okresie letnim i zimowym. Często wspomagam się nim rano do odświeżenia cery. Jest wówczas doskonałą bazą pod krem. Wystarczą dwie dozy a makijaż trzyma się zdecydowanie lepiej. Dodatkowo produkt ma piękny, delikatny i nie nahalny różany zapach a jego wydajność nie mieści się w skali, więc nie porównam do niczego. Ot, taki pojemnik bez dna. Po prostu jest i jest sobie bardzo długo w wygodnym pojemniczku z atomizerem. Właśnie, ten dozuje cudowną mgiełkę i jak do tej pory nic się nie psuje i nie zacina. Produkt ten sprawił, że poprawiła się kondycja mojej suchej w ostatnim czasie skóry. W efekcie jest ona wypoczęta, odżywiona i przede wszystkim ukojona. A teraz najważniejszy powód, który sprawił, że nie potrafię już bez niego pielęgnować mojej cery... Kiedy go użyję, nigdy, ale to absolutnie nigdy nie pojawiają się na mojej twarzy niedoskonałości. Używam zatem codziennie i moja cera jest super. W takim stanie nie była od 10 lat. Ciągle jakiś pryszcz lub przebarwienie a teraz jest wyciszona i ukojona. Nawet używam teraz lżejszych podkładów, gdyż nie potrzebuję bardziej kryjących. Niech skóra oddycha!!! Gorąco polecam :) Zauważyłam, że ten hydrolat stacjonarnie jest często w promocji Hebe. Warto wypróbować.

Hydrolat zamknięty jest w przezroczystej buteleczce o pojemności 80 ml. Atomizer dobry, ale Baute Marrakech stosuje lepsze. Atomizery w hydrolatach od Nacomi chlapią na twarz bardziej niż ją zraszają. Zapach jest bardzo ładny - taki w sam raz, jeśli o intensywności mowa. Podoba mi się nawilżenie i ukojenie, jakie daje stosowanie produktu. Jak to na hydrolat przystało, ma wielofunkcyjne zastosowanie. Sprawdzi się jako tonik, mgiełka odświeżająca, składnik kosmetyków DYI czy wcierka do skóry głowy. Jego minusem jest cena i mała pojemność. Z powodzeniem można na rynku znaleźć hydrolaty tańsze, o takim samym składzie, ale większej pojemności. Raczej do niego nie wrócę chyba, że będzie w promocji ;)