Produkt otrzymałam do testów w ramach Klubu Recenzentki, za co bardzo dziękuję!
Moja cera - lat 40, sucha, bez wyprysków, ze skłonnością do zapychania, makijaż 5 dni w tygodniu, 12-14 godzin dziennie, skłonność do suchych skórek w sezonie grzewczym.
Produkt w kompakcie z wymiennym wkładem 10g - fajnie. Opakowanie niezmienne od lat, jest to produkt dostępny na rynku od dawna, choć teraz ma dużo bardziej przyjazną gamę kolorystyczną. Do opakowania dołączona jest prostokątna gąbeczka do poprawek w ciągu dnia i do nakładania na mokro. Dobrze się dopiera i dla jej wentylacji są od spodu opakowania "wywietrzniki" w miejscu, gdzie leży gąbka. Super, bo nic się tam nie kisi i nie kluje.
Kolor, jaki mam, to 031 Warm Porcelain. Z porcelaną nie ma za wiele wspólnego. Jest to kolor jasny, ale nie bardzo jasny, w ciepłym tonie. Porównałabym go do mniej więcej NC20 MAC czy drugiego w kolejności koloru podkładu z typowej oferty Bourjois. Wydaje mi się dość uniwersalny. Nie ciemnieje w ciągu dnia, nie zapchał mnie, pomimo kaolinu i dimethicone bardzo wysoko w składzie, ale jednak uważajcie na te składniki na szczycie listy.
Produkt nie robi maski na twarzy przy użyciu dużym pędzlem prosto na krem (jako jedyny podkład) lub do lekkiego utrwalenia podkładu płynnego. W opakowaniu nie jest miękki, jest mocno sprasowany, więc trochę musiałam tym pędzlem szorować, szczególnie gdy używałam go solo. Według mnie ma dużo mniejsze krycie od MAC Studio Fix, Estee Lauder Double Wear w kompakcie czy Dior Forever w kompakcie - te mogą być spokojnie podkładami sensu stricto, natomiast Facefinity Max Factor przy użyciu na sucho, jest moim zdaniem po prostu "normalnym" pudrem z trochę większym kryciem. Mam trochę doświadczenia z podkładami w kompakcie, a nie lubię efektu maski, nie mam też wiele do ukrycia, więc miałam określone oczekiwania. Pomimo tego, że Facefinity jest bardzo dobrym kosmetykiem, nie do końca je spełnił. Zaznaczam jednak, że nie stosowałam go na mokro, bo nigdy tak nie robię z podkładami w kompakcie, a na pewno krycie się wtedy zwiększa.
Producent mówi o medium coverage, a już po polsku o stopniowalnym kryciu do wysokiego włącznie. To chyba subiektywna kwestia czym dla kogo jest wysokie krycie - wg mnie tutaj max to krycie średnie. Nie podkreślił mi bardziej suchych miejsc, nie wysuszył dodatkowo, a trochę się tego bałam.
Podkład nie oksyduje w ciągu dnia, nie wyświeca się, na plus również SPF20. Jest to produkt wegański. Wykończenie matowe, podobno nadaje się dla skóry wrażliwej - tego zweryfikować nie mogę.
Polecam, bo jest fajny do torebki, ma obłe, ergonomiczne opakowanie, dość mięsistą gąbkę, nie jakiegoś cieniasa, i wymienne wkłady. Jest też szeroko dostępny i przy częstych promocjach w popularnych drogeriach, dosyć niedrogi. Niewykluczone, że go kupię ponownie, choć moi ulubieńcy są gdzie indziej.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl