Karl Lagerfeld Les Parfums Matieres Fleur D´Orchidee EDP 

Użyłam kilka razy i za każdym razem kończyło się na tym, że coś mi w nim nie pasowało. Z początku wyraźnie kwiatowe połączenie z grejfrutem. Nie za słodkie, nie za owocowe - w sam raz. Jednak po czasie coś mi w nim nie gra. Być może za dużo paczuli sprawia, że zapach jest na tyle monotonny i przytłaczający, że sięgam po niego od niechcenia, ot żeby go zużyć. W mojej opinii zapach sprawdzi się dla kobiet dojrzałych przy ich codziennych obowiązkach, na tę chwilę dla mnie jest nieodpowiedni.

Dostałam w prezencie, początkowo perfumy bardzo mi się podobały, jednak po krótkim czasie zaczęły mnie męczyć. Otwarcie jest kwiatowe, ten moment odbieram na plus, to właśnie pierwsze tony mi się spodobały. Dość szybko jednak zapach przechodzi z nut kwiatowych w drzewne i to w połączeniu z jego pudrowością i kremowością jest dla mnie męczące. Odbieram go na dłuższą metę jako zapach dość mdły i linearny, po prostu po kwiatach pojawiają się drzewne nuty i tak już jest do końca. W czasie, gdy drzewa dochodzą do głosu, zapach wchodzi w męskie tony. Trwałość może nie jest zła, 7-8 godzin, ale za to projekcja jest dość słaba.

Piękny, mocny, korzenny z nutą słodyczy zapach. Woda perfumowana jest trwała, intensywna przez wiele godzin. Na pewno nie jest to zapach na lato - jak dla mnie. Nie jest zapachem typowo lekkim, delikatnym. Tu czuć prawdziwą moc ;) Zapach nietuzinkowy, długo utrzymujący się, wydajny - wystarczy 1-2 psiknięcia na cały dzień, a ubrania pachną jeszcze przez wiele dni. Polecam :)

Perfumy które mnie zaskoczyły bo Karl jednak miał tęgiego nochala i jako dom mody inklinację do perfumiarzy tworzących wyjątkowe ostre, świdrujące śmierdzicuchy a tu taka niespodzianka. Tym razem zupełnie na odwrót czyli zapach urokliwy, ciekawy, przyjemny, niemęczący za to butelka taka straszna bieda jak na Lagerfelda. ... Zupełne przeciwieństwo Sun Moon Stars którego z ulgą udało mi się pozbyć niedawno . Jak pachnie ta karlowska orchidea? Słodko, lekko waniliowo ale to jest wanilia rajskich wysp i plaż a nie ciasta, są białe kwiaty, wyraźnie czuję wspaniałe neroli podbitą jaśminem. Jest to zapach bardzo ciepły, przywodzi na myśl wakacje milionerki na egzotycznej plaży.

Dostałam w prezencie i przyznam, że to moje pierwsze perfumy Karl Lagerfeld. Zapach na wiosnę, kwiatowy, mocny, trwały. Butelka perfum stabilna, z grubego szkła wykonana. Solidnie wykonany design. Twórca nie zapomniał aby były dość ciężkie w zapachu, który po dwóch, trzech godzinach robi się ciepły i wchodzi w akordy bardzo kwiatowe. Na wieczorne spotkanie również Polecam, bo nie da się przejść obojętnie wyczuwając ogród zapachowy Karla.