Silcare Quin, So Juicy & Natural Lip Oil Balsam-olejek do ust (różne rodzaje)

Olejek ten zakupiłam w aptece szukając pomocy dla problemów z wysychającą i pękającą skórą ust, z którą nie radziły sobie inne specyfiki. Opakowanie przyjemne. Przeźroczysta, dość twarda tubka (pozwala kontrolować zużycie produktu), z aplikatorem w postaci gąbeczki. Olejek jest dozowany bez problemu po lekkim ściśnięciu tubki. Srebrna zakrętka po czasie zaczęła mi się przekręcać, ale zamknięcie działało. Sam olejek miał pachnieć jak pomarańcza, dla mnie jest to raczej brzoskwinia, zapach jest tu jednak najmniej istotny. Zdziwiła mnie konsystencja. Olejek jest bowiem wodnisty. Spodziewałam się bardziej gęstej. Mimo swej formuły aplikuje się jednak na usta idealnie. Nie lepi się, nadaje piękny, naturalny połysk. Taki naturalny błyszczyk. Nie o to mi jednak chodziło - zależało mi na pielęgnacji. Kosmetyk ma w swoim składzie oleje pochodzenia naturalnego. Te z awokado i kokosa mają nawilżać i wygładzać. W 100 % naturalna formuła ma działać odżywczo i nawilżająco. Tyle obietnice. W rzeczywistości ten błyszczyk schodzi z ust bardzo szybko (kilkanaście minut), po pielęgnacji też nie zostaje ani śladu. Co więcej, usta po jego stosowaniu mam bardziej przesuszone i podrażnione. Ostatecznie więc nie mogę stosować go nawet jako błyszczyka. Z bólem, ale muszę go wyrzucić.

Olejek znajduje się w plastikowej podłużnej tubeczce z zakrętką. Jest ona przezroczysta, dzięki czemu można śledzić, ile produktu zostało w opakowaniu. Rolę aplikatora spełnia mała gąbeczka ukryta pod zakrętką. Aby wydobyć olejek z tubki, należy ją delikatnie ścisnąć, przez co gąbeczka zostaje nasączona produktem i można rozprowadzić go na ustach. Do wyboru są 2 warianty zapachowe: borówkowy lub pomarańczowy. Ja mam borówkowy i... borówki wcale nie czuję. Tutaj spotkało mnie rozczarowanie, bo liczyłam na piękny aromat. Mimo to zapach sam w sobie jest przyjemny, chociaż bardzo delikatny i ledwo wyczuwalny. Przypomina mi olejki do ust w kulce, które za dzieciaka kupowała mi mama. Ostatecznie więc borówkowych wrażeń zapachowych nie doświadczyłam, ale wróciły miłe wspomnienia z dzieciństwa :D Olejek posiada słomkowy kolor, natomiast na wargach jest bezbarwny. Ma bardzo rzadką, lejącą się konsystencję. Jest niemal całkowicie wodnisty, przez co bardzo łatwo rozprowadza się na ustach. Olejek można stosować na 2 sposoby - jako produkt pielęgnacyjny lub jako błyszczyk. Ja kupiłam go z myślą używania jako pomadka ochronna i na tym polu się nie sprawdził. Produkt jedynie delikatnie zmiękcza i natłuszcza usta, jednak nie trwa to długo - z moich wymagających warg znika w ciągu 30 minut. Olejek nie nawilża. Czasami wręcz zdarzało się, że mając go na ustach zaczynały pierzchnąć... W takiej sytuacji zostaje tylko używać go jako błyszczyka. I w tej roli sprawdza się z kolei świetnie. Nadaje ustom piękny połysk. Jest to efekt jednolitej tafli, ponieważ olejek nie zawiera żadnych drobinek brokatu. Wygląda to bardzo naturalnie, delikatnie podkreśla usta. Dodając do tego dobry skład produktu i niską cenę jest to rewelacyjna propozycja dla osób poszukujących bezbarwnego błyszczyka.

Kupiłam całkiem przypadkowo i spontanicznie. Stwierdziłam, że za tą cenę można zaryzykować. Niestety ten olejek nie przypadł mi go gustu. Nie nawilża i bardzo szybko znika z ust, więc ani pielęgnacji, ani efektu wizualnego. Liczyłam, że olejek będzie bardziej gęsty, a jest rzadziutki. Na plus przyjemny pomarańczowy zapach. Opakowanie też przypadło mi do gustu. Jest wygodne w użyciu, a aplikator z gabeczką ułatwia nakładanie. Podsumowując, opakowanie fajne, a zawartość już nie bardzo.

Idealnie na lato kiedy usta są wyschniete od słońca i kąpieli morskich. Zimą idealny do ochrony przed wiatrem i mrozem. Sprawdza się w każdych warunkach.

Początkowo miałam styczność z peelingiem do ust "Borówka" od Silcare , który tak przypadł mi do gustu ,że chcąc zakupić inna wersję smakową, a konkretnie "pomarańczę" natrafiłam na zestaw wraz z balsamem, olejkiem pielęgnacyjnym do ust w tej samej wersji w cenie 18 zł. Olejek po zakupie otrzymałam zapakowany w niewielki blister z folii, przy wersji pomarańczowej szata graficzna nawiązuje do zapachu i zawiera widoczne połówki pomarańczy. Olejek umiejscowiony został w małej plastikowej i przeźroczystej tubce z widoczna ilością o pojemności 10 ml. Do aplikacji służy wygodny dozownik w postaci ściętej pod kątem mięciutkiej gąbeczki, która odpowiednio odmierza kosmetyk i chroni przed uwolnieniem jego nadmiaru. Dodatkowym zabezpieczeniem jest zmatowiona srebrna zakrętka. Konsystencja typowego olejku, lejąca i tłustawa o jasno słomkowej barwie. Naturalny i przyjemny zapach o aromacie soczystych , słodkich i dojrzałych pomarańczy. Smak obojętny, nawet po oblizaniu ust nie wyczuwam żadnego dyskomfortu. Bardzo dobry skład zawierający mieszaninę naturalnych olejków: : z pestek winogron, awokado, kokosowy, rycynowy, sojowy, z zielonej oliwki, arganowy, makadamia oraz witaminę E. Dodatkowo balsam pozbawiony został syntetycznych kompozycji zapachowych i barwników ,parafiny, wazeliny i silikonów. Olejek jest świetnym dopełnieniem wykonanego wcześniej peelingu, jednak jest równie przyjemny w stosowaniu w ciągu dnia w celu nawilżenia, natłuszczenia i ochrony ust. Dzięki precyzyjnemu aplikatorowi przyjemnie się rozprowadza na ustach pokrywając je równomierna warstwą i roztacza przyjemny zapach który jednak jest stosunkowo krótko wyczuwalny po aplikacji. Jest to olejek więc trzeba się liczyć z faktem że pozostawia tłustą warstwę , jednak jest ona bardzo delikatna i nie klei się na ustach, bardziej jego strukturę porównałabym do suchego olejku. Nie nadaje żadnego koloru ale jedynie nabłyszcza usta. Mimo wrażenia że szybko się "zjada" i znikania olejowej warstwy, nadal wyczuwalne jest jego działanie pielęgnacyjne, usta są bardzo mięciutkie, delikatne i niezwykle przyjemne w dotyku. Bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę, regeneruje i usuwa wszelkie ściągnięcia i suche skórki. Dobrze sprawdza się jako ochrona przed niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi typu wiatr, mróz a nawet słońce. W moim przypadku zarówno peeling jak i olejek sprawdził się znakomicie. Oby dwa kosmetyki stosowane razem nawzajem się uzupełniają i świetnie dbają o stan ust odpowiednio je pielęgnując.