L'Oreal Paris Extreme Resist Lipgloss Błyszczyk do ust

Jeszcze niedawno gdzieś widziałam ten błyszczyk, przed chwilą sprawdziłam dostępność w Internecie, i niestety nie znalazłam – a szkoda. Błyszczyk (obok już przeze mnie zaopiniowanego "Glam Shine") to drugi tak doskonały w swojej kategorii kosmetyk L'Oreal. Wciąż jeszcze mam, i używam egzemplarz w kolorze nr "507 Resist Me" (na zdjęciu powyżej), i gorąco go polecam. Zapewnia seksowny, wilgotnie lśniący (lekko, bez efektu tafli wody), i zdrowy wygląd ust oraz ich optyczne uwypuklenie, bez lepienia się, za to w zakresie pielęgnacji – bardzo dobre nawilżenie, i kilkugodzinną trwałość błyszczyka. Zaletą kosmetyku jest też jego stopniowe, równomierne ścieranie się z ust, co zapewnia do końca estetyczny efekt. Wracając do kwestii koloru, wachlarz wszystkich barw kosmetyku jest imponujący, natomiast ten polecany przeze mnie lubię szczególnie, jako fanka szkoły makijażu "nude", zgodnie z której założeniami, makijaż jako taki ma być niewidoczny, a twarz wyglądać nieskazitelnie i wspaniale. Z opisywanym błyszczykiem – tak wygląda. Na ustach wydaje się być trochę jaśniejszy, przyjmując zdrową, "wakacyjną" barwę naturalnie opalonego ciała, dosłownie "muśniętego słońcem", dzięki opalizującym mikrodrobinkom. Błyszczyk jest doskonały. Swój przechowuję w lodówce, żeby się przedwcześnie nie utlenił, i żeby móc się nim cieszyć do końca. Jeśli gdzieś go znajdę, lub L'Oreal dokona jego powrotu po reformulacji – kupię z pewnością, co Wszystkim polecam.

Właśnie zużyłam moje ostatnie opakowanie nr 505 (o ironio) Never Let Me Go i jestem wręcz smutna, bo jestem zakochana w tym produkcie. Po zakupie pierwszego opakowania i przetestowaniu go na Wielkanocnej imprezie rodzinnej zakupiłam dosłownie 7 kolejnych sztuk tego błyszczyka (więcej nie było w mojej drogerii ;)))), do podziału dla mnie, mojej siostry i mojej mamy. Mimo, iż my z siostrą mamy jasną karnację, oprawę oczu i włosy, a mama ma egzotyczną, latynoską urodę u każdej z nas ten odcień prezentował się świetnie. Dodatkowo jest on do tego stopnia neutralny, iż wyglądał świetnie zarówno do wyjściowego, mocnego makijażu, jak i na codzienne, „szybkie” maźnięcie nim ust. Nie mam też żadnych zarzutów, co do konsystencji, gęstości, lepkości czy zapachu. Trwałość produktu standardowa, do kilku godzin bez posiłków. Wydajność mogłaby być nieco lepsza, ale przyznam, że mogłam go nadużywać. Będę tęsknić ;(