Eveline Cosmetics XL Lip Maximizer (Błyszczyk do ust powiększający) 

Miałam kiedyś starą wersję tego błyszczyka i była świetna! Kupiłam z nowej wersji odcień 02 bora bora. I błyszczyk, jak błyszczyk. Błyszczy się, trochę lepi (mi to nie przeszkadza), jest dość trwały ze względu na jego gęstość. Nie piecze, nie powiększa. Ma ładny odcień nude. Na szczęście kolor 02 nie ma w sobie drobin, których nie lubię. Ma dość chemiczny zapach. Aplikator wygodny. Szkoda, że stara wersja miała ładniejszy kolor i powiększała usta, a ta nowa nie robi za bardzo nic poza byciem błyszczykiem.

Błyszyk, jak błyszczyk. Ust nie powiększa, nie piecze, ładnie się świeci, nie jest trwały - zero zaskoczenia. Nie jest to pomadka, aby miał się trzymać cały dzień na ustach. Ma piękne drobinki i tym mnie wygrywa, kupiłabym go ponownie gdyby nie jego paskudny, chemiczny zapach i „smak”

Błyszczyk ust nie powiększa, ale to raczej zaskoczeniem nie jest. Jest to typowy średni błyszczyk, który niczym moim zdaniem nie wyróżnia się od całej reszty. Ładnie wygląda nie lepi się i ma dobrą cenę.

Kupiłam z czystej ciekawości, bo kiedyś używałam inny błyszcze powiększający z tej firmy i było aż za mocne uczucie pieczenia na ustach.Ten wydawał się fajną opcją do połączenia z konturówka no ale coź doznałam niezłego rozczarowania gdy się okazało, że powiększający błyszczyk w ogóle nie działa :( Efekt ładny daje na ustach, ponieważ iskrzą się drobiny w kolorze różu, a sam w sobie jest całkowicie bezbarwny i nie zmienia koloru konturówki lub pomadki pod spodem. Trwałość jest taka jak w większości błyszczyków.

Błyszczyki Eveline XL naprawdę robią dobrą robotę. Bardzo ładnie wyglądają na ustach i jak na błyszczyki są całkiem trwałe. Rzeczywiście dają efekt lekkiego powiększenia i wyeksponowania ust, więc ta obietnica to zdecydowanie nie jest bajer. Dają delikatne, przyjemne uczucie mrowienia i chłodu na ustach. Występują w ciekawych wersjach kolorystycznych. Dobrze komponują się z konturówką oraz pomadką dając ustom dodatkowy efekt wow. Usta po nich użyciu nie są nadmiernie lepkie. Cena całkiem ok. Błyszczyki są bardzo wydajne. Uważam, że to must have dla każdej wielbicielki błyszczyków.

Błyszczyk Eveline to niedrogi kosmetyk do ust , powiększa usta optycznie bez uczucia mrowienia. Wydaje mi się że ma w składzie papryczkę chili ale nie ma to większego wpływu na komfort w użytkowaniu Stosowałam osobno Lub na matowe pomadki w płynie kolor 01 havaii

na poczatku przeprosze za bledy. odwiedzam was z US, badass Detroit, MI. of ponad 10 lat nie uzywam pl wcale, I tak musze wspomagac sie g translate zeby to napisac... Co ja moge tutaj powiedziec? blyszczyk jak blyszczyk. dostalam "w spadku" po mamie, ktora chyba kupilago myslac ze to szminka(??? albo cos takiego - nie pytalam o dokladna historie), uzyla raz, blyszczykow nie lubi, wiec oddala mi zebym przynajmniej zuzyla. ma jakis tam zapach I jakis tam smak. konystencja gesta, jak przesadzimy to skleja usta I podczas mowienia widac jak sir "ciagnie". czyli standard. jak wyglada na ustach? znowu - JAK BLYSZCZYK. jak ktos chce miec dwa napompowane pontony(bo to teraz modne...), to sie zawiedzie, bo powieksza usta dokladnie tak samo jak kazdy inny blyszczyk - przez delikatne "rozlanie sir" za ich granice I blyszczenie sir tam. NA SZCZESCIE nie szczypie(pamietacie te "zasade" z lat 90s I early 00s ze "jak szczypie to znaczy ze dziala", wiec celowo dodawali do kosmetykow menthol albo inny miejscowy anesthetic dajacy wrazenie "pins n' needles", zeby podbic efekt placebo? no tu na szczescie tego cholerstwa nie ma). kolory sa chyba tylko po to, zeby ladniej wygladal w opakowaniu - jak zetrzemy go chusteczka to jakas tam poswiata koloru zostaje, ale na ustach nic nie widac, przynajmniej przy kolorze ktory ja mam, I w moim przypadku to chyba dobrze ze nie widac - mam kolor 03 Maldives - typowy bubblegum pink, I to jeszcze w dodatkuu z brokatem - kolor ktorym pomalowalabym sie moze gdyby ktos mi za to zaplacil... ogolnie, polecam jak ktos chce tylko w miare tani blyszczyk do ust(kiedys tani blyszczyk mozna bylo kupic w cenie jednego browara, teraz sredniopolkowe marki ktore kilka lat temu kosztowaly $5 na promocji, teraz te same produkty nie schodza ponizej $20, bo raz ze sir sprzedaje(wiele mlodziutkich dziewczyn, miesiecznie na kosmetyki wydaje druga mortgage...), dwa ze poszla inflacja, no I efekt jest taki, ze podklad, puder I jedna paletka cieni to polowa wyplaty przecietnego zjadacza chleba... jesli ktos spodziewa sir powiekszenia ust I koloru(chyba ze tylko ten przekkety bubblegum pink jest zupelnie niewidoczny, na szczescie) - to nie tutaj. polecam tez wstrzymywac sir z zakupami coraz to nowych kosmetykow jakie tylko zobaczymy, bo jakas wypompowana panienka na yt, instagramie czy tiktok wzdycha jak idiotka "this is the best <product type> EVER!!!", bo zaplacili jej za reklame, bo niedlugo taki blyszczyk do ust bedzie kosztowal $40...

Na powiększający błyszczyk do ust Eveline XL Lip Maximizer natknęłam się w jednej z drogerii. Kosmetyki Eveline były akurat w promocji, więc skusiłam się wtedy między innymi na ten produkt. Był mi potrzebny akurat dobry błyszczyk, a że tutaj mamy dodatkowo funkcję powiększającą - postanowiłam to sprawdzić. Wybrałam kolor 03 Maldives - to jasny , półtransparentny odcień różu z delikatnymi drobinkami. Na ustach wygląda dosyć blado i często go łączę z moją ulubioną szminką dodając trochę kolorku. Gdy jednak chcę wyglądać naturalnie używam go solo. Co do właściwości powiększających to na początku byłam lekko zawiedziona , bo nie czułam tego mrowienia , które występuję po użyciu tego typu produktów. Miałam już dwa błyszczyki powiększające do ust i pamiętam że to mrowienie, uczucie nabrzmiałych ust było dość mocno wyczuwalne. Tutaj niemal nic nie czuje. Po czasie dopiero, tak po dobrych 5, a nawet 10 minutach od aplikacji czuć delikatne, ledwo wyczuwalne pieczenie, delikatne ukłucia, a więc możliwe że ta papryczka chili faktycznie tutaj jest ( ma za zadanie rozszerzyć naczynka krwionośne i przyspieszyć mikrokrążenie). To sprawia, ze usta stają się wyraźniejsze i wyglądają na pełniejsze, ale podkreślam że efekt ten jest bardzo delikatny. Jak dla mnie zbyt delikatny żeby nazwać to produktem powiększającym usta. Za to odejmuję gwiazdkę. Oprócz tego w składzie mamy kwas hialuronowy, olejek jojoba, witaminy. Dzięki temu błyszczyk ma działanie pielęgnujące, nie wysusza skóry ust. Ma lepką konsystencję, bardzo dobrze trzyma się warg, nie zjada się. Jak na błyszczyk dosyć długo utrzymuje się na ustach. Muszę pochwalić , że komfortowo się go nosi. Daje fajny naturalny efekt i mimo że powiększenie jest tutaj bardzo delikatne i tak go lubię. Ma słodki, przyjemny zapach. Opakowanie oceniam na plus, wydaje się porządne, aplikator natomiast bardzo wygodny. Kupiłam go za kilkanaście złotych i mimo braku spektakularnego efektu mrowienia i powiększenia ust lubię po niego sięgać.

Dzięki swojej lekko klejącej i bogatej formule błyszczyk bardzo długo utrzymuje się na ustach, nie wysusza ich. Ja lubię stosować samodzielnie na usta lub na jakąś pomadkę. Błyszczyk nie jest nachalnie błyszczący,ma delikatne drobinki które rozświetlają usta i optycznie je powiększają. Błyszczyk mam zawsze pod ręką. Super pachną i nie można zrobić sobie nimi krzywdy. Polecam ten produkt.

Jest to mój pierwszy błyszczyk do ust o działaniu typowo powiększającym usta, wcześniej nie używałam tego typu produktów, ale będąc w drogerii skusiłam się na ten produkt. Jest to produkt idealny dla fanek delikatnego, rozświetlającego makijażu, świetnie sprawdza w codziennym makijażu dając efekt optycznego powiększenia ust. OPAKOWANIE Opakowanie spodobało mi się, gdyż jest ma ciekawą kolorystykę i grafikę. Błyszczyk znajduje się w małej buteleczce. W centralnym miejscu znajduje się logo marki oraz nazwa serii i kosmetyku. Wykonana jest z plastiku przezroczystego, więc widzimy dokładnie zawartość. Aplikator to dosyć długa, miękka gąbeczka, która ułatwia aplikację. Całość dobrze leży w dłoni i pozwala równomiernie nałożyć produkt bez wyjeżdżania poza kontur, nawet bez lusterka. BŁYSZCZYK W błyszczykach najbardziej nie lubię lepkości, więc w mojej kosmetyczce błyszczyki można policzyć na palcach jednej ręki. Ten błyszczyk jednak nie klei się, ma przyjemne wykończenie z efektem glow. Posiadam odcień jasnego różu, który ładnie wtapia się w naturalną barwę moich ust dając efekt make up no make up. Posiada przyjemny w odbiorze zapach. Daje naturalne, połyskliwe wykończenie. Idealnie sprawdza się w delikatnym makijażu jak również noszony na co dzień, bez żadnej okazji. Schodzi z ust dość szybko, wystarczy się czegoś napić lub coś zjeść i nie ma po nim żadnego śladu, więc typowo jak na błyszczyk. Producent opisuje go jako produkt powiększający usta – zgadzam się z tmy po części, bo wizualnie usta wydają się być większe i pełniejsze. Nie jest to jednak efekt wow, dla mnie jest wystarczający. Cena jest przyjazna dla portfela, a produkt ze względu na sporą pojemność posłuży nam dłużej. PLUSY + ładny, naturalny efekt + śliczne opakowanie + aplikator + szybkość i precyzja aplikacji + cena + dostępność

Błyszczyk ten używam od jakiegoś czasu, ale nie jest on moim ulubieńcem. Po pierwsze, nieco odpycha mnie jego zapach, po drugie klei się, czego nie znoszę, a po trzecie wcale nie powiększa optycznie ust bardziej niż jakikolwiek inny błyszczyk, a już na pewno nie fizycznie, pomimo zawartości odpowiednich składników, które rzekomo mają powodować taki efekt. Jedynym plusem jest kolor - ja mam 06 Bali Island, który jest takim mocniejszym nudziakiem i ładnie się prezentuje na ustach. Niby człowiek wiedział, że nie ma co się spodziewać fajerwerków po błyszczyku za kilkanaście złotych, a jednak się łudził.

Błyszczyk użytkuje już jakiś czas i jest mega piękny. Jest raczej przezroczysty i ma drobinki różowego brokatu. Ten brokacik tak opalizuje. Na ustach wygląda bardzo glow. Producent mówi, że powiększa usta- ja raczej tego nie zauważyłam. Mimo wszystko, błyszczyk bardzo ładnie prezentuje się na ustach.

Recenzuję na podstawie odcienia Hawaii - transparentnego z mieniącymi się drobinkami. Zachciało mi się klasycznego, lekko kiczowatego błyszczyka z lat mojej wczesnej młodości i trafiło na ten odcień. Trochę z sentymentu, trochę dla draki. Mimo zawartości „składników aktywnych” błyszczyk powiększa usta wyłącznie optycznie. Średniaczek. Stosunek jakości do ceny bardzo dobry. + Subtelnie wizualne powiększenie ust Składniki stymulujące mikrokrążenie i rozszerzające naczynka krwionośne (ekstrakt z papryczki chili) Formuła bogata w składniki pielęgnujące: kwas hialuronowy, olejek jojoba oraz witaminy Precyzyjny aplikator Nie wiem czy kupię ponownie, bo posiadam stertę innych błyszczyków i jakoś ciężko mi je wszystkie zużyć.

Produkt kupiłam na promocji za ok. 10zł Opakowanie produktu jest estetyczne i wytrzymałe. Nic się z niego nie wylewa, nie jest to najcieńszy plastik, a aplikator jest precyzyjny i miękki. Mam kolor 01 (przeźroczysty z drobinkami) oraz 05 (różowo-czerwony), które kupiłam jednocześnie. Same odcienie są ładne - 01 używam głównie jako topper do pomadek, a 05 ma większe krycie i dobrze nadaje się do przyciemnienia jasnych pomadek bądź nałożenia go na mocniejsze kolory. Formuła tych błyszczyków jest taka ''mocno średnia". Nadaje delikatny kolor, jest dość gęsta i lepka oraz baaardzo wyczuwalna na ustach. Nie daje jakiegoś szczególnego nawilżenia czy tłustego uczucia, ale zostawia ciężkie uczucie, rozpuszcza produkty pod spodem, a jednocześnie nie daje jakiegoś mocnego błysku czy efektu tafli. Działanie powiększające jest znikome czy to na ustach po peelingu czy bez. Uczucie szczypania nie jest zbyt intensywne, ale dla mnie dość niekomfortowe, a jednocześnie na ustach nie widzę żadnego powiększenia oprócz delikatnego ''ulepszenia" koloru ust na pierwsze 5 minut. Trwałość produktu także jest mocno przeciętna, bo po godzinie niewiele jest oprócz uczucia lepkości, a nawilżenie jest delikatne. Nie wiem jak z innymi kolorami, ale te dwa co mam są dość nierówne - kolor 01 nawet w dużej ilości daje bardzo metaliczny, perłowy połysk z niewielką ilością blasku, a 05 jest już bardziej wodnisty, ale daje widocznie mocniejszy i bardziej gładki blask. Podsumowując, nie polubiłam się z tym produktem. Nie mogę nazwać go bublem, szczególnie, że kosztował mnie grosze, no ale z takim wyborem błyszczyków w drogerii nie zapadł mi w pamięć i co najwyżej zużyję go ot tak nakładając go na noc bądź jako topper do mocno matowych pomadek, bo sam jakoś szczególnie ładnie nie wygląda ani nie zapewnia obiecanych właściwości. Z Eveline zdecydowanie lepsze są ich błyszczyki z jodem pszczelim bądź klasyczne, tej serii niestety bliżej do 2010 roku niż aktualnych produktów.

Oczywiście nie dostaniemy tutaj ust XL w stylu napompowanych wytworów mediów społecznościowych, recenzowany błyszczyk powiększa jedynie delikatnie usta-optycznie, poprzez mocny blask. W przypadku posiadanego przeze mnie koloru(06 Bali Island*) ten blask potęguje dosyć spora ilość srebrnych drobinek-nie są tandetne, bardziej dodają trójwymiarowości, jednocześnie nie są wyczuwalne i nie drapią delikatnego naskórka. Produkt trochę mrowi i ten efekt utrzymuje się dobre kilkanaście minut, ale da się wytrzymać. Najważniejsze, że nie powoduje podrażniającego pieczenia co jest dla mnie szczególnie ważne(osoba nadwrażliwa na tego typu bodźce sensoryczne). Ten błyszczyk należy do kategorii dosyć gęstych i kryjących, ale jednocześnie nie jest lepki czy toporny. Lekko się nanosi na usta-nie smuży, a dzięki dobrze wyprofilowanemu aplikatorowi(ruchoma mała łezka) można go na szybko oraz precyzyjnie nałożyć bez lusterka. Ładnie pachnie-owocowo, mi ten zapach przypomina trochę błyszczyki dodawane do nastolatkowych czasopism w ich złotej erze, lata 2004-2007 vibes gdy kolorówka była kolorowa i radosna, momentami wręcz kiczowata :D Jak na błyszczyk nieźle chroni delikatny naskórek ust przed wysuszeniem, wręcz troszkę nawilża-na pewno jest fajną opcją na codzienny błyszczyk komfortowy w całodziennym noszeniu. Wiadomo, że trwałość także jest typowo błyszczykowa, ale do godziny/półtorej spokojnie widać cień koloru, jedynie blask się szybciej ściera. Dla mnie ważne jest to, że produkt nie wylewa się za kontur warg oraz nie ściera się nierównomiernie płatając brzydkie psikusy. *to taki lekko rudawy nude, naprawdę ładny i dosyć uniwersalny kolorek do codziennego makijażu, do tego jest dosyć mocno kryjący jak na błyszczyk.

Zakupiłam błyszczyk skuszona ceną i kolorami. Moje pierwsze wrażenie odnośnie koloru wow super, błyszczyk ma w sobie drobinki brokatu. Po nałożeniu błyszczyku na usta miałam wrażenie, że kolor zanika i zostają same drobinki. Odczuwalne jest delikatne mrowienie na ustach ale to tyle, nie ma powiększenia ust. Na duży plus zasługuje wydajność produktu, używałam go kilka miesięcy zanim się skończył.

Błyszczyk jest gęsty, daje piękny połysk, troszkę się lepi ale na pewno nie powiększa ust. Delikatnie nawilża, bardzo ładnie pachnie. Kupiłam kierując się opiniami z zeszłych lat, gdzie faktycznie w niektórych recenzjach można było wyczytać, że mrowi i powiększa usta. Po za tym, że błyszczykiem powiększających usta niestety nie jest to na prawdę cena jest adekwatna do jakości. Trwałość troszke słaba bo się zjada, ale za tą cenę oczywiście nie ma czego więcej oczekiwać. Opakowanie standardowe, dość wydajny bo już chwilę go mam.

Ostatnio kupiłam bo byłam ciekawa,czy rzeczywiście będzie działać tak jak obiecuje producent. Przetestowałam i przez chwilę czułam lekkie pieczenie na ustach ale poza tym nic specjalnego się nie stało, nie było efektu powiększenia. Jak najbardziej można używać codziennie do naturalnego makijażu w neutralnych kolorach, daje połysk i nie wygląda sztucznie.