La-Le Onko, Krem kosmetyzny do skóry poddawanej chemioterapii , radioterapii oraz z poparzeniami i bliznami 

Dobrze odżywia, ale raczej do stosowania na noc, bo pozostawia tłusty, świecący film. Cena nie jest wysoka, moim zdaniem warto jest wypróbowac bo sklad jest dobry.

Bardzo zależało mi na tym kremie, kupiłam go od razu w ciemno, gdy tylko się pojawił. Moja twarz była właśnie taka - podrażniona, wręcz poparzona, wiotka z licznymi niedoskonałościami. Olej lniany wysoko w składzie dawał nadzieję. Krem mnie dobijał przy stosowaniu bo nie wchłaniał się zupełnie - stosować go można tylko wieczorem. Zostawiał na twarzy żółtą, lepką warstwę, która zostawała na poduszcze. Na pewno mi pomógł ale nie tak, jak tego oczekiwałam. Czasami nakładałam na niego czysty żel aloesowy, żeby go choć trochę "wysuszyc". Może sprawdziłby się bardziej jako maska? U mnie w końcu poszedł na nogi-i tu o dziwo spisał się rewelacyjnie! Wchłaniał się bardzo szybko! Jakież było moje zdumienie! Na nogach (lato) przestała mi odpadać skóra, zniknął biały nalot, nogi jak w reklamie balsamu do opalania! Zatem u mnie do twarzy (i ciała) zdecydowanie na nie. Jako balsam ratunkowy do nóg - idealny