Bydgoska Wytwórnia Mydła Szampon w kostce `Wrzos - hibiskus` 

Ten szampon jest w porządku. Znam lepsze szampony w kostce - np. węglowy od Miodowej mydlarni. Moje włosy są bardzo trudne w pielęgnacji. W stanie naturalnych (czyli bez jakichkolwiek zabiegów chemicznych) były ciężkie, często miały efekt „naleśnika” czyli włosów przyklejonych do głowy. Dodatkowo przetłuszczające się bardzo mocno – ŁZS, co powoduje dodatkowo problemy na tle podrażnień, łupieżu alergii. Dlatego przeszłam wiele zabiegów chemicznych by choć trochę zmusić je do układania. Miałam wielokrotnie farbowane – od czerwieni (bakłażan, wiśnia), przez brąz po po raz kolejny czerwień – obecnie farbowane na brąz z czerwonymi pasemkami (w planach bordo / wiśnia). Obecnie farbowane ponownie na burgund / machoń. Dodatkowo niestety przeszły bardzo ciężki zabieg – trwała ondulacja – niestety został wykonany bardzo źle – za dużo wylanego płynu do skręcania przez co były spalone. Przez to dostały efektu „puchu” co utrudnia jeszcze bardziej pielęgnację. Przez to wszystko lubią lekkie sylikony i inne polimery (jednak w ograniczonej ilości, bo lubią on podrażniać skórę głowy). W stylingu akceptują wyłącznie żele, gumy i pasty oraz lekkie lakiery - pianek nie cierpią (są dni gdy je akceptują). Kochają bezgranicznie aloes, zioła i proteiny - najbardziej kreatynę i jedwab + glicerynę jako humektant. Nie lubią żadnych olei stosowanych przed myciem, ale w kosmetykach oleje kochają (najbardziej arganowy) Szampon się dobrze pieni. Pachnie bardzo ładnie, delikatnie, kwiatowo. Jednak działanie myjące poza pienieniem się nie jest najwyższych lotów. Nie zmniejsza przetłuszczania się włosów. Jednak nie pozostawia na nich efektu naleśnika, nie są przeciążone. Mimo to porządnie je domywa. Nie na ma nich nic zbędnego. Są suche, są sypkie, są sztywne, ale na pewno są domyte. Jednak działanie antyprzetłuszczające są dla mnie podstawą, więc wolę szampon z Mydlarni 4 szpaki czy ten od Miodowej mydlarni. Nie podrażnia skóry głowy Sam skład jest bardzo dobry - nie ma tu mocnych czyścicieli typu SLES (które w szamponach w formie płynnej nigdy nie są w formie stężonej a rozwodnionej). Mamy glinkę, olejek z kiełków pszenicy, glicerynę o działaniu nawilżającym i oczywiście ekstrakt z hibiskusa. Bardzo fajny skład, ale jak dla mnie brakuje czegoś mocniejszego typu węgiel. Zgodny z metodą CG, bez polimerów. Jeśli ktoś szuka niezbyt mocnego szamponu to mogę go polecić. Ja sama go nie kupię.

lubię szampony w kostce, szczególnie w podróży. Zabierają mało miejsca, nie trzeba wozić ze sobą pojemniczna do spieniania, są bardzo eko. Szukałam dobrego myjadła na kilkutygodniowy wyjazd, a na to trafiłam przy okazji zakupów w pandawanda. Szampon można kupić w metalowej mydelniczce albo jako refill. Formuła oparta jest o średniej mocy SCI (Sodium Cocoyl Isethionate), które nie powinno podrażniać skóry głowy, ale za to całkiem dobrze myć. Dodatek zielonej glinki dodatkowo oczyszcza, szampon powinien też przedłużac świeżość skóry głowy, oraz chronić włosy przed utratą nawilżenia (olej z kiełków przenicy i jojoba). Całkiem dobrze się pieni i łatwo nim umyć włosy, które nie są po nim splątane. Dobrze godaduje się z wszystkimi odżywkami, z którymi go stosowałam (Anwen, HTC, Sessio). Nie plącze włosów, ale też nie oczyszcza ich zbytnio - raz na jakiś czas na pewno trzeba użyć "rypacza", czyli mocniejszego szamponu. U mnie nie radzi sobie ze zmyciem oleju. Wydajność jest dobra - kostka wystarczyła mi na jakieś 2 miesiące mycia codziennie lub co drugi dzień. Nie zauważyłam przedłużenia świeżości (to widzę, ale po wcierce), ani jakichś wyjątkowych właściwości ochronnych (ale tutaj nie miałam jak, zawsze zamykam szampon odżywką). Jestem z niego zadowolona, kupiłam drugie opakowanie i będę przeplatać faktycznie czymś mocniejszym (jak Dragon Wash z HCT).

Szampon można kupić w opakowaniu lub nie, jest to bardzo przemyślane rozwiązanie, ja zdecydowałam się na ten w opakowaniu, ponieważ nie miałam żadnej mydelniczki a to opakowanie dobrze ją zastępuje. Szampon jest dość miękki i przyjemny. Na moje długie włosy potrzebuję dość sporo produktu, ale po zużyciu widzę, że jest on dość wydajny. Piana jest dość gęsta i przyjemna. Ma bardzo ładny zapach, który utrzymuje się długo. Włosy po umyciu są miękkie, nawilżone i uniesione u nasady (efekt uniesienia nie utrzymuje się jednak dość długo).

Kosta jest w dwóch wariantach do kupienia- z puszką lub bez. Jeśli nie posiadasz własnej np po poprzednim szamponie to polecam kupić wersję z puszką. Jes to fajne zastępstwo dla mydelniczki, bardzo przydatne w podróży (zajmuje mało miejsca, jest wodoszczelne i praktycznie nie ma szansy, zeby się samo otworzyło, dodatkowo dobrze chroni szampon przez zniekształceniem) Szampon należy raczej do tych miękkich kostek, jest dość maślany w dotyku - mimo to jest zaskakująco wydajny. Zapach jest zdominowany przez hibiskus, czuć też aromat lasu, co w połączeniu na początku jest intrygujące, niestety już podczas mycia włosów zaczyna robić się męczące. Pieni się przeciętnie, tak samo przeciętny zostawia efekt na włosach. Są po prostu umyte - żadnego odbicia od nasady głowy, mega miękkości - po prostu poprawny szampon