Faberlic Oxiology, Nawilżane chusteczki do demakijażu `Tlenowe oddychanie` 

Kupiłam te chusteczki z ciekawości, jednak po użyciu stwierdzam, że nie kupie ich ponownie. Chusteczki są SUCHE!!! Nie da się nimi zmyć makijażu, ponieważ nie są za dobrze nasączone płynem. Z pozytywów to chyba tylko to, że materiał jest mocny, nie rwie się. Opakowanie zawiera tylko 15 sztuk chusteczek.

Chusteczki wydaja się mało nasaczone aby zmyć makijaż trzeba się trochę namoczyć i sporo ich zużyć. Niewirm czy to jest wina chusteczek czy wada fabryczna ale jakoś mnie do siebie nie przekonują. Szczerze mówiąc to wydaje się mi ze tanie z marketu lepiej sobie radzą. Podczas oczyszczania twarzy mialam uczucie jakby babelkowania na twarzy . Mam mieszane uczucia co do nich, był to prezent jednak nie zadowoloł mnie. Same chusteczki wykonane sa z dość moznego tworzywa o nie rozdzieraja się co jest ok. Z tego co udalo mi się dowiedzieć to czesto sie zdarza iż trafiają takie jak mi więc raczej nie kupię kolejnego opakowania.

Chusteczki do demakijażu przydają mi się nie tyle na co dzień, co na kilkudniowe wyjazdy. Tym razem padło na te z serii Oxiology od Faberlic. Seria jest chyba jedną z tych bardziej rozpoznawalnych z Faberlic, postanowiłam je przetestować. Małe i praktyczne opakowanie, do tego 15 sztuk - jak dla mnie super. Zapach chusteczek jest mocno wyczuwalny, lecz przyjemny i nie przeszkadza. Podczas użycia nic nie szczypie, nie swędzi, więc jest ok. Oczy podczas demakijażu również nie są podrażnione. Bardzo dobrze usuwają makijaż. Chusteczki są miękkie, nie rozciągają się. Właściwie to dobrze, że chusteczek w opakowaniu jest tak niewiele, bo zamknięcie szybko się wyrabia i klej nie łapie, więc mogłyby szybko wyschnąć. Cena w katalogu przystępna.

Seria Oxiology na bazie tlenu jest chyba jedną z najbardziej znanych w ofercie marki. Kiedyś w Beauty Boxie dostałam balsam tlenowy tej marki, jeszcze w starej grafice i był niezłym produktem. Dlatego też przy okazji składania zamówienia chciałam sprawić sobie coś jeszcze z tej serii. Wybór padł na chusteczki do demakijażu, gdyż czasem w biegu kiedy jadę do rodziny zapominam zabrać (lub nie mieszczę w torbie) butli z płynem micelarnym. Wtedy chusteczki są o wiele praktyczniejsze (i zajmują zdecydowanie mniej miejsca). Nie używam kosmetyków wodoodpornych i jak dla mnie te chusteczki sprawdzają się świetnie. OPAKOWANIE Opakowanie to klasyczna torebka zamykana na naklejkę, która niestety po pewnym czasie traci klej. Nie jest to jednak sporym minusem, gdyż chusteczek jest tylko 15, więc szybko je zużywamy. Opakowanie ma kolor srebrno-fioletowy i nawiązuje do reszty serii. Napisy są w języku rosyjskim, z tyłu znajduje się mała naklejka z jednozdaniowym opisem, kodem produktu oraz sposobem użycia. Dokładniejszy opis znajdziemy na stronie marki. CHUSTECZKI Chusteczki mają standardową wielkość. Wykonano je z miękkiej tkaniny, delikatnej dla skóry, jednak niezwykle cienkiej. Na szczęście podczas demakijażu nie rozrywają się, a jedynie lekko rozciągają, co i tak nie ma większego znaczenia, bo potem wędrują do kosza. Nie pozostawiają pozostałości na skórze. Posiadają bardzo przyjemny, odświeżający zapach, który umila ich stosowanie. Są dobrze nasączone płynem – nie jest go za mało ani za dużo. Bardzo dobrze radzą sobie z usunięciem podkładu, tuszu, cieni, eyelinera. Wystarczy 2-3 chusteczki i cały makijaż znika. Dla mnie spełniają swoją funkcję a dodatkowym plusem jest to, że skór po ich użyciu jest niesamowicie gładka i przyjemna w dotyku. Nie jest podrażniona, czy wysuszona, a wręcz przeciwnie dobrze nawilżona. Miło mnie to zaskoczyło. Jedynym minusem jest słaba wydajność, bo kończą się po kilku dniach. Kupiłam je w promocji za 5,50, więc cena nie jest zbyt wysoka. Dostępność – chyba jedynie konsultantki fabelic. PLUSY przyjemny zapach przyjemna w dotyku tkanina dobrze radza sobie z usuwaniem makijażu skóra jest miękka, gładka po ich użyciu MINUSY opakowanie zamykane na nalepkę słaba dostępność mała wydajność