Dolce & Gabbana Dolce Shine EDP 

Będąc na wakacjach zostałam zachęcona przez panią z perfumerii do wypróbowania tego zapachu,już na widok buteleczki się uśmiechnęłam bo jest słodka: żółtozlota,z czarną kokardką i zatyczką-kwiatem,po spryskaniu się zapachem byłam oczarowana:zapach był pełen słońca a jednocześnie bardzo kobiecy.Zaczełam szukać w internecie,niestety większość opinii nie była zbyt pozytywną.Mimo wszystko postanowiłam zaryzykować i kupiłam perfumy.Owszem,nie są tanie ale naprawdę warte swojej ceny.Zapach jest cudowny,nie jest ani za lekki ani za ciężki,owocowo-kwiatowy,idealny i na dzień i na wieczór,to lato zamknięte w butelce, słoneczne a zarazem romantyczne.Każdego lata go kupuję,długo utrzymuje się na mojej skórze,otula niczym gorące słońce na plaży.

Zapach oczarował mnie w trakcie testów na blotterze w drogerii. Wydawał się niezwykle optymistyczny, radosny i tropikalny. Był środek zimy, na myśl od razu przywodził mi letni dzień. Wyczuwałam w nim słodki owoc mango, kwiaty i sól, nieco w kremowej, drzewnej wersji. Gdy już posiadałam swój egzemplarz, który dostałam w prezencie, po kilku użyciach nie byłam tak zachwycona. Według mnie zapach jest trochę zbyt sztuczny, brakuje mu naturalności wydźwięku. Trwałość na mojej skórze jest tragiczna, po 2 godzinach nie ma po nim śladu. Na ubraniach utrzymuje się kilka godzin. Generalnie nie jest to zapach tragiczny, gdyby nie ta syntetyczność, byłby naprawdę dobry. Zapach jest lekki, frywolny i niezobowiązujący. Być może komuś przypadnie do gustu. Może sprawdzić się również dla nastolatek. Można go kupić od 150 zł w perfumeriach internetowych.

Nie wiem co jest gorsze: okropny zapach czy to, że po chwili nie ma po nim śladu. Ani trochę nie skojarzył mi się z latem. To duszna kompozycja, nie orzeźwia, nie czuję kwiatów ani owoców. Po pierwszym użyciu pomyślałam sobie, że tak musiał śmierdzieć Wersal po Rewolucji - zdechłą wonią niemytego ciała, które próbuje zatuszować pachnidłem. O dziwo zapach nie utrzymuje się długo. Przy innych perfumach ludzie mnie pytają czym tak pięknę pachnę, w tym wypadku to ja pytam czy W OGÓLE pachnę. Odpowiedź zawsze brzmi, że nic nie czuć. Jakby to było śmierdzidło za kilka zł kupiony na bazarku, a nie za 200-300 zł. Próbowałam je zużyć jako odświeżacz powietrza, zapach nie utrzymuje się też w pomieszczeniach, tak samo z wnętrzem szafy. Spylić komuś innemu się nie dało, nikt nie chciał...więc wypsikałam jakieś 250 zł w 3 miesiące, to u mnie rekord, jeszcze nigdy tak szybko nie pozbyłam się flakonika perfum. Te perfumy zdobyły u mnie podium wśród bubli.

Najpierw byłam posiadaczką próbki, następnie po znalezieniu dobrej promocji zakupiłam flakon 75 ml. Urzekła mnie świeżość zapachu, owocowe nuty i zapach słońca oraz lata. Mimo ich rześkości, lubię ich używać nawet w zimie, poprawiają mi nastrój.