Cristiano Ronaldo Legacy EDT 

Nie będę się rozwodzić nad tym czy Ronaldo jest dobrym piłkarzem. Na piłce znam się tak samo jak na fizyce kwantowej. Nie oglądam,nie interesuje mnie, ale Ronaldo znają nawet tacy ignoranci futbolu jak ja. Wypacykowany, wyżelowany i kompletnie nietrakcyjny ( dla mnie) ma w swoim dorobku także własne perfumy, które z ciekawości przetestowałam. Spodziewałam się świeżaka z mocniejszym, może nawet słodszym podbiciem, bo gdzieś czytałam, że Cristiano uwielbia Roma per Uomo. No nie postarał się chłopak, nie postarał. Zapach jest przede wszystkim mocno cytrusowy za sprawą bergamoty, choć ja tu czuję też cytryny, cały kosz cytryn i jakieś morskie nuty. Później dołącza wetiweria z cedrem, czyli typowo jak w większości męskich pachnideł. Zero ewolucji, nie ma żadnych innych nut, nawet cynamon nie chce się tu pokazać. Mamy więc zwykłego, dość nudnego dziennego świeżaka, który absolutnie niczym się nie wyróżnia i nie jest wart swojej ceny, bo powinien kosztować maksymalnie 50zł. Wierzę jednak, że miłośnikom cytrusowo odświeżających woni, którzy chcą poprostu czymś pachnieć przypadnie on do gustu. Polecam też na prezent dla fanów piłkarza, ale dla nikogo więcej.