Dolce & Gabbana The Only One Intense EDP 

Butelka: Elegancka czarna butelka ze złotymi elementami, połyskująca niczym tafla lustra, prezentuje się bardzo luksusowo i z klasą Zapach: Niesamowicie intensywny, wyrafinowany i seksowny zapach. Jest słodki, ale niebanalny, bardzo elegancki i zarazem mroczny. Wyczuwam w nim przede wszystkim kwiat pomarańczy, wanilię i kaszmir. Zdecydowanie zapach 100%owo kobiecy, sensualny, otulający, nieco wyzywający i tajemniczy Trwałość i projekcja: Zapach idealny na wieczorne wyjścia, utrzymuje się przez całą noc i jest komplementowany przez osoby w otoczeniu Podsumowanie: Jedne z moich ulubionych perfum, ponieważ są zarazem słodkie, ale też eleganckie i z charakterem. Podoba mi się ich lekko mroczny i przydymiony wydźwięk. Poza tym ich trwałość i projekcja są niesamowicie intensywne, zresztą zgodnie z obietnicą producenta.

Zauważyłam,że ze wszystkich droższych marek najczęściej decyduję się na zapachy od D&G. Według mnie są one nienachalne, piękne i kobiece. Perfumy The Only One Intense są według mnie luksusowe, wytworne, nonszalanckie, sexowne i pachną drogo. Pasuje mi do nich kobieta w małej czarnej i perłach na szyi. Takie mam z nimi skojarzenie. Są słodkie, ale nie landrynkowe. Czuć tu również akordy drzewne. Używam ich na wyjścia, bo na codzień są trochę za intensywne. U mnie utrzymują się wiele godzin. Butelka jest prześliczna. Mają ogon. Mega elegancki zapach.

The Only One Intense EDP to pierwszy zapach od Dolce & Gabbana, który miałam okazję testować. Próbkę 0,8 ml otrzymałam przy okazji zakupów. Zapach jest zmysłowy, oryginalny i mocny. Wyczuwam głównie wanilię i kokos przełamane męską nutą. Zapach ładnie współgra ze skórą. Trwałość bardzo dobra. Perfumy bardziej kobiece niż dziewczęce. Polecam dla wielbicielek nietuzinkowych, słodkich ale jednocześnie orientalnych i ciepłych zapachów.

Perfumy piękne, esencjonalne, i mocne tak bardzo, że jeszcze pół tonu, i stałyby się niemal dymne, tymczasem są oplatające, bardzo seksowne, skomponowane z białych kwiatów i cytrusów, niezwykle mocno podrasowanych nutami wanilii, kokosa i drzewnymi. Dość trwały zapach, choć nie migrenogennie, z czasem – wraz z projekcją nut drzewnych – subtelniejący, co akurat ma swoje plusy, bo bardziej rozwijająca się intensywność kompozycji, mogłaby stać się męcząca, tymczasem – wygasa pięknie, naturalnie i stopniowo. Perfumy, które mogą urzec Kobiety, a z pewnością intrygują Mężczyzn. Eleganckie na wieczór, czy wręcz... noc, zaś na wcześniejszą porę – raczej dobrze wybrzmią jedynie na młodych, śmiałych w sposobie bycia Użytkowniczkach. Choć bardzo lubię apetyczną kategorię gourmand, mnie swoją niemal męską projekcją nie porwały. Zbyt intensywne i mroczne. Ale to piękne perfumy, więc – szczerze polecam sprawdzenie ich uwodzicielskiej mocy na Sobie.

Pierwsze wrażenie było nieziemskie. Słodkie ale nie za słodkie, uwodzicielskie, ale nie nachalne, intensywne ale nie męczące. wyczuć można było cytrusy, wanilię i zielone jabłko. W nucie serca pojawił się kokos i tez było bajecznie.Zakończenie najmniej ciekawe, pojawiają się nuty drzewne a zapach staje się wyraźnie mniej wyczuwalny, Trwałość jak dla mnie nie powaląjca ale jednak dużo lepsza niz innych wersji The Only One. Ogólnie ten flanker uważam za najbardziej udany, jest znacznie ciekawszy od innych wejsji. Flakon prosty ale zwracający uwagę.

Nie miałam styczności z perfumami The One ani z The Only One, więc nie jestem w stanie ich porównać z tą nową wersją Intense. Ale dostałam próbkę do zakupów i chętnie przystąpiłam do testów. Od razu zaintrygował mnie czarny flakon i dopisek Intense. Uwielbiam mocne, ciężkie i słodkie zapachy i miałam nadzieję, że ten taki będzie. Pierwszy niuch i naprawdę się zakochałam. Kompozycję rozpoczyna słodka mandarynka. Zapach na wstępie jest słodki, ale lekko musujący i delikatnie orzeźwiający. Po chwili pojawia się zielone jabłuszko i ono co jakiś czas wychodzi na pierwszy plan co bardzo fajnie i delikatnie odświeża ten zapach i sprawia, że nie jest po prostu kolejnym słodkim i mocnym. Ale pod względem mocy i intensywności słodyczy jak dla mnie ten początek na miarę czarnych Si Intense. Zapach początkowo przypomina wieczorowy i zmysłowy, mimo tego figlarnego jabłuszka. Po chwili zapach bardziej się wysładza i nerola łączy się z jaśminem, ale nie dominuje on w tej kompozycji, kokos gdzieś delikatnie przemyka i daje o sobie znać taka drzewna nuta. To dodaje tej kompozycji jeszcze więcej charakteru. Do tej chwili zapach jest bardzo mój, bardzo intensywny, wręcz lekko duszący, słodki i zmysłowy. To trwa mniej więcej godzinę, dwie. Po tym czasie The Only One Intense przechodzi totalną metamorfozę. Przede wszystkim nie jest już intensywny i słodki na taką skalę jak wcześniej, tylko bardzo bliskoskórny. Wanilia rozpoczyna swój miłosny taniec z soczytym kokosem. Robi się słodko, ale mniej niż na początku. Tak romantycznie ale uroczo. Do tego ten kwiat pomarańczy. Rzeczywiście można poczuć tą słoneczną aurę o które mowa była z opisie perfum. Ale jest to jak przebudzenie po jakimś nocnym balu. Wieczorem było kobieco, mocno, zmysłowo a rano niewiele zostaje z nami po tamtej nocy. Wspomnienia są bardzo mgliste i nic już nie przypomina tego co było. Jest to taka metamorfoza tego zapachu, że aż się pogubiłam. Ale miał to być zapach zmienny jak kobieta, więc muszę przyznać, że jest. Pocżątek naprawdę był mój, jednak to jak z czasem wszystkie mocne, intensywne nuty odeszły w siną dal a zapach stał się wyczuwalny tylko przy powąchaniu skóry a po mniej więcej 4 godzinach kompletnie znikł i to sprawiło, że poczuła się jak w bajce o Kopciuszku.I chyba trochę oszukana. Nie miałam dotychczas perfum , które by tak mocno ewoluowały. Ich zakończenie też mi się podoba, ale nie spodziewałam się że będzie aż tak inne i tak delikatne, niemal niewyczuwalne. Nie wiem co myśleć. Jakbyśmy miał doczynienia z dwoma kompletnie innymi zapachami. Jest to naprawdę piękna historia, ale później chyba nie moja. Dla mnie ogromną wadą jest trwałość tego zapachu. Lubię droższe perfumy ale oczekuję od nich trwałościno na co najmniej te 8 godzin... Flakon wydaje się być bardzo elegancki i moim zdaniem świetnie pasuje to tego zapachu. Ogólnie uważam, że warto przetestować. Można się nieźle zdziwić.