Renovality Woda różana 

Lubię wszelkiego rodzaju wody kwiatowe, które mogą służyć do tonizowania skóry twarzy. Różana jest jedną z moich ulubionych, ponieważ jako posiadaczka cery suchej i wrażliwej bardzo doceniam łagodzące właściwości róży. Wodę z Renovality otrzymałam w prezencie i byłam bardzo ciekawa jej działania. Zamknięta jest w buteleczce wykonanej z plastiku a pojemność to 100ml. Zazwyczaj hydrolaty mają pojemność 100ml lub max 200ml, nie wiem czemu nie produkują większych, bardziej ekonomicznych opakowań lub uzupełnień na dolewkę np o pojemności 500ml. No ale ok, nie produkują to trudno, tylko cena za 100ml to 25zł i uważam, że nie jest to mało skoro taka pojemność wystarczyła mi na zaledwie miesiąc stosowania. Być może to wina atomizera, który pryska dość sporą ilością i na pewno nie jest to coś w rodzaju mgiełki. Na mgiełkę jest to ilość zbyt zdecydowana a ja akurat lubię takie mgiełkowe wody. Szybko się skończyła, co tu dużo mówić. W działaniu nie mam jej jednak nic do zarzucenia. Stosowałam ją głównie do tonizowania skóry po oczyszczaniu pianką lub celem przywrócenia prawidłowego pH po zmytych maseczkach. Jako tonik sprawdziła się dobrze. Nie doświadczyłam ściągnięcia skóry po oczyszczaniu i czuć było nawilżenie. W przypadku podrażnień skóry wspomagała ich łagodzenie i zmniejszenie zaczerwienienia. Doceniam ją więc za właściwości kojące oraz prosty, krótki skład bez sztuczności czy zapychaczy. Przepadam za zapachem róży i ten był dobrze odtworzony, nienachalny, w formie bardziej stonowanej, relaksującej, przyjemnej. Tak naprawdę nie mam więcej wymagań od wody różanej. Dała mi to, czego oczekiwałam i oceniam ją dobrze. Gwiazdkę odejmuję za wydajność, cenę i ten atomizer, wszystko poza tym jest w porządku.

Kolejny hydrolat z jakim się zaznajomiłam, jednak wywarł na mnie o wiele większe wrażenie niż poprzednie. Wcześniej miałam hydrolat lawendowy, z zielonej herbaty i chyba jakiś cytrusów (głównie do robienia maseczek z glinek), ale gdybym wiedziała, że ta woda różana jest tak cudowna to od razu kupiłbym ten! Największą zaletą hydrolatow jest zdecydowanie buteleczka z atomizerem. Poprzednicy w mojej kolekcji niestety mieli inne opakowania i musiałam się martwić o przelewanie, a tutaj już mamy problem z głowy. Zapach róż osobiście uwielbiam i wprawia mnie w dobry nastrój - właściwie można powiedzieć, ze mój dom pachnie różami. Stoją w wazonie, odświeżacze o zapachu róż, płyny do płukania z róż, mgielki różane - woda różana pasuje idealnie! O zaletach korzystania z wody różnej mogłabym mówić godzinami. Moja cera jest mieszana, lubi się świecic w strefie T i wysuszac na policzkach. Jak się okazało, ta woda ma właściwości nie tylko nawilżające, ale też oczyszczające! Wystarczy wyrobić sobie nawyk psikania buzi w ciągu dnia i gwarantuje, że świecenie zmniejsza się spokojnie o połowę. Ja widzę ewidentnie po miesiącu stosowania, że wystarczy kilka takich odświeżeń buzi w ciągu dnia i nie świece się właściwie wcale! Buzia jest promienna, świeża, oczyszczona, pory wyglądają świetnie bo są właściwie niewidoczne. Zauważyłam też, że odkąd tak odświeżam buzię co kilka godzin, znacznie zredukowana została też ilość powstających na mojej buzi niedoskonałości - zazwyczaj powstają w okolicach nosa i brody, a od miesiąca nie wyszło kompletnie nic! Jak widać, oczyszczanie to podstawa, a woda ta ma świetne właściwości tonizujace! Przy okazji buzia nie przesusza się, a wręcz jest bardziej nawilżona i miękka! Dodam też, że woda ta nadaje się również do mieszania glinek lub zwilzania takich masek na buzi - dzięki temu glinka nie wysycha tak szybko i ładnie pachnie. Bardzo polecam tę wodę posiadaczkom cery mieszanej lub tłustej. Jeśli wyrobicie sobie nawyk psikania buzi co jakiś czas, znacznie zredukujecie wydzielanie sebum, poprawicie wygląd porów oraz zmniejszycie ryzyko powstawania niedoskonałości.

Woda różna znajduje się w plastikowej buteleczce w sprayu o pojemności 100 ml wykonanej z fioletowego tworzywa. Woda różana jest bezbarwna, o wodniste konsystencji i bardzo delikatnym, różanym zapachu. Wody różanej używałam głównie przed aplikacją oleju z ogórka, ale tak jak pisałam wcześniej można ja stosować jako tonik, jako dodatek do kremu, aby miał lżejszą konsystencję. Dzięki niej olej się dużo lepiej rozprowadzał niż gdy aplikowałam olej saute. Zużyłam też dużo mniej oleju. Zapach był bardzo delikatny i wyczuwalny tylko przy aplikacji lub z buteleczki, po rozprowadzeniu na skórze całkowicie się ulotnił. Natalie Forever o wszystkim co naturalne