Giorgio Armani Ocean di Gioia EDP 

Uwielbiam ten zapach. Jest lekki, morski. Nie potrafie porównać go z żadnym innym. Jest to zapach jedyny w swoim rodzaju. Typowo damski, morski. Jest trwały, doskonale pasuje na dzień. Do pracy, szkoły czy na noc na imprezę. Jest uniwersalny, wpasuje się w każdą okazję. Buteleczka Jest poręczna i pojemna. Perfumik jest idealny do torebki. Zapach czuć na ciele cały dzień. Zapach nie ulatnia się szybko, doskonale pasuje na cieple dni.

Po opakowaniu i nazwie rzeczywiście spodziewałam się zapachu morskiego, wodnego lub po prostu bryzy morskiej :D Niestety zapach ten nie przeniesie nas nad błękitny ocean ale ma w sobie powiew świeżości i lekkości. W nutach mamy następujące składniki: gruszka, jaśmin, róża, drewno sandałowe, piżmo, cytrusy, akord słony. W całej kompozycji gruszka jest najbardziej wyczuwalna, otoczona cytrusami, delikatnym powiewem róży, za to akordów słodkich niestety tu nie poczułam. Zapach jest idealny na wiosnę i lato, rześki, bardzo optymistyczny, trochę wytrawny. Jest ładny, bezpieczny, jednak po dłuższych testach nie zdecydowałabym się na ten zapach, brakuje mi tu tej kropki nad I, jakiegoś charakterku, który wyróżniłby te perfumy. Po kilku godzinach zapach przypomina mi któryś z żeli pod prysznic.

Dostałam kiedyś do zamówienia próbkę tych perfum. A że uzbierała mi się pokaźna kolekcja próbek, to wzięłam się za ich zużywanie. Ostatnio padło na Ocean di Gioia i naprawdę ten zapach jest bardzo ładny. Może nie jest to jeden z tych zapachów, że po pierwszym niuchu czuję, że MUSZĘ je kupić, ale nie wykluczam że być może kiedyś dołączą do mojej kolekcji. Jest to zapach bardzo lekki, świeży, lekko kwiatowy. Nie ma tu żadnych kwaśnych nut. Kojarzy mi się powiewem wiatru, z morzem. Z taką nutą orzeźwienia. Myślę, że jest to zapach idealny na lato. Dodaje takiej świeżości, ale oczywiście można stosować je przez cały rok. Przynajmniej ja nie ograniczam się jakość porą dnia czy roku przy używaniu danego zapachu. Wyczuwam mój ukochany jaśmin, minimalnie gruszkę, ale także czuję odrobinę soli. Występuje tu także róża, której wiele osób nie lubi (ja kocham), ale nie dominuje tego zapachu, dla mnie jest niemal niewyczualna. Mimo, że w kompozycji znajdują się także cytrusy i sprawiają, że ten zapach jest taki świeży i orzeźwiający, to jak wspomniałam na początku nie jest on typów cytrusowy. Więc jak ktoś nie lubi kwaśnych nut, to powinien mu przypaść do gustu. Zapach według mnie bardzo bezpieczny i bardzo uniwersalny. Myślę, że spodoba się naprawdę wiele osobom i może być dobrym pomysłem na prezent. Oriflame miał kiedyś w ofercie coś podobnego. Chyba się ten zapach Athena nazywał i był w smukłej, niebieskiej butelce. Trwałość jak na tak lekki i świeży zapach zaskuje, bo u mnie jest to ok.6 godzin. Później staje się on bardziej bliskoskórny. Jednak nie jest zapach z jakimś ogonem. Także się nie rozwija na mojej skórze. Jest raczej z tych delikatnych. Ja raczej preferuję mocniejsze, bardziej słodkie i bardziej kwiatowe zapachy, ale ten po prostu mnie zauroczył.

Gdybym nie dostała sporej próbki (15ml) jako prezent do zamówienia, to pewnie nigdy bym się na tę wodę nie skusiła. Niebieskie flakony letnich wód toaletowych od zawsze kojarzyły mi się z rozwodnionym ogórkiem :D Ocean di Gioia jest jednak inna. Zaskakuje fuzją owoców i świeżością. Gdzieś w tle wybrzmiewa piżmo, co czyni zapach delikatnie bardziej eleganckim. Prym w całej kompozycji (przynajmniej na mnie) wiedzie gruszka i wodny jaśmin. Czuję też morską sól, ale zgoła inną niż ta w Alien Mirage; mniej lepką. Cytrusy dają solidną dawkę świeżości, wibrują na skórze. Dziwne, ponieważ wyraźnie wybija się na mojej skórze malina, jednak w składzie nut podanych przez producenta, próżno jej szukać. Trwałość pachnidła jest zacna jak na jego lekkość. Na pewno zwraca uwagę, bo dostałam sporo pytań czym pachnę. Polecam fankom świeżych, owocowych nut.