Oriflame Tender Care Protecting Balm with Apricot Oil Krem uniwersalny z olejkiem z pestek moreli

Bardzo lubię te balsamy z oriflame. Jest to pewniaczek. Świetnie pachnie, jest idealnej konsystencji. Zawsze nakładam go na noc i przed makijażem przy pielęgnacji twarzy. Czuć wtedy że usta są bardziej wypielęgnowane, i na dodatek super błyszczą, jakby się miało przynajmniej błyszczyk z bardzo wysokiej półki. Starcza z pewnością na długo. W katalogu idzie nawet dostać za 10zl! Nie wysusza ust. Więc nikt nie musi się martwić. Kiedy wieczorem mam popękane usta, nałożę wieczorem, to rano są super mięciutkie. Polecam kazdemu

Mimo dość krytycznej opinii na temat balsamu Tender Care muszę przyznać, że wersja morelowa bardzo do mnie przemawia i (jeśli już wymaga tego stan ust) chętnie z niej korzystam. To głównie zasługa bardzo przyjemnego zapachu morelowego: owocowego i słodkiego, lecz nieprzesłodzonego. W tej wersji typowe wady wazeliny są najmniej odczuwalne i mimo długiego czasu użytkowania nie widzę, by zapach zatracał się w nieprzyjemnej tłustości, której doświadczyłam w innych wariantach. Ponadto nawet jeśli przypadkiem balsam dostanie się do ust, nie powoduje nieprzyjemnego posmaku. W kwestii efektów mogę ocenić ten stosunkowo wysoko, o ile planuje się z niego korzystać w sytuacjach awaryjnych. W kryzysowych momentach Tender Care faktycznie natychmiastowo natłuszcza i łagodzi ewentualne pęknięcia, natomiast trzeba mieć na uwadze, że jest to działanie stosunkowo krótkotrwałe i wymagające częstego uzupełniania ochrony. Do stałej pielęgnacji wolę więc używać innych preparatów (szczególnie w bardziej higienicznej formie pomadek).  Wiem, że według niektórych nie powinno się krytykować opakowania, które przed zakupem widziało się wcześniej na zdjęciu. Jednak ani internet, ani katalog nigdy nie odzwierciedlą w pełni rzeczywistości, a słoiczek słoiczkowi nierówny. Są takie ze szpatułką i takie jak ten ze zmniejszonym otworem, co dodatkowo utrudnia wydobywanie produktu. Nie będąc producentami, możemy tylko użyć już gotowego produktu, a potem go ocenić – i z tego prawa korzystam, oceniając opakowanie jako niehigieniczne i nieekologiczne, bo wymagające użycia potem wody lub chusteczki higienicznej (najbardziej boleśnie się to odczuwa, gdy trzeba z balsamu korzystać w trakcie np. podróży czy awarii wody). Winszując sobie około 20 zł za 15 ml, producent mógłby się postarać o bardziej praktyczne rozwiązanie, a póki tego nie zrobi, pozostaje mi wykończenie posiadanych egzemplarzy i poszukanie wśród propozycji innych marek bardziej poręcznego produktu (szczególnie że – z tego, co sprawdzałam na stronie – ta konkretna wersja zapachowa nie jest na razie dostępna w sprzedaży).

Balsam nie tylko do ust, także na suche dłonie zwłaszcza zima, łokcie itp. Bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość. Trochę taka a la gęsta wazelina w małym pudeleczku. Nie podoba mi się zapach.

Nawilża, odżywia i chroni skórę, pozostawiając ją miękką i gładką. Mimo pojemności jest bardzo wydajny, gdyż konsystencja jest ubita. Ładnie, delikatnie, owocowo pachnie.

Zawsze chciałam sprawdzić na sobie kult słynnego Tender Care. I po zużyciu morelowego słoiczka nie wiem czy kupię ponownie, bo jakoś wolę tanią i zwyczajną wazelinę z Ziai, zaś sam zapach recenzowanej wersji Tender Care to nie do końca moje klimaty-ładny, słodki i owocowy, na pewno znajdzie mnóstwo sympatyków, ale do mnie nie trafia, no a dla mnie zapachy są ważne :) Nie będę mieć pretensji o opakowanie, bo zamawiając produkt w słoiczku wiedziałam na co się decyduję i nie mogę narzekać, że niehigieniczne itp.-sama takie wybrałam i kupiłam w pełni świadomości wad i właściwości takowego. Kupując dany produkt widzimy co bierzemy, nawet zamawiając w katalogu-pełnym kolorowych zdjęć, no i mamy wieeeelkiiiii internet, zawsze możemy tam obadać opinie i zdjęcia tego co nas interesuje. Nigdy nie zrozumiem jak ktoś kupując balsam do ust w słoiczku narzeka, że słoiczek jest niehigieniczny i w ogóle be ;) Słoiczek Tender Care jest mało praktyczny, bo wąski i dosyć głęboki, więc przy dłuższych paznokciach na pewno odpada. Ja noszę krótkie, więc mi to nie przeszkadza. Nie mogę odmówić mu solidności i elegancji, miło jest na niego popatrzeć ;) Jeśli chodzi o właściwości to jest absolutnie poprawnie-to taka podrasowana wazelina. Tłusta i gęsta-świetnie natłuszcza, chroni, zmiękcza, zatrzymuje nawilżenie. Używam jej na usta i skórki przy paznokciach, na tych obszarach radzi sobie dobrze jeśli chodzi o taką podstawową ochronną pielęgnację, sięgam po nią gdy nie mam dużych problemów. Aby ochronić i zmiękczyć, dzięki swojej tłustości super chroni usta zimą. Bo jeśli dzieje się bardzo źle to wolę sięgnąć po mocniejszą broń, dla mnie taka wazelina jak Tender Care nie jest specjalistyczną maścią czy skoncentrowanym serum. Tylko taką bezpieczną i ochronną pomocnicą :) Może w przyszłości na większej promocji się skuszę, ale na pewno na inny wariant zapachowy.

Bardzo spodobało mi się w tym produkcie jest to, że jest bardzo uniwersalny. Można go używać na usta, co ja osobiście bardzo lubię, albo na przesuszone miejsca na ciele, takie jak łokcie, dłonie czy stopy. Przez jakiś czas nakładałam go nawet na rzęsy i brwi, jako odżywkę. Nie było spektakularnych efektów, ale włoski były chronione i odżywione. Produkt fajnie nawilża i natłuszcza skórę. Będzie idealny na okres zimowy, kiedy nasza skóra bywa przesuszona. Mimo małej pojemności, kremik jest bardzo wydajny, co z pewnością jest dużą zaletą. Innym plusem jest dostępna ogromna ilość wariantów zapachowych, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Mały minus za opakowanie. Aby wydostać produkt, trzeba włożyć do środka palec, co nie jest higieniczne. To wyklucza używanie go poza domem. Niestety sporą wadą jest też cena. Za 15ml produktu zapłacimy 25zł, ale na szczęście kremik często bywa na promocjach, więc można je dorwać nawet za 10zł!

Te balsamy to najlepsze, co może przytrafić się naszym suchym, popękanym wargom. Można upolować kilka wersji zapachowych tego balsamu, ale ten jest moim faworytem! Jestem fanka silnie matowych szminek, które jak wiadomo często usta wysuszaja. Ponadto moje usta nie lubią zmian temperatur, suchego powietrza, to też sprawia, że pękają bardzo szybko. Wystarczy na kilka godzin nałożyć ten balsam na usta i voilla! Nie ma śladu po suchości, popękanej powierzchni. Są bardzo gęste, zbite, silnie nawilżające. Wystarczają na bardzo długo, a opakowanie w formie sloiczka jest wygodne i ładnie się prezentuje. Zawsze mam tego małego przyjaciela w torebce i wszystkim go gorąco polecam!

Regularnie poluję na każdą kolejną "limitowankę" słynnego kremiku :) . Tym razem urocze pastelowe pudełeczko skrywa w sobie "miodek" o wręcz niebiańskim zapachu moreli. Jest niesamowity, mam ochotę wąchać go bez przerwy :) . Poza tym właściwości kremiku są praktycznie taki jak w każdej innej wersji - nawilża, koi suche partie ciała, nadaje miękkość i gładkość spragnionym nawilżenia ustom, łokciom czy skórkom przy paznokciach. Z wydajnością oczywiście jest również tak samo, czyli wystarczy na bardzo długo. Do opakowania jestem już przyzwyczajona, więc do jego specyficznego wyglądu już się nie przyczepię :) .