All About Aloe, Pomadka do ust o działaniu wygładzającym i odżywczym

Całość bardzo mi się podoba

Jako miłośniczka wszelakich kosmetyków do pielęgnacji ust mam porównanie do x produktów jakie użyłam do tej pory i tutaj źle nie mogę się wypowiedzieć na temat akurat tej. Dlaczego?? Bo jest po prostu dobra i podoba mi się.
Balsam kosztował dosłownie groszowe sprawy, więc czemu nie. Całość bardzo mi się podoba.

Sztyft raczej o typowej gramaturze 4,4g i standardowym wyglądzie, do tego minimalistycznie opisane opakowanie bo bardzo sobie cenię, nie ma tu większych dziwactw i dziwacznych kolorów, po prostu zieleń i biel.

Zapach fajny- faktycznie czuć aloes ale nie jest to sztuczny zapach, nic takiego nie wyczuwam. Jest dość łagodny, przyjemny, smak nie wyczuwalny.
Konsystencja kremowa, odpowiednio twarda, ładnie rozprowadza się na ustach. Dodatkowo nie bieli a to także na plus.

Fajnie nawilża i nawilżenie to utrzymuje się nawet godzinę, ale ja jak to ja jestem dosłownie uzależniona od takich kosmetyków więc lubię dużo i często, najbardziej na noc bo nakładam na usta grubszą warstwę nanosząc balsam na usta raz przy razie.

W zasadzie jest wydajny, mimo iż takie produkty wystarczają mi ostatnio na miesiąc stosowania ale jeśli nawet, to nie uznam tego jako wadę jest to raczej pretekst do zakupu i przetestowania kolejnych kosmetyków co zawsze mnie cieszy.

Produkt oceniam na 5 bo fajnie natłuszcza i nawilża i w zasadzie nie mam żadnych uwag.

ZALETY:
niska cena w promocji
dobrze natłuszcza tym samym odpowiednio nawilżając usta
regeneruje
dobra wydajność
łagodny zapach bez sztuczności
bez smaku
nie bieli ust
dobra jako baza pod wszelakie błyszczyki i pomadki kolorowe

WADY:
nie ma wad

Pomadka ma postać klasycznego sztyftu z dyskretną, estetyczną szatą graficzną. Mechanizm wysuwania działa sprawnie - nie psuje się ani nie zacina. Niestety zatyczka nie trzyma się zbyt mocno, przez co bałabym się włożyć ją do torebki, ale to może tylko mój egzemplarz tak ma i nie jest to regułą.

Jak ta pomadka przepięknie pachnie! Żaden tam aloes, ale jakiś egzotyczny owoc, tylko nie potrafię dokładnie sprecyzować jaki. Może to figa? Takie było moje pierwsze skojarzenie. Cudowna woń zdecydowanie zachęca do regularnego stosowania produktu. Niestety aromat z czasem wietrzeje, więc korzystajcie, póki jest obecny :)

Sztyft ma bladożółty kolor. Jego konsystencja jest delikatnie kremowa. Jest na tyle miękki, że z jednej strony nie trzeba czekać, aż zacznie roztapiać się pod wpływem ciepła warg (od razu zostawia odpowiednią ilość na skórze), natomiast z drugiej - nie rozpuszcza się w opakowaniu. Pomadka nie obciąża ani nie oblepia ust, jest bardzo lekka - jak dla mnie, aż za bardzo. Jako posiadaczka wymagającej skóry warg, które w ekspresowym tempie się przesuszają, preferuję tłuste, otulające konsystencje w produktach pielęgnacyjnych do ust, szczególnie zimą. Tutaj tego nie uświadczymy.

Mimo swojej lekkości pomadka sprawdza się całkiem nieźle. Utrzymuje się na wargach niemal 2 godziny, co u mnie jest naprawdę dobrym wynikiem. Kosmetyk bardzo dobrze nawilża oraz znacząco zmiękcza usta, co zapewnia im zdrowy i zadbany wygląd. Jedyną wadą pomadki jest poziom natłuszczenia. Nie zapewnia odpowiedniej ochrony przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych typu mróz czy wiatr - wówczas zbyt szybko znika z ust i może pojawić się spierzchnięcie. Dlatego ja używam jej tylko w domu i tutaj sprawdza się bardzo dobrze ; na zewnątrz stosuję inny produkt, bo zimowej aurze ta nie podołała.

Pomadka jest naprawdę przyzwoitym kosmetykiem. Będzie odpowiednia dla osób z normalną skórą ust, osób, które nie lubią tłustych mazideł do warg oraz dla wymagających, ale to już na sezon wiosenny czy letni.

Pomadkę otrzymałam jako gratis przy w dużym zamówieniu w kontigo albo może nawet z mala doplata- hm płaciłam 0,90 zł albo złotówkę no mniejsza z tym ale były to tak małe pieniądze, że nawet nie przywiązywałam do tego wagi, a ja stwierdziłam że przy takiej okazji warto skorzystać.
Pomadkę otrzymujemy w białym opakowaniu z napisem, ze jestileś tam procent wszystkiego naturalnego blablablabla bio i bio nie wiem bo nie mam na tym punkcie fioła a wszystkie te reklamy typu 90% czy 95% nic mi nie mówią- czyli co mamy aloes ale zeby był w sztyfcie towsadzilismy i tak konserwanty- to nie dla mnie. Z drugiej strony ja tez nie jestem osoba która musi mieć wszystko 100% bio, to tak jak z moja koleżanka, która tu wege, tu ratujemy i nie jemy mięsa a jak gdyby nigdy nic pochwaliła sie na forum ze ma nowa piekna torebke ze skory licowej- eh jaki trzeba mieć przebłysk Hahah i jakie trzeba mieć mocne nerwy jak usłyszała atak za obłudę i skore bydlęca ale nie o tym teraz. Pomadka ma działać, jej skald jak jest dobry to dobrze, ale i tak najważniejsze, zeby działała! Jeśli zaś chodzi o ten produkt- w środku mamy sztyft jaśniutki wiec nie ma żadnego koloru i nie ma żadnego błysku- tak naprawdę nie nadaje żadnego efektu naszym wargom.... po prostu smarujemy, cmokamy i tyle. Produkt fajnie sprawdzi się na ustach, które nie mają bardzo dużych problemów czyli w moim przypadku sprawdziła się średnio bo ja niestety mam tendencję do suchych skórek, nawet rak zwanych Wiórów i choler*** pęknięć a w tym okresie zimowym doprowadzić moje usta w jakikolwiek sposób do przyjemnego widoku no to tylko jest w stanie biały blistec. Ale mimo wszystko pomadki nie skreślam bo uważam że na okres wiosenny i letni kiedy te usta będą bardziej zadbane i w końcu się wygoją to sprawdzą się i będzie ok. uważam że pomadka pomadka sprawdzi się właśnie na wszystkich ustach które są ładne niezniszczone przez życie ha ha
Jej cena śmieszy, woec uważam ze każdego stać na jej zakup. Na ceneo widze propozycje od 2,99. Druga sprawa to dla osób czytających składy i analizujących moze sie okazać, ze trafiliśmy na hita. Smak i wygląd nie szufladkuje odbiorcy, woec moze je używać dziecko, dama i żołnierz na poligonie. Nie ma tu obciachu
Na moich ustach efekt odżywienia i jakiś prób ratunku na skórze warg czyuje ale wygładzenie to nie na mój level.