Palmolive Botanical Dreams, Liquid Soap Basil & Lime Mydło w płynie

Coś ostatnio coraz częściej sięgam po produkty Palmolive, bo wypuszczają sporo nowości w ciekawych zapachach. Tak też było z tym mydłem. Spodobało mi się opakowanie i stwierdziłam, że zapach pewnie będzie fajny. Opakowanie naprawdę ładnie wygląda. Widać ile produktu zostało, bo butelka jest przezroczysta. Butla jest duza, bo ma chyba aż 500 ml. Pompka działa bez zarzutu. Mydełko jest zielone i średnio gęste. Pieni się średnio, ale wystarczająco. Na umycie rąk spokojnie wystarcza jedna pompka. Więc wydajność będzie dobra. Wiadomo, głównie zależy od tego jak często myjecie dłonie. Jednak dobrze, że nie trzeba go dawać niewiadomo ile. ręce myję bardzo często, czasem myślę, że aż za często, ale taki mam nawyk, więc spokojnie zużywam taką butle w miesiąc. Dla mnie to dobry wynik. Mydło dobrze oczyszcza i myje. Bez problemu zmywa np.resztkę zaschniętego podkładu z dłoni, czego wiele mydeł nie jest w stanie zrobić. Ma świetny zapach. Bardzo świeży i orzeźwiający. I to połączenie limonki z bazylią wcale nie pachnie jak płyn do naczyń, tylko bardzo przyjemnie. Zapach czuć też przez jakiś czas na dłoniach. Dłonie po umyciu nie są niby jakoś ściągnięte i suche, ale jednak już po tygodniu stosowania tego mydła zobaczyłam, że szkodzi mojej problematycznej skórze dłoni. I tak mam dosyć suchą skórę, ale po stosowaniu tego mydła dłonie są bardzo suche i ściągnięte. Skóra jest bardzo popękana w niektórych miejscach do krwi. Aż boli zginanie palców. Tylko mydło z Lidla tak bardzo zmasakrowało mi dłonie jak to. Niestety, szkoda. Ja z przezoru nie zamierzam kupować też innych wariantów zapachowych tego mydła.