Opowiem Wam historię, jak namówiłam TŻ na domowy zabieg na stopach. I mimo że efekty są dobre to nie wiem czy będzie chciał to jeszcze powtórzyć...
Słowem wstępu: nakręciłam się, że zrobię sobie zabieg złuszczający na stopy w domowym zaciszu i postanowiłam namówić na to również mojego TŻ. Kupiłam skarpetki dla siebie i dla niego na promocji 1+1 za grosz w Drogerii Natura.
Ani ja ani mój TŻ nie mogę powiedzieć, żebyśmy żałowali tego zakupu, absolutnie nie, bo produkt całkiem dobrze się spisał, jednakże cały czas się zastanawiam czy efekt końcowy jest naprawdę wart tego zachodu…? Oraz czy mój TŻ będzie jeszcze chciał kiedykolwiek to powtórzyć…?
Stopy mojego TŻ: raczej nieproblematyczne, jednak od jakiegoś czasu z tendencją do delikatnego łuszczenia oraz charakterystycznych "odgniotków".
# OPAKOWANIE:
Produkt otrzymujemy w postaci dość dużej saszetki, w której znajdują się 2 jednorazowe skarpety nasączone maską o działaniu złuszczającym.
Wszelkie informacje na opakowaniu są naprawdę bardzo przejrzyste, jak zastosować, co zawiera saszetka, jaki jest skład produktu itp.
Same skarpetki są wykonane zewnętrznie z dość mocnej folii, która się nie rwie , ale trzeba solidnie szarpnąć, żeby rozdzielić wlot do skarpetki aby włożyć stopę. Od środka zaś wyściełane są miękką warstwą, nasączoną płynem.
Skarpetki są niby w większym rozmiarze, jak dla mężczyzn, jednakże powiem szczerze, że też nie jakieś wielkie - mój TŻ nosi rozmiar 41 i nie było już tam wielkiego zapasu (rozmiary 42 i więcej będą miały problem moim zdaniem…).
Polecam nota bene te skarpetki dla Pań o większych stopach, bo żeńska wersja SHEFOOT może być przymała.
# PRODUKT/DZIAŁANIE:
Maska złuszczająca jest na bazie silnie działających składników zmiękczających i złuszczających naskórek: kwasu mlekowego, glikolowego i mocznika + ekstraktów z owoców cytrusowych; dodatkowo mamy rooibos, ekstrakt z miodu i allantoinę, które działają przeciwzapalnie bądź stymulująco dla odnowy naskórka po złuszczeniu.
Z przeznaczenia to produkt do domowego zabiegu, który ma na celu złuszczenie zrogowaciałego, twardego naskórka stóp, ale rzecz jasna w gratisie otrzymujemy również złuszczenie absolutnie caaaaaaałej powierzchni stopy, a więc spód, grzbiet, palce, przestrzenie międzypalcowe, wszystko!
# UWAGI odnośnie przebiegu samego zabiegu i późniejszego złuszczania:
1. "Rozerwane" gotowe do założenia skarpetki wsuwają się łatwo na stopę, choć samo to uczucie nie jest zbyt przyjemne, bo płyn w środku jest dość chłodny.
2. Polecam założyć na wierzch od razu dodatkową grubszą parę skarpet, aby równomiernie docisnąć płyn do stóp, a przy okazji też łatwiej rozgrzać stopy na kolejne 90 minut zabiegu...
3. Zapach płynu TŻ ocenił pozytywnie, jako niemocno intensywny.
4. Maskę trzymał na stopach łącznie 1 h 30 min.
Nie wywołała u niego żadnych podrażnień czy alergii, ale jednak towarzyszyło mu w trakcie zabiegu pieczenie.
6. Producent deklarował, że maska w ciągu 5-10 dni złuszcza twardy i zrogowaciały naskórek, jednak w przypadku mojego TŻ dopiero po 7 dniach „coś” się zaczęło dziać i z każdym dniem złuszczanie się bardzo nasilało, szczególnie po kąpieli.
Skóra łuszczyła się na całej absolutnie powierzchni stopy i trwało to praktycznie jakieś kolejne 7 dni.
# EFEKTY:
Maska poradziła sobie dobrze ze stopami mojego TŻ, zmiękczyła co trzeba, ale podobnie jak w moim przypadku, oczywiście nie zniknął problem twardych „odgniotków”, nie złuszczyły się one tak by nie było po nich śladu, cudów nie ma co oczekiwać.
Podsumowując:
Niewątpliwie maska złuszczająca od MANFOOT poprawia wygląd stóp, więc śmiało można tę maskę polecać, ale nie wiem czy ten efekt jest wart tyle zachodu..?
Mojego TŻ bardzo zmęczył ten zabieg, a raczej dłuuuuuugi czas, kiedy jeszcze ciągnęły się za nim, prawie dosłownie jak skórki, jego skutki…
Mam problem z oceną, czy polecałabym go mężczyznom, chyba takie 50/50
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie