BingoSpa Yoga, Peeling do ciała `Lotos i noni` 

- nie sciera martwego naskórka, nie wygładza - ma dziwna konsystencję, źle się go aplikuje, jest za suchy, większość peelingu zamiast na ciele, ląduje w wannie - opakowanie zacina się - kiepski zapach - nie robi po prostu nic Peeling niestety wyrzuciłam, nie byłam w stanie go używać.

Niestety muszę napisać, że jest to najgorszy kosmetyk jaki kiedykolwiek używałam . Krystaliczny scrub to duże kryształki, które według moich spostrzeżeń, nie usuwają martwego naskórka. Także jedyne i najważniejsze zadanie peelingu nie zostaje wykonane. Według mnie nawet nie oczyszcza skóry, zdecydowanie lepsza jest najtańsza gąbka, która bardziej usunie naskórek niż owo "dziadostwo" dla przykładu, siostra zrobiła mi na ręku "długopisowy tatuaż"(prosty lekki rysunek, zwykłym długopisem), chciałam zobaczyć czy chociaż trochę tusz zejdzie ze skóry, jednak nawet się nie rozpuścił. Sama aplikacja jest bardzo kłopotliwa. Peeling jest bardzo sypki. Nawet jeśli zmieszam z żelem, drobinki nie utrzymują się na skórze i większość marnuje się. Na ciele zostają minimalne ilości... Mało tego - kryształki podrażniają skórę, mimo że ja mogę stosować gruboziarniste peelingi, ten ma dość kanciaste, ostre kamyczki, które przy intensywnym masowaniu ranią. Postanowiłam jakoś wykorzystać zmarnowane pieniądze i zmieszać scrub z jakimś żelem, jednak nawet odstawione w słoiczku na noc, nie zmiękczyło drobinek i nie skleiło ich, żeby wygodniej wmasować w ciało. Poza tym zapach przypomina mi jakiś odświeżacz do toalet. Bardzo sztuczny.