Natasha Denona Bronze Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Natasha Denona, jako marko z Dubaju na pewno charakteryzuje sie doskonala jakoscia cieni i formul co rowniez przeklada sie na cene produlktow. Kazdy cien jest intensywny, nawet te z brokatem, nie osypuja sie, dobrze sie rozprowadzaja. I na tym skoncze dobre rzeczy ktore mam do napisania o tej palecie. Pozatym jest to odmiana i deklinacja tego samego koloru i praktycznie wykonczenia w pincuset piecdziesieciu wariantach ktore na oku nie roznia sie za bardzo. Jasne matowe cienie sa tak intensywne, ze niestety nie sa za dobre dla bardzo jasnej karnacji- mysle ze na Dubajski rynek to ta paleta jak najbardziej sie nadaje ale Denona jako Chorwatka nie pomyslala o ex Bloku wschodnim i kolorycie skore Europejskim. Jesli macie ochote kupic te palete to bedziecie miec do zarzygania 1000 wariantow zlota i juz nigdy w zyciu nie bedzie wam ono potrzebne w innych paletach. Przewaga podtonu cieplego o zabarwieniu pomaranczowym jest pioronujaca

Uwielbiam te cienie. Naprawdę to jeden z moich najbardziej ulubionych produktow. Pracuje się z nimi łatwo, są świetnie napigmentowane, nie osypuja się. Cena jest dość wysoka ale warto zainwestować w ten produkt. Zdecydowanie polecam

Bardzo dobra jakościowo paleta, maty można nakładać bez gimnastykowania, błyski można rozcierać palcem lub nakładać zwilżonym pędzelkiem. Błyski nakładają się na każdą powiechrznię bez primera i trzymają się cały dzień. Cienie trochę się pylą, ale jest to mimialne. Największym minusem jest kolorostyka. Mam bardzo jasną karnację i cienie po prostu nie są twarzowe. Wszystkie cienie są pomarńczowo - czerwone, bardzo ciepłe i nudne. Jestem rozczarowana, bo nie nadaje się do szybkiego, dziennego makijażu, kolorystyka jest niekompletna. Natasha ma doskonałą formułę cienie, ale wybór kolorów w jej paletach jest niepraktyczny. Uważam, że jest to zrobione z premedytacją, bo żeby mieć praktyczną paletę ND trzeba kupić dwie lub 3 jej palety i wymieszać cienie, dlatego nie prędko kupię jej paletę

Kolejna moja paleta Natashy i na pewno nie ostatnia. Tak jak w przypadku Love, nie zawiodłam się. Maty są jedwabiste, świetnie napigmentowane. Błyski bardzo dobre, jednak w ich przypadku niczego mi nie urwało jeśli mam być szczera. Cienie aplikują i utrzymują się bez zarzutu. Natomiast nie wiem dlaczego niby miała być to "letnia" paleta ? Ja bym ją zdecydowanie określiła jako typowo jesienną. Brązy w tej palecie są ciepłe i dość ciemne. Jeśli ktoś jest zwolennikiem brązów w tonacji "nude" (czytaj: coś na powiece mam, ale niby nie mam) - ta paleta nie jest dla niego. Tutaj brązy (mimo, że w ciepłej tonacji i z pewnością będą pasowały większości) są ciemne i potrafią być przytłaczające. Kończąc recenzję, mimo wielkiej sympatii do Natashy, oceniając obiektywnie uważam, że paleta jednak nie jest dla każdego. Moim zdaniem jeśli mamy inne palety w tonacji brązów (jaśniejszych i bardziej neutralnych), tę warto kupić jako dodatek, nie podstawę. Natomiast jeśli szukamy jednej paletki do wszystkiego, odradzam. Zbyt mało matów, zbyt mało cieni jaśniejszych tzw przejściowych. Co absolutnie nie ujmuje jakości, bo ta jak zawsze u Natashy jest fenomenalna.

To już moja kolejna "pełnowymiarowa" paletka marki. Kupiłam w sumie w ciemno zakładając genialną jakość, którą znam z poprzednich palet. Cóż można o niej powiedzieć...genialna jakość matów, bardzo mocny pigment, przepiękne cienie błyszczące, cztery duochromy, piękna, ciepła, twarzowa kolorystyka. Do tego bardzo eleganckie, minimalistyczne opakowanie. Czyli ideał. Jest mnóstwo palet w ciepłych brązach, ale ile z nich ma te wszystkie cechy łącznie? Gdyby totalny laik makijażowy nie mający nigdy w ręku pędzelka i zbyt wiele czasu chciał zdecydować się tylko na jedną paletę i zapytał mnie, którą kupić, wskazałabym na tę.