Bardzo lubię wody roślinne w swojej pielęgnacji. Przy mojej suchej, wrażliwej, skłonnej do alergii skórze to składniki o działaniu przede wszystkim łagodzącym i wyciszającym podrażnienia. Zaraz zacznie się sezon grzewczy, więc po tego typu produkty będę sięgać jeszcze chętniej, bo skóra w tym czasie potrafi mi się przesuszać ze zdwojoną siłą.
Woda różana Ala Natural Beauty to kosmetyk zamknięty w butelce z przyciemnianego szkła o pojemności 100ml. Szata graficzna mi się podoba, bo jest prosta, nie przerysowana. Właściwie marka utrzymuje większość swoich produktów w ciemnych kolorach a już na pewno tworzy opakowania dobre jakościowo. Tutaj buteleczka posiada atomizer - wygodny w użyciu, wypuszczający mgiełkę a nie strumień płynu.
Jeśli chodzi o zapach hydrolatu to jest piękny - prawdziwie różany, nie mdlący, nie sztuczny. Ja akurat zapach róży bardzo lubię, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi za nim przepadać. Skład jest w porządku, ale szczerze mówiąc wolałabym czystą wodę różaną, nawet kosztem krótkiego terminu na zużycie. Miałam już hydrolaty, gdzie w składzie miałam 100% Rosa Damascena Flower Water, tu mamy jeszcze konserwanty i 'ulepszacze' zapachu. No ale grunt, że woda działa łagodnie i przede wszystkim spełnia swoją funkcję.
Do czego głównie jej używałam? Jako tonik po oczyszczaniu cery i w tej roli sprawdziła się świetnie. Nie miałam ani problemu ze zwiększoną produkcją sebum (to u mnie rzadkość, ale zdarza się jeśli użyję nieodpowiedniego toniku), ani nie zauważyłam, aby cera mi się przesuszała. To świadczy o utrzymaniu odpowiedniego poziomu kwasowo-zasadowego (pH), które na skórze twarzy powinno wynosić od 4,5 do 6, czyli lekko kwaśne. Oprócz tonizowania skóry lubiłam użyć tego hydrolatu w ciągu dnia jako odpowiedź na ostatnie upały, bo słońce potrafi cerę mocno przesuszyć i wtedy woda różana stanowiła dla mnie nawilżająco-odświeżającą mgiełkę. Dodatkowo ma przyjemne działanie kojące i jeśli na skórze miałam jakieś podrażnienia czy zaczerwienienia to bez wahania po nią sięgałam. Lubiłam też spryskiwać nią włosy, zwilżać glinkowe maseczki, stosować jako podkład przed olejowaniem włosów - no wszechstronnego działania to jej odmówić nie mogę. Przez to też opakowanie 100ml nie gości u mnie długo, bo po 4-5 tygodniach jest już denko. Jedyne, czego nie widzę a zawarte było w obietnicach Producenta to efekt wygładzenia skóry, no ale nie ukrywam, że na odświeżeniu, nawilżeniu i ukojeniu skóry zależy mi bardziej.
No dobrze, pora na werdykt. Wiemy już, że woda różana Ala Natural Beauty jest dobra, czy powinnam więc dać jej 5 gwiazdek? Może i powinnam, ale jedną urwę. Za cenę. Uważam, że 53zł to cena przesadzona. Miałam już hydrolaty różane innych, naturalnych marek i potrafiły kosztować połowę tej kwoty a działanie wcale nie odbiegało od tego. Mogłabym nawet powiedzieć, że było niemal identyczne. Jeśli jednak dla kogoś cena nie gra roli to polecam, bo to na pewno przydatny kosmetyk na każdą porę roku - czy to upały czy sezon grzewczy, bo w obu sytuacjach skóra będzie narażona na przesuszenia.
Zalety:
- wszechstronne działanie: bardzo dobrze się sprawdza jako tonik do twarzy, mgiełka do twarzy, ciała, włosów, jako podkład pod olejowanie włosów czy jako zwilżacz glinkowych maseczek
- odświeża, nawilża i wspomaga regenerację skóry
- koi podrażnienia czy zaczerwienienia
- w porządku skład
- pięknie pachnie płatkami róż
- wygodne opakowanie z atomizerem
Wady:
- nie zauważyłam działania wygładzającego
- wysoka cena (znam 2x tańsze odpowiedniki o podobnym działaniu)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie