Eveline Cosmetics Egyptian Miracle, Regenerująco-kojący balsam-opatrunek do ust 

Lubię markę Eveline, bo ma dobre kosmetyki w przestępnej cenie, więc przy okazji zakupów zakupiłam ten balsam.Opakowanie przypomina błyszczyk i zawiera 12 ml produktu.Konsystencja bardziej płynna i zostawia lekko błyszczącą poświatę na ustach.Jeżeli chodzi o trwałość to utrzymuje się na ustach może z pół godziny.Łatwo go zlizać.Poziom nawilżenia słaby.Nie pomógł moim spierzniętym ustom.Nie polecam i nie kupię więcej.

Po mojej ulubionej lanolinie Dr. Lipp szukałam godnego następcy. Niestety ten balsam to porażka. Rzadka konsystencja, bez względu na to ile go nałożę, błyskawicznie znika z ust, dosłownie chwilę po aplikacji wypadałoby nałożyć go ponownie, co kompletnie mija się z celem. Z pewnością nie jest to balsam-opatrunek, nie nadaje się na nocny kompres, a ja tak właśnie używam balsamów, po to by w ciągu dnia móc nałożyć matową pomadkę bez obaw o przesuszenie. Z tym produktem nie jest to możliwe. Rano czuć nieprzyjemne ściągnięcie, usta piekące i jak rodzynki. Nie ma tutaj mowy o obiecywanej intensywnej regeneracji, działaniu kojącym i odżywczym. Nie spodziewałam się aż takiego gniota kosmetycznego, szczególnie, że skład prezentuje się dobrze - nie ma tutaj parafiny, za to liczne olejki, woski i masełka. Dodatkowo zapach/smak totalnie mi nie odpowiada, przypomina glicerynowy krem do rąk, czuć nieprzyjemny cytrusowy aromat - zapewne masło z limonki daje taki efekt, a szkoda, bo ja generalnie lubię limonkę. Coś tu ewidentnie nie zagrało, może dlatego producent tak chętnie rozdaje ten kosmetyk gratis do zakupów. Ja dziękuję i nie polecam.

- elastyczna tubka zakończona wyprofilowanym dziubkiem – wygodne rozwiązanie, ale za każdym razem wydostaje się dużo za dużo produktu nawet, jeśli ścisnę opakowanie bardzo delikatnie - bezbarwny o lekko cytrusowym, nienachalnym zapachu – jest całkiem przyjemny i mało wyczuwalny - mocno lejąca konsystencja – trzeba uważać przy aplikacji, bo łatwo ubrudzić sobie ubranie, jeśli nadmiar produkt spłynie (o to bardzo łatwo niestety), czasem lekko niedokręcone opakowanie potrafiło mi zatłuścić blat, na którym leżał balsam - tłusta formuła – jak dla mnie to nie balsam, a raczej olejek do ust, co nie do końca mi odpowiada - pozostawia na skórze bardzo delikatny połysk – ten efekt bardzo szybko znika - balsam mnie niestety mocno rozczarował nie tylko tłustą, lejącą formułą, ale również bardzo krótkotrwałym i słabym działaniem. Usta nie sa po nim nawilżone. Działanie produktu to w zasadzie zostawienie tłustej warstewki na ustach, która w mgnieniu oka gdzieś znika i nie zapewnia skórze odpowiedniej ochrony.

Wielozadaniowy balsam serii Egyptian Miracle o bardzo bogatej konsystencji zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie i myślałam, że podobnie będzie z tym balsamem do ust. Liczyłam na gęstą konsystencję, która ukoi moje usta (tak też zapewnia opis produktu), ale niestety jest to dosyć zwyczajny balsam, który szybko znika z ust. Zdecydowanie nie można nazwać go "opatrunkiem do ust" jak robi to producent. Plus za 99% składników naturalnego pochodzenia oraz wygodny aplikator. Zapach delikatny, bez zastrzeżeń. Podsumowując produkt nadaje się do torebki na szybkie nałożenie na usta, ale nie jest to coś, do czego będę chciała wracać.

Uwielbiam ten balsam. Zwłaszcza poza sezonem zimowym, kiedy ratują mnie tylko tluste pomadki. Dla mnie ma błyskawiczne działanie, przyjemne nawilżenie i błysk. Bardzo miły zapach.

Powiem szczerze, że reszta tej serii zrobiła na mnie większe wrażenie, natomiast balsam to taki miziak dla niewymagających ust . Ogólnie : Produkt zamknięty jest w małej poręcznej tubce. Pojemność 12 ml/ około 12 zł. Kolor zwykły kremowy , na ustach bezbarwny. Zapach naturalny - zwykły . W składzie znajdziemy same naturalne składniki, głównie olejki. Działanie : nic specjalnego, jest to balsam dla nie wymagających, bo u mnie nie robi nic, a jeśli macie wiecznie suche i spierzchnięte usta to nawilżenie jest nijakie. Najbardziej mnie drażni, kiedy mam odstające skórki, po użyciu " opatrunku " jest jeszcze gorzej.

Bardzo przyjemny balsam, na pewno nie opatrunek, bo na zimę się nie nadaje, na spierzchniętych ustach nie robi absolutnie nic, w miesiącach letnich sprawdzał się, natomiast na zimę odradzam. Duże plusy za skład, wydajność (starcza na bardzo długo) delikatny zapach i ładne opakowanie.

szybko go zjadam , zostawia slady ma piekny zapach nawilza ale na chwile jakos dlugo efekt sie nie utrzymuje a wiadomo w okresie zimowym na tym efekcie mi zalezy nie wiem czy koupie ponownie chyba troszke sie na nim zawiodlam mimo to jako bblyszczyk na noc czy na dzien zdaje egzamin

Koi, ale tylko na chwilę, kiedy jest nałożony, później usta wracają do stanu z przed użycia, a bardzo szybko się zjada/zciera/zostaje na szklance itd. Trzeba go używać dosłownie co 15. Z plusów zapach, smak i wygląd ust! Wyglądają jak po super powiększającym usta błyszczyku i niesamowicie lśnią, tworzy się taki efekt tafli. Niestety na chwilę. Minusy: słabo nawilża, szybko schodzi z ust, jest wodnisty więc wylewa się a aplikatora, trzeba go co chwilę dokładać, więc nie jest wydajny.

Skusiłam się na ten balsam, gdyż jestem bardzo zadowolona z kremu egipskiego do twarzy, ciała i włosów marki Eveline tej samej linii (często używam go także do ust). Niestety bardzo się zawiodłam. Nie jest tak tłusty jak wspomniany przed chwilą krem, bardzo szybko muszę ponawiać aplikację tego balsamu, usta wydają się być raczej wysuszone niż nawilżone i zregenerowane. Opakowanie również nie należy do moich ulubionych, ciężko dozować produkt, wole klasyczne opakowanie do pomadek (kwestia indywidualna). Największym plusem jest zapach/smak, lekko cytrynowy.

Niestety, balsam okazał się dla mnie rozczarowaniem. Moje usta zimą cierpią. Ogrzewanie w domu, chlod na zewnątrz niestety robią swoje więc lubię coś tłustego i ochronnego. Myślałam że ten balsamik zachwalany przez wiele youtuberek będzie hitem. Niestety nie robi nic, a wręcz mam wrażenie że wysusza jeszcze bardziej. Niestety, wróciłam do mojego ulubieńca z nuxe.

Problem wiecznie suchych ust prześladuje mnie od zawsze, dlatego zawsze staram się mieć pod ręką jakąś pomadkę, która mnie uratuje. Firma Eveline przez ostatni czas wypuszcza naprawdę obiecujące produkty zarówno pielęgnacyjne, jak i kosmetyczne, dlatego skusiłam sie na zakup tego balsamu. Zalety: -cena -dostępność -wydajna -ładny zapach -wygodny aplikator Wady: -niezbyt trwała, zbyt łatwo się zjada i spływa -za słabe nawilżenie -żaden opatrunek czy ratunek

Balsam ten jest świetny . Jest to ratunek na moje spierzchnięte usta. Świetnie nawilża usta, działa od razu. Bardzo podoba mi się jego opakowanie. Fajnie się go używa i fajnie pachnie. Usta zaraz po aplikacji są nawilżone i delikatne. Bardzo gorąco polecam.

Używam go od jakiegoś czasu już. Na początku byłam zadowolona, usta wydawały się nawilżone, ukojone. Jednak pod dłuższym czasie zauważyłam, że owszem coś tam nawilża, ale tylko jak jest świeżo nałożony, efekt nie utrzymuje się długofalowo, po zniknięciu z ust dalej jest wiór. Usta dalej są suche i popękane, mam wrażenie, że nawet bardziej niż wcześniej. Ładnie pachnie co jest na plus, ale drugi raz go nie kupie bo nic nie robi. Lanolina z Ziai robi dużo lepszą robote.