Boucleme, Curl Redefined, Curl Styling Gel (Żel do stylizacji włosów)

To nie jest pierwszy produkt tej marki, którego używam, a który dostałam, bo sama wcześniej tej firmy nie znałam i myślę, że nic nie tracę, bo ani jednen z produktów nie podpasował moim włosom i tak niestety też jest w przypadku tego żelu.
Zamknięto go w typowej dla marki butli 300ml z zamknięciem typu klik, ale tu butelka ma odcień szary w żólte paski. Sam żel jest prawie bezbarwny i ciekawy zapach unisexowy, bo wzięty z olejków ylang, sandałowego, cedrowego, geraniowego, jaśminowego, lawendowego. Według mnie ten zapach jest bardzo ładny i cieszę się, że ten żel tak pachnie, bo bardzo mi nie pasują słodkawe, gourmandowe zapachy żeli. Nie lubię czuć na moich włosach takich słodkich, męczących zapachów. Tu aromat jest świeży, ale nie pachnie w ogóle jak woda po goleniu. Zresztą ten zapach ulatnia się po kilku godzinach i nie jest bardzo mocny. Konsystencja żelu to taka na wpół stężała, nie całkowicie zwarta galaretka i w tym miejscu przechodzę już do wad. Otóż moje włosy nie lubią żeli humektantowych i to nie ważne jaki jest punkt rosy i inne cuda. One dostają świra jak potraktuję je żelem, w którym główną rolę gra gliceryna i tym podobne rzeczy, a opisywany żel właśnie jest humektantowy. Owszem jest tu kilka olejków z orzechów, ale nie mają one większego wpływu, a przynajmniej moje włosy w ogóle ich nie czują. Żel nakładam tak jak mi pasuje, mam swoją sprawdzoną metodę i jej się trzymam, dbam też to równowagę PEH, ale mam włosy mega wkurzające, bo falowane w typie w sumie pomiędzy 2a a 2b, które wyglądają źle kiedy są proste, bo brak im objętości, są dość cienkie, a skręt nie chce się trzymać pełnych 2 dni, po nocy szlag go trafia, reanimacja nie za bardzo działa, trzebaby na nowo myć włosy albo myć włosy rano na co absolutnie nie mogę sobie pozwolić. Także nie mam lekko ze swoją czupryną, owszem falą jak są to są bardzo ładne, takie typowe mocniejsze beach waves, ale nie wymyślono jeszcze kosmetyku, który sprawiłyby, żeby mi się trzymały dłużej. Także szukam wciąż żelu, który będzie miał pancerne utrwalenie na mur beton i ten żel w żadnym wypadku taki nie jest, a producent uważa, że ten produkt ma mocny hold, wolne żarty!

Uważam, że żel jest zdecydowanie za lekki dla fal, no chyba, że macie je w typie już od 2c wyżej, a najlepiej jeśli są to poprostu konkretne loki, bo inaczej żel nie da sobie rady. Coś tam podkreśli, ale nie na długo i tak słabo, że zastanawiałam się czy nie nakładam na włosy zwykłej galaretki. Czy żel zostawia sucharki? Tak, jeśli nałoży się go więcej, ale bardzo szybko można je rozgnieść. Cena w tym wypadku ( zreszta w każdym, bo moim zdaniem żaden żel do włosów nie jest wart takiej sumy) jest nieporozumieniem. To zdecydowanie za drogi produkt. Podsumowując więrzę, że znajdą się osoby, które się z moją recenzją nie zgodzą i będą chwalić ten żel. To naturalne, bo jak wiemy każdy ma inne włosy i każdemu służy co innego dlatego ja będę odradzać Curl Redifined jedynie w przypadku jeśli wiecie, że humektantowe stylizatory Wam nie służa i wywołuja jedynie puch bez względu na cokolwieik oraz jeśli preferujecie mocny hold. Swoją butlę jakoś zmęczę, nie będzie łatwo.