EcoSpa Olej z nasion czerwonej maliny 

Olej z nasion czerwonej maliny, jak zresztą wszystkie oleje, ma bardzo szerokie zastosowanie w kosmetyce. Testowałam ten olej w niewielkiej ilości do olejowania włosów: mam włosy niskoporowate, wiec efekty nie były spektakularne (ten rodzaj oleju zdecydowanie lepiej pasuje dla włosów o średniej i wysokiej porowatości), ale jakieś były - włosy były bardziej odżywione, miłe w dotyku, miały zdrowszy wygląd. Dodawałam olej do domowych kosmetyków, głównie maseczek, np. z glinek. Dzięki jego dodatkowi glinka wolniej zasychała (a wiadomo, że nie można pozwolić jej zaschnąć na twarzy), a skóra była później mniej podrażniona, bardziej gładka, nie przesuszona. Dodatkowo olej nadaje domowym maseczkom bardzo przyjemną konsystencję. Stosowałam też olej samodzielnie na skórę, w bardzo niewielkiej ilości, np. 2 krople na całą szyję. Jest on dość lekki jak na olej, nie zostawia na długo tłustej warstwy, za to pozostawia skórę gładką, zregenerowaną, miłą w dotyku. W połączeniu z innymi kosmetykami wzmaga poziom nawilżenia. Olej z EcoSpa ma bardzo dobrą jakość: jest sprzedawany w różnych pojemnościach, w opakowaniach z ciemnego szkła, co pozwala na dłuższe zachowanie wysokiej jakości oleju. Jest tłoczony na zimno, dzięki czemu zachowane są jego właściwości. Na koniec mała przestroga: wiele mówi się o tym, że olej z nasion malin, jako jeden z niewielu, posiada naturalny filtr przeciwsłoneczny. I jest to prawda, ale warto mieć na uwadze, że jest on bardzo niski (są różne badania na ten temat i nie pozwólcie sobie wmówić, że filtr tego oleju jest równoważny z SPF50!), a dodatkowo aby uzyskać jakąkolwiek ochronę należy nałożyć sporą ilość produktu na twarz. Skoro większość osób nakłada za małą ilość sklepowego kremu z filtrem to uważam, że oleju tym bardziej nie będziemy nakładać w odpowiedniej ilości.