Czy są tu na pokładzie cery tłuste? Może mieszane? Poszukujące preparatów matujących ? Ale nie tylko takich, bo jednocześnie nawilżających ? Założę się, że tak. Wówczas to cudeńko od PuroBIO będzie dla Was przyzwoitym rozwiązaniem. To krem Seboregulujący, dający efekt matujący. A także nawilżający :)
Ten krem zamówiłam z czystej ciekawości, na polskiej stronie PuroBIO. Ot, były to niemałe zakupy, przede wszystkim osławione produkty do makijażu (o podkładzie w kompakcie już wkrótce - intensywnie go testuję). A że akurat trwała korzystna, wysokoprocentowa promocja, to już druga sprawa. Przed zapoznaniem z asortymentem PuroBIO nie miałam pojęcia, że marka ma również kosmetyki pielęgnacyjne. Ucieszyłam się niezmiernie i dobrałam najbardziej dopasowany do moich potrzeb krem, czyli ten dla cery tłustej.
Ma ultrahigieniczne opakowanie- nie przypominam sobie, bym spotkała się z takim wcześniej: tubka+pompka. Początkowo używało mi się go nieco nieporęcznie, teraz nie chcę innego. Jest lekkie i nie pozwala na dostęp powietrza. Cudeńko.
Sam krem ma lekką i szybkowchłaniającą się formułę. Z tego względu doskonale sprawdza mi się w pielęgnacji porannej. Skóra bez problemu przyjmuje po nim aplikację filtra słonecznego. Ma lekko zielone zabarwienie- to taka delikatna zieleń miętowa.
A gwoździem programu jest.... zapach. Przepiękny, naturalny, nieprzesłodzony, owocowo-kwiatowy. Niepowtarzalny. Soczysty. Intensywny. Ale na skórze pozostaje tylko przez chwilę.
Jedynym jego minusem jest pojemność, którą hmmm nazwać można nieklasyczną? To niestandardowe 30 ml. Ale produkt nie niknie w oczach, bo jednorazowo nie potrzeba go wiele.
To krem, który `trzyma w ryzach` tłustą cerę. Pięknie matuje i reguluje wyświecanie (po latach używania najróżniejszych jemu podobnych nie wierzyłam już, że tak można). Skóra po nim nie błyszczy, ale ma takie zdrowe glow. Wiecie, o co chodzi? Jest taka subtelnie rozświetlona.
Już wspomniałam, że doskonale współgra z filtrami, tymi lżejszymi i cięższymi.
Mimo, że to krem ultralekki, jego skład to prawdziwe bogactwo. Między innymi: ekstrakt z jagód goji, ekstrakt z borówek, kwas hialuronowy, organiczna skrobia ryżowa, olej z soczewicy, olej macadamia, ekstrakt z winorośli, ekstrakt z imbiru, ekstrakt z kadzidłowca, olejek z drzewa herbacianego.
Widać za co płacimy, choć tanio nie jest. Bywają jednak korzystne promocje :)
Z chęcią do niego wrócę, ale równie chętnie wypróbuję inne kremy pielęgnacyjne od PuroBIO. Na tym się nie zawiodłam.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie