Swederm Shower Cream, Krem myjący pod prysznic (stara wersja) 

Niestety ostatnimi czasy mój zachwyt kosmetykami oraz marką Swederm nieco gaśnie. W swojej kolekcji posiadam olbrzymią gamę produktów, ponieważ wierzę w stawiane obietnice i oczekuję tego cudownego działania na własnej skórze. Nie inaczej było w tym przypadku: mam skórę dość suchą, która w chwili kaprysu potrafi zafundować mi tak uporczywe swędzenie, że drapanie powoduje wykwit plagi siniaczków. Gdy zobaczyłam krem myjący dedykowany do suchych skór z zawartością oleju migdałowego stwierdziłam, ze raz na zawsze pożegnam problem przesuszenia. Niestety tak się nie stało, krem myjący nie spowodował u mnie żadnej rewelacji oprócz poczucia zmarnowanych 40 zł, które poszły w kanał. Butla jest pojemna, preparat gęstwy, nie pieni się, nuta zapachowa jak w geltrapie do nóg. Dużo lepszy efekt odczuwam po użyciu żelu za kilkanaście złotych, jak choćby Yope, czy Yumi. Nie kupię ponownie, sama się zastanawiam ile jeszcze muszę przetestować kosmetyków, żeby jednak się przekonać, że nie są dla mnie, a cudów nie robią.

Krem myjący pod prysznic otrzymałam w prezencie od siostry, która stosuje w pielęgnacji praktycznie tylko markę Swederm. Byłam ciekawa co takiego w tej marce widzi i chciałam przekonać się o tym na własnej skórze. Zacznę może od typu mojej skóry. Jest atopowa, wrażliwa a w ostatnim czasie bardzo podatna na podrażnienia i uczulenia. Krem pod prysznic polecany jest do skór suchych, ale siostra zarzekała się, że na mojej z pewnością się sprawdzi, bo działa delikatnie i nie podrażnia. Konsystencja to rzeczywiście krem: treściwy, gęsty, który dość ciężko przechodzi pod załączoną do opakowania pompkę. Butla jest spora, bo ma aż 500ml pojemności a cena wynosi około 40zł. Nie jest to niska cena jak na produkt myjący pod prysznic, ale cieszę się, że otrzymałam to jako prezent i teraz już wiem, że jeśli wydałabym na niego swoje pieniądze to nie będą wyrzucone w błoto. Działa na skórę bardzo łagodnie, pieni się i czuć tę gęstą, otulającą formułę podczas mycia. Nie rozdrażnia już podrażnionej skóry a wręcz miałam takie odczucie, że skóra po myciu była lekko wyciszona, w żadnym wypadku nie ściągnięta i nie wysuszona. Kosmetyk jest niby perfumowany, ale zapach jest tak subtelny i przyjemny, że już na wstępie nie wzbudzał moich zastrzeżeń. Jest to zapach kremowy, niesztuczny i nie wpłynął negatywnie na moją wrażliwą skórę. Po myciu dawał uczucie czystości i delikatnej pielęgnacji. Skład jest zaskakująco krótki, prosty a już na drugim miejscu znajduje się olej ze słodkich migdałów i to z pewnością on odpowiada za brak wysuszenia naskórka po myciu. Czuję się zachęcona do ponownego zakupu a nawet do wypróbowania innych produktów tej marki, bo widziałam, że mają w asortymencie kosmetyki ukierunkowane na skóry wrażliwe i atopowe. Nie umknęło też mojej uwadze, że w zakładce 'promocje' można kupić ciekawe zestawy w lepszej cenie. Mam pozytywne odczucia po spotkaniu z marką i zdecydowanie ochotę na więcej :) Ten krem pod prysznic polecam, bo sprawdził się bardzo dobrze :)