Dr. Feelgood Castor Oil (Olejek rycynowy) 

Do tej pory olej rycynowy kojarzył mi się tylko z lekiem na przeczyszczenie lub problematyczną w użyciu odżywką do rzęs. I o ile opatentowałam sposób na rzęsy , w związku z dramatycznym pogorszeniem stanu moich włosów na przełomie roku 2020/2021 zostałam zmuszona do wprowadzenia dużo bardziej radykalnej formy pielęgnacji w postaci olejowania włosów. Wiadomo,że skalp potrzebuje znacznie więcej oleju niż rzęsy, ponadto aby olejowanie miało sens i przyniosło oczekiwane efekty musi być powtarzane co najmniej kilka lub kilkanaście razy, zdecydowałam się więc na olej rycynowy dr Feelgood głównie ze względu na pojemność i cenę jak i naturalny skład. Olej nakładałam średnio 1 w tygodniu przez okres około 8 -10 tygodni razem z kilkoma kroplami olejków eterycznych oraz żółtkiem jajka, owijałam wszystko folią spożywczą i ręcznikiem i trzymałam po kilka godzin. Zmywałam emulgując najpierw z maską do włosów i po takiej kuracji mogę uczciwie przyznać, że zobaczyłam efekty w postaci baby hair. Ponadto włosy przestały mi wypadać. W końcu bo próbowałam chyba wszystkiego, dopiero olejowanie i babciny sposób przyniósł efekt. Tak więc I feel good :) W tej chwili oleju używam tylko do rzęs sporadycznie lub czasem dodaję do balsamu w celu polepszenia nawilżenia :)