Lubię ten peptyd,działa wręcz od razu, wygładza i ujedrnia,daje efekt prasowania twarzy. Dotychczas stosowałam tę wersję peptydu albo Ordinary,albo Bielenda Supremelab fioletowe serum oraz DIY z połproduktem z esent.
Stałam się już w tym momencie trochę "serumiarą" ;) to kosmetyk występujący w mojej szufladzie w największej ilości. Przyczyna jest całkiem prosta,moja mieszana,ale już dojrzalsza skóra akceptuje większe ilości serum, ale nie kremów, poza tym serum zazwyczaj ma większe stężenie substancji aktywnych,a ja peptydy na dzień a bywa,że na noc bardzo lubię,czasem zamieniam je na np na dzień na witaminę C,ale jednak ten efekt jaki dają peptydy odpowiada mi najbardziej.
Ten peptyd rzeczywiście działa trochę jak botoks, od razu wygładza skórę, drobne zmarszczki są mniej widoczne, nie wiem jak sprawdza się w kwestii długofalowej, akurat to inne rodzaje peptydów mogą się przyczynić do stopniowej poprawy jędrności skóry,ale ty efekt mamy widoczny gołym okiem kiedy się wchłonie.
Warto tylko pamiętać o kilku zasadach używania peptydów
-po 1 aplikatorem nie dotykamy palców czy skóry twarzy,
po 2 peptydy w kwaśnym środowisku mogą nie zadziałać,
po 3 warto sprawdzać z jakimi domieszkami występują, myślę że przykładowo kwasy czy fermenty mogą osłabiać ich działanie.
Ja kwasy i fermenty głównie stosuje na noc,w celu regeneracji i wygładzania skóry.
Tu mamy "czysty" skład, wydaje mi się,że nic tam nie zakłóca działanie peptydu, ale też nie taki,że po nałożeniu zostaje nam wiór na twarzy i uczucie ściągnięcia, jest ok.
Serum ma gęstsza konsystencje co dobrze wpływa na jego wydajność, zazwyczaj aplikuje go na wilgotną skórę,szybko się wchłania, chociaż czasem lekko roluje się taki glutek, ale na szczęście idzie się tego szybko pozbyć z twarzy.
Delikatny zapach,moim zdaniem zbędny,ale nic mnie tu nie podrażnia.
Do tego niska cena, szczególnie na promocji.
Warto pamiętać,że jeśli mamy twarz jeszcze bez pierwszych zmarszczek może wydawać się kosmetykiem,który niewiele robi,ot lekko nawilża, inna sprawa kiedy zmarszczki są głębokie,tu może co najwyżej podtrzymywać efekt silniejszych kuracji, np retinolem czy retinalem.
Podoba mi się generalnie to takie naturalne rozświetlenie skóry jakie daje ten peptyd.
Wada na pewno jest to,że nie ma tu informacji ile procent stanowi.
Latem kiedy dbałam o delikatne zluszczanie ( w deszczowe dni raz na dwa tygodnie retinal z uzdrovisco, kilka razy w ramach testu wizaż retinol, lekkie kwasy),oczyszczanie skóry ( pianka shelle,oleje a raz,dwa razy w tygodniu kawitacja i maski z glinek)i jej mikrobiom,po dobrym nawilżeniu na noc, z dobra okluzja z ceramidami(krem na noc w słoiku Clochee ),
rano robiłam mix na umęczona nocą twarz,który robił mi takie dobudzenie -bylo to odrobinę aloesu na twarzy spryskanej hydrolatem,do tego to serum wymieszane z serum Revox,które ma te długofalowe peptydy,znów na wilgotną twarz kropla,dwie olejku (np lnianego czy z czarnuszki) i krem z filtrem z Iwostine ultralekki fluid,nic poza tym, a skóra bliska glass skin,które jest zdrowe a nie wynika z ociekania tłuszczem,gładkość, rozświetlenie i świeżość.
Cena obu serum i uniwersalność aloesu sprawiają,że nie wydaje się to przesadą i nie szarpie kieszeń zbyt mocno, szczególnie że wszystkie są często na promocji w Hebe.
Przez lato trafiały do mnie i inne serum,ale ta kombinacja najbardziej przypadła mi do gustu. Większość innych po prostu trafiała na skórę na noc lub jako kuracje.
Oczywiście teraz na jesień,kiedy cały na biało wkracza powoli retinol i retinal, również inne kwasy,zmienia się pogoda, potrzeby skóry mogą być inne, prawdopodobnie zmienię tu proporcje lub dołożę pod krem z filtrem, albo krem nawilżający czy jakieś jeszcze serum, zmieniam teraz też krem z filtrem na inny,ale to już na inną recenzje.
Serum spełniło moje oczekiwania,ma u mnie 5 -.
Zalety:
- Fajny peptyd,który ma zadanie wygładzać drobne zmarszczki i skórę, subtelnie ja rozświetlać w naturalny sposób,
- nie za rzadka konsystencja,
- lekkie nawilżenie,
- wydajność i cena.
Wady:
- Lekki zapach, dla mnie zbędny.
- Raczej jako wspomagacz innego serum czy kuracji kiedy mamy wymagająca skórę.
- Z peptydami trzeba się trochę cackać, nie dopuścić do dostania się bakterii do środka (aplikatora nie dotykamy) oraz nie łączyć z kwaśnym środowiskiem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie