So...? Fragrance Miss So... ?, Secret Crush Peony & Musk Perfume Mist Perfumowana mgiełka do ciała

Nie jestem wielką fanką kwiatowych nut, ale dla mnie ta mgiełka ma po prostu cudowny zapach. Świeży , lekko kwiatowy, jak pranie schnące w ogródku w środku lata . Nie utlenia się tak jak większość mgiełek do tego płaskiego, denerwującego zapachu, który niczego nie przypomina. Odjęłam gwiazdkę za trwałość, która nie powala (nad czym bardzo ubolewam, bo chciałabym aby ten cudny zapach był ze mną dłużej)

Miałam mgiełki różnych marek- od najtańszych z Biedronki po Victoria Secret i uważam, że mgiełki Soo…? są górą :) Zapachy są piękne, unikatowe, naturalne, bez grama alkoholu, a trwałością dorównują nawet perfumom, przy czym nie są tak inwazyjne. Secret Crush to mój top of the top. Zapach piękny, zwiewny, eteryczny, czysty, lekko pudrowy. Zarówno dla nastolatki jak i kobiety dojrzałej, na każdą porę roku. W promocji w Rossmannie idzie go dostać za około 20 zł. Jest wart zdecydowanie więcej.

Kupiłam ją z ciekawości i nie miałam żadnych oczekiwań,ale okazała się świetną mgiełka. Zapach puekny kwiatowy. Wydajność też zadowalająca. Ceny okej. Moim zdaniem watra polecenia

Moim zdaniem najładniejszy zapach z całej serii. Mgiełka zamknięta jest w zgrabnej ,smukłej butelce o pastelowo, niebieskim odcieniu. Sam zapach jest ultra czysty i emanuje taką świeżością wypranej bawełny. Czyli to co uwielbiam w zapachach. Jak na mgiełkę bardzo trwała. Na pewno kupię jeszcze kolejne opakowanie. Gorąco polecam ????

Mgiełka trafiła do mnie w paczce Recenzentki Miesiąca, za co pięknie dziękuję <3 Tym bardziej, że wcześniej nie znałam tej marki. Po skończeniu całego opakowania pognałam do Rossmanna i wróciłam z kolejnym wariantem zapachowym ;) Zapach zamknięto w prostym, minimalistycznym flakoniku. Jest bardzo porządnie wykonany, zatyczka trzyma się dobrze, a atomizer rozpyla najprawdziwszą, leciutką mgiełkę. Podoba mi się ta dziewczęce, pastelowa szata graficzna. Sam zapach jest cudowny! Bardzo kobiecy, kwiatowy, delikatny. Przynosi mi skojarzenia z przedwiośniem, kiedy to najczęściej sięgam po takie zapachy. Bukiet wiosennych, upajających kwiatów z piżmowym wykończeniem. Całość jest bardzo ciepła, otulająca, lekko pudrowa w odbiorze. Co ciekawe, mgiełka zachowuje się na mojej skórze zupełnie inaczej, niż znane mi dotąd mgiełki z Avonu, BeBeauty cz Victoria's Secret - jest zupełnie pozbawiona tego alkoholowego uderzenia typowego dla wyżej wymienionych mgiełek. Po aplikacji czuję się, jakbym spryskała się wodą toaletową, a nie mgiełką - jest trwalsza, bardziej skoncentrowana i mniej alkoholowa. Jak dla mnie rewelacja, zarówno pod względem zapachu, jak i trwałości i zupełnie innego wymiaru opakowania. Teraz testuję Love Potion i też nie mogę wyjść z podziwu jak fajny jest to kosmetyk. Wypróbujcie, nawet jeśli nie lubicie formy mgiełki ;)!