Avon Petit Attitude Bee EDT 

Zacznę może od tego ,że nie za specjalnie przepadam za nutami miodowymi, ale robiąc zakupy w Avonie, spodobał mi się ten uroczy flakonik z pszczołami, a że kosztował parę groszy dodałam go po prostu do zamówienia :) Nie oczekując od psikadełka zbyt wiele, otrzymałam naprawdę mega przyjemną dla nozdrzy woń, którą uwielbiam się wręcz zaciągać ostatnimi czasy. Zapach jest uroczy, radosny (czyli zgodny z obietnicami Producenta), zdecydowanie poprawiający humor. Nuty miodowe ,za którymi zwykle nie przepadam zostały tutaj podane razem ze slodko-kwasnymi cytrusami oraz wśród naręczy kwiatòw , przez co ten miòd nie jest tak intensywny, ale bardzo łagodnie i miękko podany. Jest i słodko (ale nie przestanie) i nieco drzewnie , a jakość całości pozytywnie zaskakuje , biorąc pod uwagę jej niewielką dosłownie cenę. Słoneczny, optymistyczny, kwiatowo-owocowo-miodowy aromat posiada również całkiem nieźle parametry. Aż mam ochotę się zaopatrzyć w inne wypusty serii Petit, gdyż jak już wspomniałam kilka razy ,cena mocno do tego zachęca i w razie zapachowego niewypału nie będziesz aż tak żal wydanych na nie dudkòw ;)

Perfum jest naprawdę fajny, mogłabym mu dać 5 gwiazdek, gdyby nie fakt, że bardzo przypomina mi męski Lucky me Avon. Przypomina, ale nie jest taki sam. Coś dodali, coś odjęli i z Lucky me wyszło bee. Na początku byłam zauroczona, do czasu, gdy mąż nie psiknal się swoim perfumem. Myślę, dlaczego psikal się moim bee? Olśnienie, te zapachy są jak bliźniaki dwujajowe. Niby różne, ale wiele je łączy. Bee pachnie dla mnie rumiankiem, lubię taki typ zapachu. Rumiankowa łąka w słoneczny dzień. Później robi się nieco słodko, ale nie ulepnie, wciaż kwiatowo. Mam wrażenie, że to jeden z nielicznych zapachów Avon, który ewoluuje, nie jest jednostajny, nie ma w nim tej avonowskiej nuty. Jeśli chodzi o flakon to tragedia. Tandetne wykonanie korka i plastikowa naklejka z pszczolami, widocznie Avon nie spodziewał się takiego sukcesu tego zapachu. Zauważyłam, że dobre zapachy Avonu kosztują grosze, a te reklamowane są słabiutkie. Trwałość bee max 4h.

Woda toaletowa w cudownie słodkim opakowaniu, który jest idealnym odwzorowaniem tego co znajdziemy w buteleczce. Po spryskaniu czujemy zbiór słodkich kwiatów i owoców, które nie są przesadnie słodkie tylko delikatnie czymś stonowane. W dalszych nutach czuję po prostu nutę zapachową nektaru pszczelego, więc idealna kompozycja, która łączy środek z opakowaniem. Jest to idealna propozycja na codzień, na okres wiosna - lato super się wkomponuje. Po ich użyciu nie bolała mnie ani razu głowa, chociaż jest to intensywna propozycja, co jest na plus. Kwestia trwałości, intensywna trwałość utrzymuje się 3-4 h, potem powoli traci na mocy, ale dają radę się utrzymać do 8-9 h, co jak na dzienną propozycję jest bardzo dobrym wynikiem. Ja bardzo polecam produkt, bo wychodzi korzystnie cenowo, a nie odstaje ani na trochę jakością.

Zapach świeży, kwiatowy z nutą owoców. Utrzymuje się długo i czuć go z "kilometra". Uwielbiam ten zapach. Pobudza do życia. Flakonik ładny w wzorek z pszczółkami i kwiatem u góry. Mały, zabawny. Sama woda ma żółty kolor. Polecam na co dzień.

Rzadko zdarza się ze zapachy z avon czy oriflame które podobają się mi z katalogu w sensie stronach zapachowych współgrało z moim pH skóry. Tutaj cena była nie wielka a sam zapach że strony bardzo mnie zaintrygował. Opakowanie jest proste troszkę tandetne ale nie najgorsze. Zapach natomiast oryginalny słodko orzeźwiający. Głównie czuć pomelo i nutę lekko cytrusowa do tego słodycz miodu. Bajka. Moje dwie córeczki je uwielbiają i co rano każą się psikac pszczolkami. Jedyny minus t trwałość. Wyczuwalne sa do max 4 godzin. Ogólnie polecam