OnlyBio Ritualia Mindfullness, Rozkoszne serum do ciała 

Sporo kręciłam się wokół marki OnlyBio zanim wreszcie zdecydowałam, który produkt chciałabym wypróbować. W końcu padło na rozkoszne serum (przyznaję, że nazwa mogła zaważyć na decyzji...). Olejek zamknięty jest w przezroczystej buteleczce z pompką. Sam kosmetyk ma żółty kolor. W konsystencji przypomina rzadką oliwkę. Zapach serum jest słodki, powiedziałabym wręcz, że bardzo słodki. Mnie kojarzy się z bananami. Choć osobiście nie jestem największą fanką mocno cukrowych aromatów, to z tym akurat przeszłam do porządku dziennego i nauczyłam się czerpać z niego przyjemność. Jeśli chodzi o inne aspekty stosowania... Olejek jest rzadki, dzięki czemu z łatwością można rozprowadzić go na skórze. Idealnie nadaje się również do masażu - łatwo rozgrzać go w dłoniach. Jest całkiem wydajny. Na uwagę zasługuje oczywiście też "czysty" skład, a także obietnica wegańskości. Ja stosuję go na najbardziej przesuszone miejsce - ramiona, plecy, kolana. Moja skóra dosłownie go pochłania. Za to daję duży plus, ponieważ nie cierpię długo wchłaniających się kosmetyków. Nie zauważyłam też, by kosmetyk zostawiał plamy na ubraniach. Co do działania, to skóra istotnie staje się miękka już po pierwszym użyciu. Regularnie stosowany ukoił moje przesuszone ramiona, które nie tylko zregenerowały się do stanu "względnej używalności", ale wręcz nabrały ładnej gładkości i miękkości. Koniec z przesuszonymi plackami, niech żyje rozkoszne serum! Nie wiem, co mogłabym więcej napisać. Może tylko tyle, że naprawdę lubię stosować ten kosmetyk, nie żałuję ani złotówki wydanej na jego zakup, a jakoś tego produktu zachęca mnie do spróbowania innych produktów do pielęgnacji od OnlyBio.

Mój faworyt wśród olejków do ciała, a używam ich sporo, szczególnie latem. Pięknie pachnie i ten zapach utrzymuje się dosyć długo. Skórę mam po nim gładką i nawilżoną. Konsystencje ma bardzo fajną, dobrze i równomiernie się rozprowadza. Zostawia na skórze delikatną warstwę, jak to olejki. Dla mnie latem to akurat duży plus. Używam już trzecie opakowanie.

Używałam już w swym życiu balsamòw, olejków , kremów oraz maseł do ciała, serum natomiast jest dla mnie nowością , mimo że każdego dnia takowe wklepuję w twarz :) Recenzowane mazidło to po prostu olejek,choć może jest odrobinę gęstsze niż standardowe oliwki. Chwilę wchłania się w skórę pozostawiając na niej delikatny , tlustawo-satynowy film, który bardzo memu ciału odpowiada. Wiem jednak,że nie każdemu taki efekt przypadnie do gustu. Mimo wspomnianej wcześniej powłoki na skórze, nie brudzi on na szczęście ani ubrań ani pościeli. Skóra po zastosowaniu specyfiku jest delikatnie nawilżona , natłuszczona, miękka i elastyczna. Jednak w przypadku bardzo suchego ciała bez wspomagacza w formie nawilżającego balsamu czy kremu się nie obejdzie. Aromat serum jest intensywny, słodkawy, kwiatowy...Rozkoszny jednym słowem, choć nie wywołał efektu "wow" memu zmysłowi powonienia :) Niemniej jest to zapach przyjemny i odprężający dla nozdrzy. Kolejnym plusem recenzowanego jest jego opakowanie. Elegancki kartonik skrywa w sobie szklaną buteleczkę z miłą dla oka etykietą oraz higieniczną pompką ,która zdecydowanie ułatwia aplikację mazidła. Całość prezentuje się naprawdę ciekawie i myślę ,że świetnie sprawdzi się w roli upominku dla bliskiej persony:) Przyjazny dla skóry skład olejku jest kolejnym jego zdecydowanym atrybutem. Nie podrażnia, nie uczula, ani nie zapycha mojej skóry. Chętnie wobec tego wrócę do niego ponownie w przyszłości.

Zakupiłam kilka kosmetyków tej linii i stwierdzam, że to serum jest najlepsze. Kompozycja naturalnych olejów nadaje piękny zapach oraz pięknie pielęgnuje skórę. Osobiście używam go głównie do masażu, ponieważ dość ciężko się wchłania i zostawia tłustą warstwę jednak jest to idealna alternatywa dla oliwek. Kolejnym plusem jest piękne opakowanie (cała seria złapała mnie za serce) i jest bardzo wydajny. Dla mnie to bardzo dobry produkt.

Produkt kupił mnie pierwotnie nazwą i szatą graficzną, a skład sprawił, że wylądowałam z nim przy kasie (w składnikach znajdziecie oleje z pestek malin, brzoskwini, baobabu, nasion słonecznika i awokado). Po otwarciu ZAPACH produktu totalnie skradł moje serce! jest nieziemski! Jestem strrrrasznie leniwą osobą, która balsamy wklepuje raz na ruski rok, a tu moja łapa po niego sięga regularnie. Jak na oleje przystało serum jest rzadkie, lejące się, a pompka świetnie ułatwia jego wydobycie i jest mega wydajne. Produkt sprawia, że skóra staje się miękka i genialnie pachnącą. Pozostawia delikatną warstwę na skórze, ale nie przeszkadza mi ona jak przy innych tego typu produktach.

Produkty z tej serii przyciągają uwagę nie tylko szatą graficzną, ale przede wszystkim przemyślanymi formułami. Jak je zobaczyłam w drogerii chciałam je mieć od razu wszystkie. Rozkoszne serum do ciała, skusiło mnie nazwą "serum". Z reguły mamy balsamy, oleje, masła ale słowo serum kojarzy się z mocniejszą kuracją, czymś lepszym niż zwykły krem. W rzeczywistości mamy do czynienia mieszanką olejów do ciała. Skład jest bardzo dobry, jak przystało na markę, natomiast nie wiem czy nazwałabym ten produkt serum. Z pewnością jego ogromną zaletą jest zapach. No pachnie nieziemsko. Absolutnie mnie nie męczy, choć zapach jest dość intensywny. Wieczorem działa na mnie kojąco, natomiast rano budzi. Serum jest oleiste, nie wchłania się super szybko, ale też nie jest źle. Jeśli tylko damy sobie dwie minutki, aby je dobrze rozsmarować to wszystko jest ok. No ale nie jest to suchy olejek. Bardzo doceniam opakowanie z pompką. Bardzo ułatwia życie i pozwala uniknąć nieprzyjemnych incydentów np. rozlanie, co akurat mając tłuste ręce nie jest trudne. Pipetą w olejach mówię stanowcze NIE :) Działanie jest dla mnie dobrze, choć dla mojej przesuszonej skóry, sam olej nie wystarczył. Potrzebowałam dodatkowej wsparcia kremu lub balsamu. Natomiast w duecie efekt był świetny. Wydajność jest raczej standardowa, nie jest ani super wydajny ani nie kończy się bardzo szybko. Biorąc pod uwagę dość niską cenę to dla mnie jest w porządku. Z pewnością wrócę do tego produktu, tym bardziej że można go kupić na promocji za ok 22 zł. To bardzo odpowiednia cena do jakości. Doceniam za działanie ale przede wszystkim za piękny zapach.

Kosmetyk przyciąga ciekawą nazwą, naturalnym składem oraz prostotą samą w sobie. Skład jest bardzo ciekawy, znajdziemy tam olej z pestek malin, olej z baobabu, olej z nasion słonecznika, olej z avokado , olej z pestek brzoskwini. Zapach produktu jest naprawdę nieziemski, produkt naprawdę cudnie pachnie. Serum jest dość olejowe, jest to olej dość rzadki, przelewający się. Trzeba się dość namęczyć, żeby serum wmasować w skórę. Ale warto - produkt czyni skórę miękką, pachnącą. Niestety dość długo się wchłania, lepka warstwa zostaje na skórze. Produkt jest zamknięty w szklanej buteleczce, za co duży plus. Serum jest bardzo wydajne, jedna mała pompka wystarczy by pokryć sporą cześć ciała. Razem ze szczotką do ciała, serum działa cuda!