Whamisa Fresh, Cactus Bouncy Serum Serum silnie nawilżające

Serum dostałam na urodziny. Prawdopodobnie dlatego, że narzekałam przy wszystkich, że moje policzki są porządnie przesuszone i ciężko jest mi je czymkolwiek nawilżyć bez jednoczesnego uczucia zapchania i pojawienia się nowych pryszczy. O Whamisie przedtem nawet nie słyszałam, ale produkt wydał mi się ciekawy już na starcie. Produkt nie jest ogólnodostępny. Chciałam kupić jeszcze raz i właściwie pojawia się głównie na allegro i na stronie skin79. Tutaj podano jakąś astronomiczną cenę prawie 4 stów, chociaż tak naprawdę za każdym razem widzę mniej niż 200 złotych – jakieś 175- 199 najczęściej. Na stronie producenta cena regularna to 150 zeta. Produkt w prostym, małym opakowaniu, wygląda dosyć zwyczajnie. Ma pipetę, która nabiera odpowiednią ilość serum. Sam produkt jest dosyć rzadki, ale mała ilość wystarczy na wklepanie w całą twarz. Jest delikatnie tłustawy, dlatego obawiałam się zapchania. Pachnie trochę dziwnie. Może to kaktus, ale jakoś to do mnie nie przemówiło. Skład naturalny, mocno nawilżający, oleisty. Jest drogi, ale starcza naprawdę na długo, więc opłaca się. Serum naprawdę niesamowicie mocno nawilża. Ma w składzie dużo oleistych składników i obawiałam się trochę, że zacznie zapychać i pojawia się pryszcze, ale nic takiego się nie stało. Zostawia tłusty film na skórze i dosyć długo się wchłania, dlatego zwykle używałam go na wieczór. Pod makijażem raczej by się nie sprawdził. Naprawdę odnoszę wrażenie, że zwiększa utrzymywanie wilgoci przez skórę. Widać też doskonały efekt rozświetlenia. Skóra zalicza niesamowity glow i wygląda na niesamowicie zdrową i promienną. Sprawia, że drobne pryszcze goją się szybciej i nie ma po nich śladu. Jestem zakochana w tym serum i już zamówiłam kolejne opakowanie. Może ma pewne niedogodności techniczne - zapach, konsystencja, cena, ale doskonale sprawdza się nawet przy mojej mieszanej cerze. Doskonale nawilża i rozświetla.