Bosphaera Hydrolat z wrotyczu 

Hydrolat z wrotyczu stosuję głównie na cerze w celu normalizacji wytwarzanego sebum. Jednocześnie przetestowałam jego działanie antykleszczowe - na sobie i swoim pupilu. Zdecydowanie jest to bezpieczniejsze, niż te wszystkie syntetyczne repelenty. Zauważyłam, że zapach szybko się ulatnia dlatego biorę hydrolat ze sobą na spacer i co jakiś czas spryskuję nim swoje stopy i psie łapki. Wracamy do domu ze znacząco zmniejszoną ilością kleszczy. Bardzo lubię ten produkt. Jego zapach jest dla mnie neutralny. Kojarzy mi się po prostu z mokrą trawą a insekty naprawdę muszą go nie lubić, bo i komarów jakby mniej wokół było. Lubię stosować go także w ogrodzie, kiedy czeka mnie kilka godzin pracy przy ukochanych kwiatach. Działa. Nie powiem, żebym wracała do domu bez żadnych pogryzień, ale jest ich zdecydowanie mniej. Mój wiosenno-letni must have.

Kupiłam ten hydrolat ze względu na to, że wrotycz odstrasza owady. Spryskuję nim włosy przed późno popołudniowymi wyjściami do ogrodu i na wycieczki do lasu. Nie używam na skórę. Dlaczego? Wrotycz zawiera substancję toksyczną o nazwie tujon. Nie wiem ile jest jej w hydrolacie. Być może niewiele, ale ponieważ nie wiem wolę nie stosować na skórę. Wrotycz ma szereg działań pożytecznych, np. oprócz odstraszania owadów, także przeciwpasożytnicze i przeciwzapalne. Podobno działa na opryszczkę. Ale do wszystkich tych zastosowań lepszy jest rozcieńczony olejek niż hydrolat. I robimy tylko krótką kurację wtedy kiedy jest to potrzebne. Hydrolat można też użyć na włosy jako krok w olejowaniu. Ale nie widzę zalet w porównaniu do innych hydrolatów. Nie podoba mi się, że producent nie daje żadnego ostrzeżenia (np. dla kobiet w ciąży). Chyba, że ten hydrolat jest tak rozcieńczony, że stosujemy praktycznie wodę? Podsumowując - nie widzę kosmetycznych przewag i zalet wrotyczu, które czyniłyby ten hydrolat wart stosowania.

Wrotycz to świetny postrach insektów i naprawdę trudno znaleźć taki produkt z tej rośliny, który nie drażni także ludzkiego nosa. Tutaj nie mogę powiedzieć, że mam miłość do tego zapachu, ale z drugiej strony nie drażni mnie on. Wiem, jak wrotycz pachnie i zdecydowanie ten hydrolat jest łagodny zapachowo. Zwłaszcza, że jakikolwiek aromat znika praktycznie po kilkunastu sekundach od użycia. Co do działania, pięknie normalizuje sytuację na skórze, niweluje wypryski. Można go stosować także w charakterze wcierki do skóry głowy. U mnie w tej formie także się sprawdził, dając uczucie orzeźwienia i przedłużając działanie szamponu.