Honest Beauty Tinted Lip Balm Balsam do ust

Cenię sobie w kosmetykach wielofunkcyjność, przede wszystkim połączenie pielęgnacji i upiększenia. Dlatego chcąc odpocząć od mocnych, matowych pomadek skusiłam się na ten produkt. Opakowanie jest proste, ale poręczne. Pomadka ma formę sztyftu. Jest na tyle twardy, że nie rozpuszcza się w cieple i nie łamie się, a jednocześnie nie ma problemu z aplikacją. Osobiście nie wyczuwam zapachu i smaku. Nie spowodowała u mnie podrażnień, uczuleń, ale też nie zauważyłam dużego nawilżenia. Pomimo dość intensywnego odcienia, na ustach podkreśla naturalny kolor ust i nadaje delikatny połysk. Efekt można oczywiście wzmocnić nakładając więcej warstw, ale w moim przypadku uzyskałam naturalny rezultat pomimo większej ilości nałożonego produktu. Nie wyczuwam drobinek, ma gładką konsystencję. Nie jest zbyt trwała, ale ściera się stopniowo i delikatnie znika z warg. Reasumując, stosuję ją głównie do podkreślenia naturalnego koloru ust w ciągu dnia (delikatny efekt ma plus, że trudno sobie nią zrobić krzywdę i wyjechać poza kontur ust :)). Nie oczekiwałabym po niej solidnej pielęgnacji, ale też nie spowodowała przesuszenia i podkreślenia suchych skórek. Produkt oceniam jako bardzo dobry, ale nie wiem, czy sięgnę po nią ponownie, bo lubię testować nowości :)

Jest to zdecydowanie mój ulubiony balsam koloryzujący do ust. Zużyłam 3 opakowania, używam 4go ( 3 w różnych kolorach, obecne w najlepiej dopasowanym do chłodnego typu urody). Opakowanie jest wygodne i trwałe, nie brudzi się mimo białego koloru. Balsam daje świetne ukojenie dla ust wymagających nawilżenia, kolor jest subtelny, niezwykle naturalny ale używając kilku odcieni, widać między nimi różnicę. Jest dość trwały i niesamowicie wydajny. Pierwszy raz,nie wiem co więcej napisać - dla mnie to hit :)

posiadam niesamowicie wyschnięte usta przez co często szminki czy pomadki u mnie odpadają, bo wyglądają chropowato na moich ustach. w przypadku tej pomadki plus jest taki, że usta są bardzo ładnie nawilżone, nie podkreśla ona suchych skórek, są one odżywione i dobrze wyglądają w ciągu całego dnia. sam kolor na ustach jest delikatny i daje taki jakby odcień ust. takie lekkie muśnięcie ust kolorkiem. opakowanie jest bardzo ciekawe, bo nie zawiera zbyt wielu ohów i ahów, ale takie proste rzeczy do mnie też przemawiają. zapach jest nienachalny, a o dziwo jak na balsamo-tint do ust jest całkiem trwały. szkoda tylko, że jak na balsam jest całkiem drogi. no nie ukrywajmy, ale ok. 45 zł za balsam koloryzujący do ust to nie jest mało, ale myślę że jako taki zakup-prezent dla siebie to jest to dobra opcja.

Lubię tego typu produkty, bo są łatwe i szybkie w obsłudze, da się nimi umalować bez lusterka i wybaczają błędy :) W tym produkcie skusiła mnie obietnica clean beauty i całkiem przystępna cena - porównując np. do słynnych chubby stick Clinique czy balsamów Fresh. Produkt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Przede wszystkim super miękko i równo się nakłada, usta po nałożeniu są miękkie i nawilżone. Jest półtransparentny, daje idealną ilość koloru. Ładnie się zjada i jest dość trwały. Moje usta zazwyczaj są suche i nie rozstaję się z balsamem nawilżającym, a ten jest świetnym połączeniem dobrego nawilżającego balsamu i lekkiej nutki koloru. Jest też wydajny - wystarczy niewielka ilość, aby pokryć usta. Póki co mam jeden kolor - Fruit Punch, wpadający w pomarańczowy - ale na pewno dokupię kolejne :)

Tinted Lip Balm od Honest Beauty zdecydowanie zasługuje na miano jednego z moich największych odkryć roku 2021. Długo szukałam zamiennika balsamu koloryzującego od YSL - miałam do niego kilka "ale", które spowodowały, że nie chciałam ponownie wracać do tego produktu. Balsam Honest Beauty trafił do mojego koszyka właściwie przypadkiem, nie oczekiwałam od niego zbyt wiele - mało słyszałam o tej marce. No, może tylko to, że prowadzi ją Jessica Alba, a sama firma chwali się byciem bardzo "honest" ;-) Na samym początku zaskoczyło mnie opakowanie - bardzo minimalistyczne, ale przy tym niezwykle piękne. Dół opakowania jest biały, a góra przezroczysta (bardzo fajny pomysł, z którym spotkałam się po raz pierwszy), co pozwala od razu na sprawdzenie kolory balsamu. Sam balsam pachnie niezwykle delikatnie i naturalnie, kojarzy mi się ze słodkim pszczelim woskiem :) Największe zaskoczenie przyszło jednak po nałożeniu balsamu. Faktycznie ślicznie koloryzuje usta - kolor jest jednak delikatny, nienachalny. Wydaje mi się, że nie ma co sugerować się nazwami produktów / ich kolorami na zdjęciu, bo Tinted Lip Balm na pewno krzywdy nam nie zrobi ;) Ja wybrałam odcień Dragon Fruit, który cudownie "współpracuje" z moim naturalnym kolorem ust. Jestem naturalną blondynką, a bardzo słowiańskim typie urody, a Dragon Fruit okazał się być strzałem w dziesiątkę. Balsam nie lepi się / nie skleja ust; sprawia za to, że są cudownie nawilżone, odżywione i pełniejsze. Dodam również, że jak na balsam koloryzujący, produkt ten jest dość trwały. Biorąc pod uwagę wszystko to, co napisałam powyżej, cena balsamu - od ok. 43 do 48 zł - wydaje się być naprawdę bardzo, bardzo rozsądna :)