Eveline Cosmetics Beauty & Glow, Delikatny olejek do demakijażu i oczyszczania `Goodbye Mr. Make-Up!` 

Generalnie bardzo lubię markę Eveline. Jednak ten olejek bardzo mnie rozczarował. Chyba najgorszy jaki testowałam. Bardzo kiepsko radził sobie z rozpuszczeniem makijażu. Tuszu do rzęs praktycznie w ogóle nie ruszał. Strasznie ciężko się go zmywało z twarzy, no praktycznie w ogóle nie emulował pod wpływem wody. Zostawiam na twarzy okropnie tłusty film. Zauważyłam także, że mnie zapycha. W tym przypadku Evelince się produkt nie udał. Chciałam go chociaż zużyć do mycia pędzli, ale nawet do tego się nie nadał, bo było bardzo ciężko zmyć go z pędzli. No szkoda.

Stosuję dwuetapowy demakijaż i bardzo lubię mieszać, że raz olejek do demakijażu i żel a raz płyn micelarny. Ten olejek skusił mnie dobrą ceną na promocji oraz faktem, że mam do czynienia nie tylko z kosmetykami do makijażu tej marki ale też pielęgnacji i nigdy się nimi bardzo nie rozczarowałam. Do czasu tego produktu... Przy naciśnięciu pompki jakaś ekstazja mnie opanowała jak poczułam piękny zapach tego olejku ale niestety to jedyne co w nim tak lubię. Opis produktu mówi, że olejek dokładnie pomaga pozbyć makijażu i usuwa nawet ten wodoodporny. Moje pytanie brzmi czy osoba tworząca ten opis testowała na pewno właśnie ten produkt. Zamiast usuwać to robi wrażenie jakby się nałożyło nie olejek a olej na twarz, który tylko rozmazuje makijaż a nie zmywa go nawet w małej ilości. Tym bardziej bawi mnie fakt, że w stosowaniu jest zalecane użycie małej ilości i spłukanie wodą i przepraszam tak to ma się zostawić? Przecież to w żadnym stopniu nie ratuję tego co namazał olejek na twarzy. Mi przy nałożeniu go a później zmywaniu go żelem jest trudno się go pozbyć. Na pewno jest wydajny i niewiele trzeba użyć by rozmazać makijaż za to rozmazaną mazie bardzo ciężko zmyć z buzi. U mnie się zdecydowanie nie sprawdził, nie mam nerwów do tego olejku.

Myślałam że olejku do demakijażu nie da się spiedzielić, ale jednak się da. Używam od kilku dobrych lat olejków do demakijażu, dlatego, że wspaniale rozpuszczają one makijaż - używanie ich to sama przyjemność. Ten produkt również dobrze to robi, jednak jest w nim coś tak ciężkiego, że trudno go zmyć nawet żelem do oczyszczania. Trzeba to zrobić kilkukrotnie, bo inaczej cały czas czuć tłusty film na twarzy, jak po jakimś oleju kujawskim. Nigdy wcześniej się z takim czymś nie spotkałam. Jako, że nie lubię marnować kosmetyków to zmieszałam go z moim ulubionym olejkiem do demakijażu z Miya, i wtedy jakoś dało się tej mieszanki używać. Przez ten problem ze zmywaniem nie mogę tego olejku niestety polecić. Podejrzewam, że gdyby to był mój pierwszy tego typu produkt do demakijażu to natychmiast bym się zraziła i wróciła do płynu micelarnego i wacików.

Olejek kupiłam do pierwszego etapu dwuetapowego oczyszczania twarzy. Ma estetyczną, ładną i lekką (co ważne przy letnich wyjazdach) butelkę z pompką. Jedna pompka to aż za dużo na jedno mycie. Olejek ma delikatny zapach malin, który też mi bardzo odpowiada. Zmywam nim zarówno spf, jak i makijaż. Ten drugi pod wpływem olejku zbiera się w takie grudki, ale trzeba mu przyznać, że zmywa z twarzy wszystko jak należy - łącznie z tuszem z rzęs. Niestety, oczy mnie po nim szczypią mocno - łzawię przez dłuższą chwilę, mimo że moje oczy nie są jakoś szczególnie wrażliwe. Problem z nim jest taki, że pozostawia naprawdę tłusty film na twarzy i trzeba się trochę postarać, żeby go zmyć. Mimo tego nie zapycha skóry, chociaż moja skóra ma takie tendencje. Używałam go zarówno zgodnie z instrukcją, na suchą skórę, jak i na już zwilżoną, pozbyć się tego dziada z twarzy to prawdziwe wyzwanie. Nie sądzę, żebym kupiła go ponownie ze względu na tę tłustą warstwę oraz dosyć wysoką regularną ceną.

Niezły olejek. Trochę kopiuje ten z Miya. Nieźle zmywa makijaż, niestety pozostawia tłustą warstwę, którą ciężko zmyć. Ma ładny zapach, jest delikatny dla skóry.

Na co dzień nie nakładam makijażu, ale używam SPF-u, dlatego postanowiłam nie ryzykować zapchania mojej trądzikowej, ale i wrażliwej cery, więc zakupiłam olejek w Hebe na promocji za około 25 PLN. I nie zawiodłam się. Olejek zamknięty jest w butelce z pompką, z którą do końca nie miałam problemów, a pojemność 145 ml pozwoliła mi na codzienne używanie go przez kilka miesięcy. Na jego wydajność na pewno wpłynął również fakt, iż do zmycia SPF-u wystarczyła mi zaledwie jedna pompka, a do zmycia makijażu zaledwie 2 -2,5. Oczywiście następnie stosowałam piankę lub żel jako drugi etap oczyszczania, ale nigdy nie miałam problemów z jego zmyciem. Olejek ma dość rzadką formułę, tłustą, ale leistą i dobrze rozprowadzał się po skórze, a często miałam wrażenie, że mogłabym domyć go samą wodą. Codzienny masaż twarzy był bardzo przyjemny również ze względu na słodki, delikatny zapach, który bardzo mi się podobał. Dodam tylko, że zapach nie utrzymywał się na skórze. Olejek bez problemu domywał różne SPF-y (w tym wodoodporne), sebum i różne zanieczyszczenia. Również domywał bez trudu makijaż. Jednakże, przy zmywaniu oka, zdarzyło mi się „zobaczyć mgłę”, ale był to efekt delikatny i szybko mogłam się go pozbyć. Po każdym użyciu miałam wrażenie zapielęgnowanej skóry tzn. czystej, miękkiej i odżywionej. Olejek nie zapychał, nie podrażniał, nie ściągał, tak naprawdę nie zauważyłam w nim żadnych wad. Zawarte w nim olejki (z pestek malin, winogron, słodkich migdałów oraz abisyński) naprawdę robią dobrą robotę. Polecam przetestować!

Olejek do demakijażu,na któym się lekko zawiodłam. Przypomina mi składem i trochę wyglądem ten z Miya,ale jego działanie jest dużo gorsze. Po pierwsze stosujemy go na suchą twarz,wmasowywujemy i rozpuszczamy tak makijaż. Mam odczucie,że myję buzię zwykłą oliwką dla dzieci,taki jest tłusty. Niestety nie jest hydrofobowy,czyli nie pieni się pod wpłwem jej,ale jest nadal tłusty. Ma problem z myciem rzęs po tuszu,czy nawet czerwonej szmince. Muszę myć buzię dwa razy nim,by była na tyle czysta że mogę ją doczyscić jeszcze pianką na koniec. Zostawia twarz nawilżoną,gładką i lśniącą.Narazie nie powoduje mi żadnych wysypów,ani nie zapycha porów. Do mycia wystarczy tylko pół pompki,więc może być wydajny. Napewno ponownie go nie kupię,nie ma takiej opcji.

Olejki należą do moich ulubionych kosmetyków służących do demakijażu twarzy. Ich przyjemna konsystencja sprawia, że nie trzeba przy nich stosować wacików i najczęściej najlepiej radzą sobie z tą czynnością. Bardzo lubię testować kosmetyki z tej kategorii, często stosuję w tej kategorii różne nowości. Markę Eveline bardzo lubię i niesamowicie często się na nią decyduję, zarówno w kategorii pielęgnacji, jak i makijażu. Seria Beauty & Glow bardzo szybko wzbudziła moja zainteresowanie głównie za sprawą tego, że kilka tych kosmetyków było swego czasu możliwych do zdobycia w konkursie w Klubie Recenzentki. Postanowiłam, że prędzej czy później i ja coś od niej przetestuję i tak trafiłam na olejek. Kosmetyk wedle zapewnień producenta zawiera w sobie bardzo dużo składników naturalnych, bo aż 99 %. Jak łatwo idzie się domyśleć, znajdzemy w nim moc różnego rodzaju olejków, między innymi ze słodkich migdałów, z pestk winogron czy z pestek malin. Produkt zamknięty został w wykonanej z plastiku butelce o pojemności 140 ml. Opakowanie jest przeźroczyste, dzięki czemu widać, ile kosmetyku nam jeszcze pozostało. Na etykiecie w kolorze brzoskwiniowej, przygaszonej pomarańczy umieszczono takie informacje jak logo producenta, nazwę produktu oraz jego podstawowe właściwości, wraz z dokładniejszym opisem oraz składem. W rolę aplikatora wciela się tutaj biała pompka, która działa bez zarzutu. Olejek ma dosyć rzadko, przyjemną formułę i kolor zbliżony do koloru etykietki. Pachnie bardzo delikatnie, tak naprawdę już nie pamiętam dokładnie jak, gdyż nuty te stosunkowo szybko się ulotniły. Ja stosowałam do każdego demakijażu dwie pompki i moim zdaniem jest to optymalna ilość. Dobrze rozpuszcza znajdujący się na twarzy makijaż tak, aby łatwo można go myło spłukać wodą i domyć skórę jakimś żelem bądź pianką. Niestety sam olej zmywa się niezbyt łatwo, dlatego stosując drugi etap oczyszczania, musiałam wykonywać go dwa razy - pierwszy, aby tak naprawdę domyć olej, drugi zaś, aby oczyścić buzię. Mimo to moim zdaniem kosmetyk sprawdza się w swojej roli. W mojej ocenie olejek ten wypada bardzo dobrze, chodź miana mojego ulubieńca na pewno nie zdobędzie. Nie mam ochoty również kupować go ponownie, nie dlatego, że jest nietrafionym kosmetykiem, tylko dlatego, że nie do końca wpisuje się we wszystkie moje oczekiwania. Mimo to w dalszym ciągu jestem bardzo zaciekawiona serią Beauty & Glow i po nią z pewnością jeszcze kiedyś sięgnę.

Olejek do demakijażu jest jednym z niewielu,który przypadł mi do gustu ale ten ma jedno małe ale...ciężko się zmywa.Sam olejek jest ok.Dobrze rozpuszcza makijaż i mam tu na myśli tusz do rzęs najzwyklejszy.Na wodoodporym nie testowałam bo takich nie używam,ze względu na słabe rzęsy.Z podkładami i wszelakimi pudrami i innymi cackami do majikażu typu bronzer i róż też radzi sobie nie najgorzej.Nie szczypie w oczy i to mnie bardzo cieszy.Ładnie pachnie tak delikatnie.Jest dość wydajny.Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego wpływu na stan cery bo szybko go zmywam.Ma wygodne opakowanie z pompką.Do zmycia delikatnego makijażu wystarczy dosłownie pół pompki.Do mocniejszego ciut więcej.Jak już zmyjemy nim makijaż to tu właśnie zaczynają się małe schody.Olejek ciężko się domywa samą wodą.Zostawia na niej tłustą warstwę,którą trzeba zmyć dodatkowo i ja do tego celu używam płynu micelarnego i potem dalszy etap oczyszczania.Myślę,że olejek sam w sobie nie jest zły i kiedyś może po niego sięgnę.Polecam przetestować.