Avon Soft Musk Delice Velvet Berries EDT 

Zapach bardzo przypadł mi do gustu. Należy do moich ulubionych. Piękny, zmysłowy, mocny, kobiecy, podkreślający osobowość. Czuję w nim soczyste owoce, maliny, jeżyny. Trwałość zapachu niska, ale to w końcu woda toaletowa, więc posiada niską koncentrację zapachu. Opakowanie podoba mi się, jest gustowne, ładnie prezentuje się na półce. Generalnie polecam świadomym swojej kobiecości kobietkom.

Ze wszystkich podanych nut wyczuwam najbardziej czerwone owoce, później zapach skręca w kierunku wanilii i robi się bardzo słodki. Ogólnie jest to jednak zapach owocowego kompotu, dla mnie nic specjalnego, na pewno nie kupię ponownie. Buteleczka prosta, zgrabna, jednak niczym nie zachwyca. Cena w promocji do zaakceptowania. Zapach z kategorii zużyć - zapomnieć.

Na lato zdecydowanie odpada. Jego ciężkość, sprawia, że może rozboleć głowa, na prawdę! Jest mocno słodki, mimo to zapach jest ładny, delicja w 100%! Co do trwałości to czuję go cały dzień... bardziej preferuję go na jesień, zimę... na święta Bożego Narodzenia to już w ogóle sprawdzi się idealnie. :) Fajne opakowanie, typowe dla Soft Musk od Avon, bardzo przyjemna cena. :)

Woda toaletowa dostępna w sklepach internetowych nawet za niecałe 20 zł (ja kupiłam za 13 zł na promocji). Flakonik prosty, płaski i kanciasty, niezbyt dobrze leży w dłoni. Zapach wypróbowałam na skórze i na ubraniu. Po psiknięciu czuć słodycz dojrzałych owoców (tytułowe berries), które po parunastu sekundach (na ubraniu, bo na skórze jeszcze szybciej) ustępują miejsca cięższym nutom. Niestety to przejście nie jest udane. Kojarzy mi się z mocnym zapachem wnętrza samochodu, który zaczyna przytłaczać i może spowodować ból głowy. Na szczęście wyrazistość szybko ulatuje, więc da się przeżyć. Stosowna dla perfum moc zapachu jest wyczuwalna max kilka godzin, ale delikatny aromat czuć jeszcze na drugi i trzeci dzień. Sądzę że ta propozycja od Avon znajdzie swoich zwolenników, także można wypróbować w jakiejś okazyjnej cenie. Ja już się nie skuszę na Delice Velvet Berries.

Bardzo lubię limitowane, sezonowe zapachy Avonu, zwłaszcza te zimowe, dlatego nie mogłam się oprzeć i zamówiłam ten zapach, pomimo zapasów perfum. Lubię zapachy owocowe, jadalne, a owoce jagodowe brzmią mniam - niestety muszę rozczarować, są bardzo syntetyczne. Ale w sumie czego można się spodziewać za 25 zł za 50 ml ;)? Velvet Berries są słodkie, owocowe, dobrze wyczuwalne tytułowe berries oraz wanilia. I to by było na tyle - bardzo płaski zapach, który się nie rozwija, jak już wspomniałam syntetyczny. Całość jest bardzo słodka, ulepkowata. Teoretycznie brzmi to źle, zapach na skórze nie robi szału, ale na ciepłym, miękkim sweterku pachnie już lepiej. I do tego bym ten zapach poleciła - codzienny zapach, po domu, na zakupy, do sweterka zimową porą. Idealny na noc dzień, raczej nie pasuje mi ani do pracy, ani na jakieś konkretne wyjście, choć ja zawsze muszę mieć w swoich zapasach tego typu proste perfumy codzienne. Flakon oczywiście majstersztykiem nie jest - bardzo prosty, kanciasty, nie jest to na pewno reprezentatywna buteleczka, która będzie stała na czele, ale jest szczelna i dobrze nada się do torebki. Jeśli szukacie taniego psikadla na co dzień i lubicie owocowe zapachy, które nieco trącą Bożym Narodzeniem to warto się skusić póki jeszcze są w sprzedaży ;)