Nie widzę tego działania antycellulitowego i ujędrniającego, ale mimo wszystko peeling jest super! Ma ciekawą strukturę, dzięki której dobrze trzyma się skóry i na dodatek ślicznie pachnie niezapominajkami :).
Jestem na etapie próbowania wszystkich możliwych peelingów cukrowych jakie tylko nawiną mi się pod rączki. Markę Laq bardzo lubię, więc ten kosmetyk szybko znalazł się na mojej liście życzeń.
Mam skórę przesuszającą się, wymaga ona peelingu przynajmniej raz w tygodniu. Taki zabieg pomaga utrzymać mi skórę w dobrej formie i zapobiega wrastaniu włosków po depilacji. Próbowałam zarówno tych cukrowych jak i solnych i po kilku próbach stawiam na te cukrowe. Jestem fanką mocnego złuszczania, ale sól jest dla mojej skóry zbyt agresywna i na dłuższą metę przesusza.
Moim osobistym KWC jest peeling pomarańczowo- korzenny od Biolove, ale głód poznawania nowego jest na tyle silny, że pędzę dalej w tym moim testowaniu :).
❤OPAKOWANIE
Mamy tutaj prosty słoik z ciemnego plastiku z nakrętką. Ja już załapałam się na nową wersję opakowania, ale miałam przyjemność testować peelingi LAQ w starym opakowaniu. Uważam, że zmiana wyszła jak najbardziej na plus, bo poprzednia wersja opakowań była nieszczelna. Szata graficzna jest po prostu urocza ! Dominuje tutaj ładny, wrzosowy kolor i motyw króliczki. Powiem Wam, że baardzo podoba mi się ten niepowtarzalny styl marki LAQ i do tego te fajne hasła !
Podsumowując, opakowanie jest proste, praktyczne, nie mam do czego się doczepić.
❤PEELING
Pierwsze co zwróciło moją uwagę to dosyć gęsta, zbita konsystencja. Producent mówi, że to mus, ale jak dla mnie ta formuła niewiele ma z nim wspólnego, bardziej przypomina mi raczej gęstą pastę. Obawiałam się, że właściwości peelingujące będą słabe, a peeling będzie 'odpadał' od ciała i w większości będzie lądował w wannie. Laq miło mnie zaskoczyło, bo początkowo tępy peeling w połączeniu z wilgocią ciała dobrze przylega do skóry i na prawdę świetnie złuszcza martwy naskórek.
W składzie mamy 96% składników pochodzenia naturalnego, a formuła jest wegańska.
Peeling ślicznie pachnie, to dosyć intensywne nuty kwiatowe, a dokładnie niezapominajki. W domu rodzinnym miałam masę tych kwiatów w ogrodzie, więc od razu skojarzyłam ten peeling z tymi niepozornymi, maleńkimi kwiatami. W składzie znajdziemy delikatne substancje myjące, które będą delikatnie oczyszczać. Dodatkowo mamy glicerynę, ekstrakt z lnu, płatek owsianych , mleka ryżowego i niezapominajki. Dzięki mnogości naturalnych składników nasza skóra nie tylko będzie dobrze złuszczona, ale też nawilżona i złagodzona. Znajdziemy też ekstrakt z zielonej kawy, imbiru, cynamonu i papryki, które mają zadziałać ujędrniająco i antycellulitowo.
❤MOJE ODCZUCIA
Zużyłam całe opakowanie tego peelingu i mam bardzo pozytywne odczucia, pomimo braku właściwości ujędrniających i antycelluitowych.
Dzięki konsystencji peeling jest bardziej wydajny niż inne, które miałam do tej pory. Zauważyłam, że w połączeniu z wilgocią ciała kosmetyk nie spada do wanny tylko pozostaje na skórze. Złuszczanie jest mocne, solidne, ja masuję do momentu całkowitego rozpuszczenia kryształków cukru.
Skóra po zabiegu jest idealnie gładka, miękka, nie ma konieczności używania balsamu. Zapach baardzo umila zabieg, polecam gorąco miłośniczkom kwiatowych zapachów!
Pomimo początkowych niechęci do tego kosmetyku, jestem bardzo miło zaskoczona jego właściwościami. Nie wiem czy sięgnę po kolejne opakowania tego konkretnego wariantu, ale na pewno skuszę się na inne zapachy.
Polecam !
Zalety:
- dobrze złuszcza
- delikatnie oczyszcza
- nie podrażnia
- skóra jest nawilżona, nie wymaga balsamu po zabiegu
- peeling dobrze przylega do skóry, nie 'ucieka' do wanny
- prześlicznie pachnie
- wegańska formula
- naturalny skład
- wygodne opakowanie
- dosyć wydajny
Wady:
- brak ujędrnienia i działania antycellulitowego
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie