Cutis Odżywcza pomadka z olejem konopnym + CBD 

O każdej porze roku warto mieć przy sobie odżywczą pomadkę do ust - a jesienią i zimą szczególnie. Od kilku tygodni jestem praktycznie nierozłączna z pomadką Cutis z olejem konopnym + CBD. Do tej marki mam spory sentyment, bardzo cenię sobie ich produkty za skuteczne działanie. Cieszę się, że wspomniana pomadka także trafia na moją listę ulubieńców. Pomadkę zapakowano w zgrabny kartonik z dokładnym opisem działania. Jej docelowe opakowanie jest natomiast biało-zielone, wizualnie bardzo ładne oraz przede wszystkim solidnie wykonane, gdyż przetrwało wiele upadków :) Sztyft jest równie trwały. W składzie pomadki wyróżnić możemy: olej z nasion konopi siewnych, ekstrakt CBD - kannabidiolu, olejek rycynowy, wosk pszczeli a także witaminę E. Produkt nie był ponadto testowany na zwierzętach. Pomadka Cutis ma przyjemnie kremową formułę oraz śliczny herbaciany zapach, który umila jej używanie. Ładnie prezentuje się na ustach, podkreślając ich naturalny kolor i nadając im delikatnego blasku. Rozprowadzona na ustach bardzo długo się ich trzyma, jedynie lekko "zjada się" podczas posiłków. Jej trwałość i tak jest jednak imponująca - kiedy akurat nic nie jemy, spokojnie wytrzymuje 2-3 godziny, zabezpieczając naskórek przed wyschnięciem. Doskonale niweluje przesuszenie, przynosi ukojenie i ulgę dla suchych i popękanych ust, łagodząc uczucie pieczenia i dyskomfortu. Zachowuje się nawet jak leczniczy kompres, w błyskawicznym tempie regenerując, nawilżając i odżywiając usta. W rezultacie stają się one elastyczne, miękkie, gładkie. Prezentują się naprawdę pięknie i przede wszystkim zdrowo. Podsumowując, ta pomadka bardzo przypadła mi do gustu - zarówno dzięki skutecznemu działaniu, jak i bogatej, kremowej formule. Także jej zapach zasługuje na uwagę - rzadko mam bowiem styczność z kosmetykami o orzeźwiającym zapachu zielonej herbaty. Jest niedroga - kosztuje poniżej 10 złotych, a jej wydajność to bajka. Czy ktoś jeszcze się waha? ;) Cudo za grosze, zdecydowanie warto.