Korres Cashmere Kumquat EDT 

Zobaczyłam te perfumy na TikToku u jednej dziewczyny i tak pięknie o nich mówiła, że pierwszy raz skusiłam się, żeby zamówić perfumy w ciemno i... nie żałuję. Śliczny, niezwykle ciekawy zapach. Wyczuwam w nich coś męskiego, ale jednocześnie słodkiego i uspokajającego. Pachną drogo i luksusowo. Niezwykle trwałe. Czuję je cały dzień. Zbierają wiele pochwał. Bardzo chcę przetestować inne perfumy tej firmy.

Na zapach trafiłam przypadkowo i kupiłam na podstawie recenzji. Kocham Aliena, ale jego cena mnie skutecznie odstrasza, dokupuję czasem jedynie odlewki, próbki. Korres jest do Aliena podobny, bardzo. Nie jestem ekspertem ani znawczynią ale jest to wg mnie 80-90% podobieństwa. Korres inaczej się układa, wybrzmiewa, jest mniej trwały (jakieś 6 godzin) ale i tak uważam że warty zakupu jak ktoś lubi klimaty Aliena. Jest jaśmin i cytrusy, kwiaty i drewno. Butelka bardzo ładna, taka apteczna. Jestem mile zaskoczona tym produktem, tym bardziej że kupiłam go w promocji.

Wydaje mi się, że trochę mało popularne są u nas zapachy tej firmy, aż szkoda. Ja skusiłam się na wersję Cashmere Kumqat i jestem zachwycona. Zapach jest zamknięty w prostej, nieco "aptecznej" buteleczce, co trochę przywodzi mi skojarzenia z zapachami niszowymi. Zapach jest bardzo kobiecy, kwiatowo drzewny z domieszka wanilii. Nasuwa bardzo bliskie skojarzenia z zapachem Alien Mugler, zapewne dzięki dominującej nucie jaśminu w początkowej fazie. Następnie do jaśminu dołącza wanilia i zapach delikatnie otula osobę noszącą go. Ja ponawiam mniej więcej w połowie dnia aplikację, ale też należę do osób, które lubią konkretnie pachnieć. Trwałość tego pachnidła nie jest zła, chociaż projekcja mogłaby być większa. Używam go na razie zimą, ale myślę ,że sprawdzi się o każdej porze. Zaciekawił mnie na tyle, że zapewne skuszę się jeszcze na jakiś zapach Korres.