Marion Botanical, Szampon koloryzujący bez amoniaku 

Oceniając ten szampon koloryzujący pod kątem efektu pokrycia siwych włosów, osobiście uważam go za najlepszy, wśród wszystkich tych, jakie do tej pory wypróbowałam. Utrzymuje się u mnie bowiem na włosach trochę dłużej, aniżeli inne. Ponadto jest łatwy w użyciu. Po dokładnym wymieszaniu zawartości dwóch saszetek, otrzymujemy idealną do dokładnego rozprowadzenia produktu na włosach konsystencję. Pomimo, iż skóra mojej głowy jest bardzo wrażliwa, przy każdym z dwóch dotychczasowych zastosowań, nie odczułam praktycznie żadnego dyskomfortu, więc uważam, że nawet dla takiej powinien być bezpieczny. Na plus zasługuje również fakt, że po zastosowaniu dołączonej do opakowania odżywki, włosy po farbowaniu lśnią zdrowym blaskiem. Minusem natomiast jest moim zdaniem zbyt duża "przepaść" kolorystyczna pomiędzy odcieniami, co sprawia, iż trudno dobrać ten odpowiedni. Moje naturalne włosy są w kolorze średniego brązu, więc taki też dostępny w gamie kolorystycznej wybrałam. Okazał się niestety zdecydowanie za ciemny. Przy kolejnym, tym razem poprzedzającym go ciemnym blondzie, oprócz zniwelowania siwizny, efekt farbowania pozostał praktycznie niewidoczny, choć bardzo zależało mi na chociażby delikatnym rozjaśnieniu pasm. Ogólnie jednak polecam, zwłaszcza, iż cena w stosunku do jakości jest naprawdę niewygórowana.

Zacznę od tego, że mam włosy wysokoporowate, ciemny blond, od lat rozjaśnianie. Niestety, „bezpiecznie” zawsze rozjaśniają się do odcieni ciepłych (miodowo-koniakowych). Od lat próbuję je ochłodzić różnymi farbami, płukankami, tonerami, maskami koloryzującym itp. Przy fioletowych odcina się odrost na pomarańczowo, a reszta wychładza, przy niebieskich ochładza się do siwego blond, a reszta jest dalej pomarańczowa, przy srebrnych całe włosy wychodzą siwe, a nie popielate). A ja marzę o popielatym odcieniu. I nic nie potrafiło mi go dać. Ani fryzjerzy ani preparaty domowe. Ostatnio od niechcenia przeglądałam w Naturze farby w chłodnych odcieniach blondu. I nagle na jakiejś najniższej półce, prawie niewidoczne szampony koloryzujące Marion Botanicals. Wybrałam srebrzysty blond omamiona pięknym kolorem włosów modelki na kartoniku ;) . Farba-tanioszka (12 zł) w porównaniu z Loreal (46), której używam zazwyczaj i to dwa opakowania, wiec postanowiłam zaryzykować. Kupiłam dwa opakowania, przywiozłam do domu i jakoś odwaga mi odeszła, bo nie znalazłam w internecie ani jednego śladu po opinii czy zdjęcia efektów, a farba nie jest nowością. Tak sobie polezała z miesiąc i dziś nagle naszła mnie odwaga, żeby ją nałożyć. Dwa opakowania wystarczyły na moje włosy spokojnie. Na włosach trzymałam około 20 minut dla intensywniejszego rezultatu. Po spłukaniu włosy były b. tępe w dotyku, dołączona odżywka bardzo dobrze poradziła sobie z tym i po wysuszeniu i wymodelowaniu włosy są śliskie i idealnie dociążone, a co najważniejsze: NARESZCIE MAM SWÓJ WYMARZONY KOLOR. Jesli tylko nie będzie się zbyt szybko wypłukiwał będę nim odświeżać regularnie kolor, ale z umiarem (10% woda w składzie). Ogólnie jestem bardzo zadowolona i mimo kilku niedociągnięć daję na wyrost 5, z uwagi na efekt i kolor na moich włosach. O ile nie wpłynie źle na kondycję włosów, nie będę mieć zastrzeżeń za tę cenę do mikrowad.

Oceniam odcień 27-Platynowy Blond MARION Botanical to nowość na rynku kosmetycznym. Ponieważ moje włosy miały już brzydki ,zółty odcień i rudawe odrosty postanowiłam wypróbować szampon koloryzujący ponieważ najbardziej zależało mi na odświeżeniu i wyrównaniu koloru. TRWAŁOŚĆ: Marion Botanical to Szampon koloryzujący do 24 myć.Vegańki,z kompleksem ziół(tak przynajmniej zapewnia Nas producent na opakowaniu). TEORETYCZNIE bez amoniaku-w rzeczywistości jednak odcien 27 pozostawial mi ja skórze biały "wypalony" ślad,skóra głowy też lekko piekła a zapach był dość chemiczny i typowo"farbowy"...Bez amoniaku?Może...jednak mocna jak normalne farby. OPAKOWANIE Piękna szata graficzna zachęca do zakupu.Krzyczy do Nas napis VEGAN,uśmiecha się Pani w pięknym naturalnym blondzie.Bardzo ładne zielone opakowanie,zachęca do zakupu.Wewnątrz znajdziemy 3 saszetki +rękawiczki. -szampon koloryzujacy 40ml -utrwalacz-40ml -odżywka po koloryzacji-10ml -rekawiczki Po zmieszaniu składników otrzymujemy płynną konsystencje której jest dość mało.Na długie włosy,2 lub 3 opakowania minimum.Po nałożeniu zachowuje się jak szamponetka -zaczyna się lekko pienić,szeleścić.Widać że jest to szampon a nie farba. Działanie: EFEKT jaki uzyskałam jest ok.Wyszedł mi ładny,naturalny odcień blond taki jak chciałam.Bardzo podobny do tego na opakowaniu.Nie ma rudych tonów/kolor jest wyrównany-odcień to taki beżowo/platynowy blond.Bardzo fajny i naturalny. Włosy nie ucierpiały.Nie wypadają garściami,nie są mega przesuszone.Odżywka dołączona do opakowania sprawiła że łatwo je rozczesać i są miękkie.Jestem zadowolona z efektu jaki uzyskałam ALE spokoju mi nie daje ta obietnica producenta odnosnie braku amoniaku...Ten szampon zachowuje się jednak zbyt "agresywnie" jak na zwykły szampon i gdyby nie konsystencja stwoerdziłabym że to farba. Mam też pewne wątpliwości odnośnie tego"kompleksu ziół".Gdzie one są?Co to za zioła?Co robią w tej farbie?Brak odpowiedzi... Podsumowując.Daje 4.O ile efekt jest zadowalający o tyle mam wrażenie że producent troche chciał wskoczyć w obecne eko trendy ale coś tu nie poszło...Napisy na opakowaniu ,zioła w skladzie,opakowanie bardzo "naturalne i eko" a rzeczywostość to 2 różne światy.Mam wrażenie że to gruby chwyt marketingowy...