Lorac Noir Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Paletę można kupić w Douglas za ok. 160zł. Opakowanie palety jest bardzo eleganckie. Czarne, z kilkoma napisami, solidne (nie jest plastikowe) i rozkłada się, dzięki czemu można paletkę ,,postawić" albo zmienić ułożenie cieni. Nie brudzi się ani nie zauważyłam, aby coś się z niego osypywało. Kolorystyka ,,Noir" jest neutralna, w lekko chłodniejsze tony. Według mnie jest najbardziej uniwersalna (jej druga wersja Soleil już jest typowo ciepła), bo ma zarówna szampańsko-złote błyski czy przejściowy, neutralny brąz, ale też bordo, czerń, chłodny brąz czy różowe i srebrzyste błyski. Formuła matów jest bardzo kremowa. Przypomina pudrowo-kremową formułę Natashy Denony, ale bardziej napigmentowana i bardziej w konsystencji klasycznego cienia, co przekłada się na ich ciut lepszą trwałość. Błyski są zróżnicowane. W palecie mamy typowo brokatowe, iskrzące toppery, bardziej kryjące i drobinowe odcienie czy typowo eleganckie, foliowo-metaliczne błyski. Trzymają się dobrze bez użycia glitter glue. Osyp jest minimalny, głównie przy nabraniu dużej ilości cienia na pędzel, ale biorąc pod uwagę ich pigmentacje, to nie da się tego całkiem wyeliminować. Cienie dobrze się ze sobą łączą, rozcierają dosłownie przez dwa ruchy pędzlem i nie znikają z powiek ani nie robią plam w ciągu dnia. Cieni używam na bazie, jako posiadaczka tłustych powiek nie mam innych możliwości na noszenie ich, ale trwałość w takim wypadku jest idealna. Bez problemu wytrzymują kilkanaście godzin, współpracują świetnie zarówno z drogą bazą Urban Decay, popularnym Inglotem jak i najtańszą Hean. Podsumowując - jak na moje preferencje, jest to idealna paleta nude. Ma sporo ciemniejszych odcieni, dużo błysków i nie ma rudych ani typowo sinych tonów. Na promocji można ją kupić za ok. 120zł, co daje ok. 6-7zł za jeden cień, tak świetnej jakości. Warto jednak wziąć pod uwagę drugą wersję kolorystyczną (Soleil), jeśli szuka się całkiem ciepłych i ciut jaśniejszych odcieni.

Lorac pojawił się w sprzedaży w Polskim Douglasie. Mimo, że wielokrotnie widziałam paletki Lorac na kanałach YT zagranicznych, nigdy jakoś specjalnie nie byłam aż tak zainteresowana produktami marki, by je zamawiać. Ostatnio jednak postanowiłam z ciekawości, zamówić tą paletę przy okazji zakupów, jeszcze w dodatku była na nią promocja, więc wrzuciłam do koszyka. Wersja kolorystyczna: NOIR. Paleta konkretna, porządnie wykonana z dobrej jakości lusterkiem w środku i bonusem w postaci kluczyka, którym możemy cienie wyciągać z opakowania. Tak - te cienie są magnetyczne i tak - jest dołączony kluczyk, który znajduję się w kartoniku zabezpieczającym paletkę. Uczulam by przypadkiem nie wyrzucić :) Design marki zdecydowanie trafia w me gusta. Elegancja w prostym wykonaniu. Wykonując pierwszy makijaż tą paletką, wprawiłam się w niezłe osłupienie. Kupuję tylko te "droższe" palety. Mam palety Natashy Denony, Pat Mcgrath czy Kevyna Aucoina. Stąd moje zdziwienie. Paleta za 160 złotych (na promocji bodajże zapłaciłam 120 zł) a jakość jak u Natashy, tyle, że łatwiej się z nią pracuje. Tutaj nawet niewprawiona ręka nie zrobi sobie plam, mimo wysokiej pigmentacji, co może zdarzyć się pracując z cieniami Natashy czy ABH. -łatwość pracy -pigmentacja -solidne opakowanie z lusterkiem w środku -neutralna tonacja -maty są absolutnie świetne, jedwabiste -błyski bardzo eleganckie, dają radę nawet bez bazy z Nyxa -cienie dają się budować -nie robią plam Cała paleta i kolorystyka jest przemyślana, jest to paleta kompletna. Zarówno dla wizażystów jak i dla każdej z nas do dziennego czy wieczorowego makijażu. Jasne i ciemne odcienie. Maty, błyski, nawet matowy beż pod łuk brwiowy jest ! Paleta świetna również do zabrania w podróż. Cóż mogę jeszcze napisać ... Muszę nabyć inne produkty marki.