Numee Vitamin Power Brightening Serum Serum rozjaśniające

Serum kupiłam w promocji i poleżało jakieś 3 miesiące zanim zaczęłam używać. Pierwszy kosmetyk, który dał u mnie widoczną poprawę stanu skóry. Stała się miękka i nawilżona, koloryt poprawiony. Konsystencja oleista po nałożeniu, ale po 40. moja skóra dobrze reaguje na takie konsystencje mimo, że nadal mam świecącą się strefę T. Serum stosuję rano i wieczorem pod krem wyciszający z Alkemie. Później stosuję mineralny podkład sypki, ewentualnie krem bb . O dziwo to nie jest za dużo dla mojej skóry i myślę, że to właśnie chodzi o to serum, skóra ma po nim idealny balans nawilżenia.

Zachęcona promocją nabyłam drogą kupna. Wcześniej stosowałam inne serum ale chciałam spróbować coś innego. I żałuję. Konsystencja widmo-oleista. Po nałożeniu na twarz czułam ciepło które zniknęło po parunastu sekundach. Dobrze się rozprowadza jednak z wchłanianiem jest tragedia. Mam skórę dojrzałą suchą z przebarwieniami i naczynkową. Po nim jeszcze bardziej skóra mi „zczerwieniała”. Masakra. Myślałam że może to tak za pierwszym razem ale nie. Powtarzało się za każdym razem. Użyłam kilka razy i stwierdziłam że nie będę sobie robić krzywdy. Używam na dłonie. I tu jest lepiej ponieważ zauważyłam że skóra jest bardziej nawilżona i jędrniejsza. Przebarwienia jednak nie zmalały. Tak wiec skończę na dłoniach i pożegnam się z serum na zawsze.

Miałam wielkie oczekiwania, a zostałam z niczym ( no nie do końca, serum mocno zapchało mi pory). Opakowanie spodobało się mi od razu. Buteleczka z ciemnego szkła, zakończona pipetą dozującą płyn, to świetne rozwiązanie. Serum nie ma zapachu, co nie przeszkadza, a za to jest wybawieniem dla alergików. Konsystencja tego produktu jest płynno oleista - wiem dziwne, jednak w butelce kosmetyk zachowuje się jak woda, by po rozsmarowaniu na twarzy dało efekt oleju. Rozprowadzenie produktu nie jest uciążliwe, jednak nie wchłania się szybko. Trzeba dać mu czas, gdyż w przeciwnym razie wszystko co możliwe przyklei się do skóry. Kosmetyk stosowałam głównie na noc, ale zdarzyło się również podczas porannej pielęgnacji, dzięki czemu zauważyłam że dobrze łączy się z kremem i podkładem. Serum kapitalnie nawilża i tyle jeśli chodzi o jego pozytywne działanie na skórę. Moja cera jest wrażliwa z widocznymi naczynkami, nie każdy kosmetyk spotyka się z jej akceptacją, a to serum spowodowało taki wysyp zaskórników i wyprysków, jakich dawno nie miałam. Jest dla mojej skóry za ciężkie. Rozświetlenia także nie zauważyłam. W Rossmanie ten produkt kosztuje 39,99 zł, co nie jest adekwatne do jakości jaką prezentuje serum. Dla mnie to były pieniądze wyrzucone w błoto.

Serum zamknięte w buteleczce z czarnego szkła, to na plus. Ma tylko dwa składniki co faktycznie jest trochę podejrzane. Serum nie sprawdzi się na delikatnych cerach. Po nałożeniu trochę szczypie. Niestety jest dla mnie za ciężkie. Baza jest tłusta, jakby olejowa. Widzę jak wypełnia pory i się w nich utleniania. Działać wydaje mi się że działa, jak każde serum z witaminą c. Niestety nie jestem pewna dla kogo będzie dobrze. Cery suche może podrażnić, tłuste nieprzyjemnie oblepi. Jestem pewna mieszanych uczuć wobec tego produktu. Na plus dostępność ( każdy Rossmann) i cena.

Serum zakupiłam w promocji, byłam bardzo ciekawa jak się sprawdzi na mojej suchej cerze. Przyznam szczerze, że nie miałam wcześniej do czynienia z kosmetykami z tej firmy, więc moja ciekawość była jeszcze silniejsza. Zacznę od opakowania. Serum zapakowane jest w kartonik w bardzo ładnej szacie graficznej, natomiast samo opakowanie serum to szklana buteleczka, w kolorze ciemnego brązu, oklejona etykietą, na której znajdziemy krótki opis producenta. Przyznam szczerze, że muszę dobrze się przypatrzeć ile jeszcze jest płynu w środku. Dodatkowy atut to pipetka, która pozwala na dozowanie tyle płynu, ile nam jest potrzebne. Zapach Jest to serum bezzapachowe, osobiście mi to nie przeszkadza. Konsystencja i działanie Jeśli chodzi o konsystencję, jest bardzo oleista, mimo to dobrze się nakłada, ale baaardzo długo się wchłania, jak dla mnie jest to minus, gdyż nie polecam stosować w ciągu dnia, ze względu na jego wchłanianie. Próbowałam nałożyć na niego bazę i podkład nie polecam, wszystko spływa, roluje się. Jeśli chodzi o zastosowanie na noc, świetnie sie sprawdza pod krem. Jednak za nim wklepię krem do twarzy, nakładam serum i czekam aż bardziej się wchłonie. Czasami się zdarzało, że na noc nakładałam tylko serum i też dobrze funkcjonowało. Co daje nam serum? W moim przypadku bardzo dobrze nawilżylo i nawilża twarz ( jest bardzo wydajny, starcza na dość długo) . Wyrównuje koloryt, moja cera mniej się czerwieni. Najlepiej się sprawdzi na porę jesienno - zimową, niż letnią. W mojej ocenie serum połownicznie spełnia swoją rolę, trochę brakuje mu do ideału, niestety zbyt wygórowana cena w stosunku do jakości odstrasza do zakupu.

Najlepsze serum z witaminą C jakie miałam.Nie jestem ekspertem od składów, na chłopski rozum spodobało mi się to, że jest krótki. Serum jest bezbarwne, bezzapachowe, konsystencja lekko oleista.Stosuję na noc, potem bogaty krem.Wchłania się bez problemu, a efekt?Mega, widoczny po kilku dniach stosowania - skóra jest wygładzona, rozświetlona, koloryt wyrównany, mniej się czerwienię, naprawdę wygląda dużo lepiej. Jak dla mnie najlepsze serum w tej grupie cenowej, pozostaje ze mną na dłużej. Cena w promocji całkiem udana ????

WSTĘP, MOJE OCZEKIWANIA OD TEGO TYPU KOSMETYKU Po zobaczeniu składu oczom nie mogłam uwierzyć. Produkt ma tylko 2 składniki, etylowana pochodna witaminy C i rozpuszczalnik. Akurat skończyło mi się poprzednie serum antyoksydacyjne i kupiłam z czystej ciekawości, przygotowana na ewentualną porażkę. Nie borykam się z przebarwieniami, serum z witaminą C używam pod krem z filtrem w ramach prewencji starzeniowej. ZACHOWANIE NA SKÓRZE Konsystencja jest trudna do określenia, ni to pies ni to wydra. Serum to przezroczysta ciecz pozbawiona zapachu, z pozoru lekka, jednak szybko zaczyna się zbierać na skórze w skupiska (typowo dla olejowego produktu). Po nałożeniu na skórę czuć dziwne ciepło, które znika po kilku sekundach. Serum w ogóle się nie wchłania. Zrobiłam eksperyment i przez bitą godzinę miałam je nałożone na dłoń (gdzie skórę mam bardziej suchą i produkty zawsze lepiej się wchłaniają). Jakiekolwiek syndromy wchłaniania zobaczyłam po 40 minutach (rano wygospodarowanie 15 min dla SPFa przed makijażem to już wyzwanie, nie mam czasu na godzinę!) ZACHOWANIE POD KREMEM Z FILTREM Nie podoba mi się jak to serum komponuje się z kremem z filtrem. Filtrów używam codziennie i bardzo ważna jest dla mnie ich lekkość. Filtr nałożony na to serum robi się cięższy, bardziej oleisty, to uczucie jest obecne przez cały dzień. Niezależnie od matowości SPFa skóra pod wpływem serum lekko się wyświeca. W ciągu dnia dzieje się dziwna rzecz, mianowicie serum w postaci malutkich kropelek zaczyna przebijać się na sam wierzch SPFa (to z pewnością nie jest pot, dzieję się to tylko przy używaniu serum). Niby można zostawić serum na pielęgnację wieczorną, ale mam już tam inne składniki aktywne i nie będę dopasowywać całej pielęgnacji pod nietrafioną konsystencję. PODSUMOWANIE W mojej opinii jest to półprodukt. Brakuje pochylenia się nad konsystencją, dopracowania jej zwykle "brzydko" wyglądającymi w składzie substancjami. Wołanie za to serum 40 zł to mało zabawny żart. Cena nie stanowiłaby wady przy w pełni funkcjonalnym produkcie, ale on daje wrażenie niedokończonego. Był to ciekawy eksperyment, jednak absolutnie nieudany. Jak widać krótszy skład nie zawsze równa się lepszemu składowi, z mojej strony nie polecam, szkoda pieniędzy. Może i jedna gwiazdka to przesadnie obniżona ocena, jednak czuję niesmak, że takie coś zostało dopuszczone do sprzedaży.