Hagi Ochronna pomada do ciała z masłem cupuacu 

To moja druga pomada tej marki. Kupiłam w ciemno, kiedy pierwsza (wersja z rokitnikiem) się skończyła. Byłam pewna że będzie tak samo dobra, jak ta pierwsza. Niestety, ta wersja jest znacznie gorsza pod względem aplikacji. Pomada jest bardziej zbita i nie mięknie pod wpływem kontaktu z ciepłem skóry. W efekcie mocno ciągnie skórę. Aplikacja wcale nie jest przyjemna, wręcz przeciwnie. Nie pomaga także rozgrzewanie pomady w dłoni, czy potarcie najpierw o rękę lub mniejszą powierzchnię. Ona jest twarda i po prostu ciężko się aplikuje. Ostatecznie używam jej do stóp (tylko:))

Po pierwsze muszę wspomnieć w jaki sposób pomada znalazła się w naszym domostwie. Mój chłopak urzeczony jej zapachem zakupił ją z przeświadczeniem, że oto nabywa naturalny... dezodorant dla mężczyzn:) Po kilku dniach dotarło do mnie jego głośne narzekanie, jaki ten sztyft jest beznadziejny. Jako dezodorant na pewno nie daje rady;))) Przejęłam od niego ledwo tknięty kosmetyk i używałam już we właściwy sposób jako nawilżającą pomadę do ciała. Smarowałam nim głównie łokcie i nogi wraz ze stopami (najmocniej przesuszone obszary). Muszę przyznać, że jest bardzo dobry, fajnie natłuszcza i w dłuższej perspektywie nawilża ciało. Zapach jest genialny (zresztą jak w przypadku większości kosmetyków Hagi). Skład wypełniony naturalnymi składnikami. Z minusów: stosunek ceny do jego pojemności. Niestety jest to dosyć kosztowny kosmetyk. Ponadto, forma sztyftu może rzeczywiście jest całkiem oryginalna i momentami ułatwia i przyśpiesza nakładanie kosmetyku, ale potrafi być bardzo myląca;) W dodatku w sklepie stał na półce razem z dezodorantami co na pewno nie ułatwia rozpoznania go jako balsam (pewnie Panie ekspedientki same tego nie zrozumiały i tak się tam znalazł). Podejrzewam też, że wydobycie go do dna będzie raczej kłopotliwe.

Balsamu możemy używać do pielęgnacji wszystkich szorstkich miejsc, a więc nie tylko wspomniane pięty, bo też łokcie i kolana. Kosmetyk jest wygodny w użyciu, gdyż ma formę sztyftu. Wystarczy więc tylko otworzyć, posmarować nim pożądane miejsce (bez "brudzenia" palców) i czekać na efekty. Już po paru aplikacjach produktu można zauważyć, że skóra staje się nawilżona i przyjemniejsza w dotyku. Balsam tworzy tłusty film na skórze. Dlatego ja najczęściej stosuję go na noc. I tu, uwaga - ma piętach, łokciach, kolanach czuję to nawilżenie jeszcze na następny dzień rano! Już wówczas mniejsze niż, zaraz po aplikacji ale jest! I to jest plus. Kolejny dobry aspekt to zapach. Zapach tego balsamu jest delikatny ale też bardzo ładny, przyjemny - do tego stopnia, że aż chce się go aplikować i jednocześnie czuć ten aromat. Cena może odstraszać, aczkolwiek produkt nadrabia to swoją wydajnością.