Jean Paul Gaultier Scandal Le Parfum  

Cudo. Mocny, wyrazisty jasmin zatopiony w karmelu i wanilii. Zapach niewiele podobny do klasyka - ale to może nawet lepiej (chociaż uwielbiam wersje klasyczna :-) ). Jest za to podobny do perfum, które pamiętam z dawnych lat - starej wersji Addict Diora i Hypnotic Poison Diora. Ta wanilia z kwiatami, mocna, upojna, seksowna... taaak, to jest TO :-). Nie jest bardzo ekspanywny, ale czuc go przez caly dzień, unosi się wokół takim fajnym, luksusowym obłokiem. Nosze z przyjemnoscia i zastanawiam się nad flakonikiem, zamiast ciagle wzdychać do starej wersji Addict i do wspomnienia o flakoniku HP. Ech, sentymenty :-).

Są to perfumy dosyć intensywne, czuć w nich wyraźnie słony karmel i wanilię. Zapach zalicza się do perfum orientalnych , kwiatowych i przyprawowych. Sa słodkie i czuć od nich ciepło. Idealne na jesień/zimę, bądź wieczorne wyjście , sa bardzo eleganckie, zapach nie jest byle jaki ale raczej ze mną nie zostanie na dłużej. Nie sa to jednak moje klimaty, byc może zbyt cięzkie i nie pasują do mnie. Mają plusa za trwałość , utrzymują się dosyć długo , są wyczuwalne, nie da sie ich nie zauważyć. Flakonik bardzo efektowny i porządnie wykonany.

Ok no to zaczynamy...nowy scandal to piekny zapach, bardzo komfortowy, otulajacy, typowy pewniak na zime, ale...no wlasnie ale. Az ciezko uwierzyc ze to Jean Paul Gaultier. Ten dom mody wypuszcza zapachy bardzo trwale, wyraziste, a tutaj niestety trwalosc az odbiera mowe, a w zasadzie brak tej trwalosci. Zapach jest bardzo bliskoskorny. To mega dziwne bo w koncu to westja "le parfum". Przypomnijcie sobie la belle le parfum. Takiej trwalosci wlascie oczekiwalam od nowej czerwonej wersji scandal, a co dostalam? Skandalicznie slaby perfum...to nawet nie jest trwalosc wody toaletowej. Przykre bo zapach jest ladny. Nie jakis oryginalny, ale fajny. Troche podobny do hypnotic poison przez ta nute play doh ktora jest, ale nie jest tak mocna jak w hp (hp sprzedalam bo nie moglam nosic przez ta nute), troche podobny do prada candy bo oba maja przepiekny karmel w sobie przez co sa tak otulajace, ale prada ma duzo lapsza trwalosc na mnie caly dzien i dluzej, a scandal niestety godzina i potem trzeba naprawde wwachiwac sie w nadgarstek zeby cokolwiek jeszcze tam wyczuc. Flakon przesliczny, ale flakon to za malo. Edit. Musze sprostowac bo jakies cuda sie dzieja. Po kilku dniach testow zapach jest coraz dluzej wyczowalny. Jak psikne na noc przed spaniem na przed ramie to rano go jeszcze mocno czuje. A pizama pachnie juz 3ci dzien. Czym dluzej go testuje tym trwalosc jest lepsza. Zbaranialam juz, serio, ale ciesze sie bo zapach jest bardzo ladny ????. Nie rozumiem co sie dzieje, ale niech sie dzieje!