JFenzi Desso Legend Men EDP 

JFenzi Desso Legend Men kupiłam bratu w prezencie, ale już dawno minęła uroczystość, na którą ta woda perfumowana była przeznaczona, a ona została u mnie. Nie żebym stosowała ją codziennie, ale wracam do niej często, bo mnie zauroczyła swoimi nieoczywistościami. Choć ma też drobne wady, a w zasadzie jedną… Markę JFenzi znam od dawna. Raz mnie zaskakuje pozytywnie, raz na odwrót. Tym razem jednak mamy do czynienia z tym pierwszym przypadkiem. Desso Legend Men to woda zamknięta w prostej butelce z czarną nakrętkę i takimi też napisami. Żadna z niej piękność, ale wygląda w miarę przyzwoicie. Woda spodobała mi się od razu, gdy ją otworzyłam, aby sprawdzić jak pachnie i nie dawać w prezencie zapachu, który byłby nietrafiony. Co ciekawe – nie poczułam w niej alkoholu. Co ciekawe po raz drugi – zapach, który zawisł w powietrzu i umościł się na moich nadgarstkach był wytrawny, lekko pikantny i jednocześnie minimalnie słodkawy. Pomyślałam, że to całkiem interesujące połączenie. I wcale nie takie oczywiste. W każdym razie nie w produkcie kosztującym tak niewiele… Desso Legend Men pachnie drogo, choć 100 ml kosztuje mniej niż 30 złotych. W tym zapachu jak w tyglu miesza się wiele znaczeń. Odnajduję w nim odgłosy i aromaty wiosenno-letniego dnia i upalnej nocy po ciężkim od słońca dniu. Za każdym razem jest to woń przyjemna, dość wyrazista, ale jednocześnie na tyle delikatna, żeby nie przytłaczać i nie powodować zawrotu głowy. Desso ma w nucie głowy: jabłko, cytrynę, bergamotkę i tajemnicze geranium, w nucie serca pulsuje goździk, mahoń oraz cynamon, zaś nutę bazy tworzy sandałowiec, drzewo oliwne, wanilia, wetyweria i cedr. Składniki te skomponowano w takich proporcjach, że powstał zapach niebanalny. Nic bym w nim nie zmieniła, gdybym mogła z wyjątkiem trwałości, bo ta nie jest szczególnie wybitna. Ale też, co muszę przyznać, przez jakiś czas od użycia ciągnie się jednak za człowiekiem i dostarcza zaskakujących wrażeń. Podsumowując: Desso Legend Men to dowód na to, że istnieją zapachy stworzone dla mężczyzn, które mogą się spodobać też kobiecie. Za niebanalność. Za doskonałe proporcje. Za słodko-pikatność. Za wyrazistość i delikatność jednocześnie. Pasuje do niej określenie wrażliwy-twardziel. Niemożliwe nie istnieje…